Dowody osobiste, paszporty, oświadczenia, poświadczenia, formularze, wnioski. Cała garść papierów. Większość napisana w języku, w którym potrafię albo zamówić piwo, albo siarczyście przekląć. Stoję pod Urzędem do Spraw Cudzoziemców w najcieplejszym mieście Europy, pot leje się strugami po zakamarkach ciała, o których istnieniu nie miałem do tej pory pojęcia.
... Czytaj cały...