fbpx

1993-2000

Z archiwum ŚM: Andrzej Tomiczek – profesjonalista w każdym calu. Numer 6-7/1995

„Zawody te były dla mnie okazją do podziwiania płyn­nej i bardzo szybkiej jazdy jednego z naszych czołowych zawodników – złote­go medalisty Mistrzostw Świata Enduro z Assen, An­drzeja Tomiczka. Kiedy po zakończeniu eliminacji zapytałem, jak mu się jechało - skrzywił się lekko i odrzekł: Niespecjalnie. Tor w Sochaczewie jakoś mi nie leży, a poza tym nowa Yamaha 250 wymaga jesz­cze dostrojenia. To jednak nie przeszko­dziło Andrzejowi ostatecz­nie wygrać zawodów.”... Czytaj cały...

Z archiwum ŚM: Czechy – trzy dni w krainie knedlików. Numer 6-7/1995

Plany dotyczące tego­rocznego urlopu snu­łem od dawna, zwłaszcza, że miał to być wyjątkowo krótki odpoczynek. Moto­cykl chodził dobrze i zama­rzyło mi się zrobić trochę więcej kilometrów niż zwy­kle. W założeniach miała to być wycieczka daleka i nie­droga. Wybór padł na Pragę Czeską. Teren i trasa były znajome, bowiem pracowa­łem tam kilka lat temu. Trzeba było tylko zebrać załogę ... i w drogę. ... Czytaj cały...

Z archiwum ŚM: Triumph Tiger 110 – oswojony tygrys. Numer 6-7/1995

Z wszystkich angielskich firm motocyklowych tylko Triumph zdołał oprzeć się japońskiej eks­pansji, choć przez kilka lat ważyły się losy wytwórni (która była kiedyś bez­względnie przodującą w Anglii pod względem ilości produkowanych maszyn) i wydawało się, że zniknie na zawsze, jak inne, lub w najlepszym wypadku ocale­je jako nazwa tańszych mo­deli Nortona. Kryzys prze­trzymano i od kilku lat w salonach motocyklowych Europy i Ameryki znów można kupować najwyższej klasy motocykle angielskie. Nazwa Triumph sprawdziła się po raz kolejny. ... Czytaj cały...

Z archiwum ŚM: Harley-Davidson Heritage Softail Classic. Numer 6-7/1995

Przez 92 lata historii firmy, Harley-Davidson skutecznie opierał się wszelkim zbyt awangardowym i niewymuszonym przez użytkowników modyfikacjom. Stąd też przylgnęła do niego etykietka najbardziej konserwatywnego producenta motocykli na świecie. To prawda, lecz w ciągu ponad stu lat historii motocykli, ile wspaniałych, lecz nietrafionych pomysłów spowodowało odejście w mroki historii tylu zasłużonych firm. A zatem gdzie tkwi siła motocykli spod znaku krzyczącego orła? Właśnie w tradycji, poszanowaniu przyzwyczajeń klientów i ich wierności dla starego, dobrego Harleya.... Czytaj cały...

Z archiwum ŚM: Aprilia MOTO 6.5. Numer 6-7/1995

Aprilia przyzwyczaiła nas do tego, że w jej po­czynaniach aktywnie biorą udział wizjonerzy tworzący nowe horyzonty dla jej pro­duktów. Czasami im się to udaje: jak choćby z replika­mi wyścigówek 125 i 250 ccm, a czasami nie, jak z „Lamą” Philippe Starcka – skuterem przezwanym „wielkouchy” z racji dzi­wacznych osłon na ręce kie­rowcy. A mimo to szef Apri­lii lvano Beggio zawierzył mu i tak powstał motocykl próbujący przełamać zatwardziałe gusty nabywców – Aprilia MOTO 6.5.... Czytaj cały...

Z archiwum ŚM: Trasa Pana Marka – Podlasie i Mazury. Wśród wód lasów i zamków. Numer 5/1995

Gdy, Szanowny Czytelni­ku, weźmiesz do ręki to najlepsze na świecie pismo motocyklowe, już tylko kil­ka dni będzie dzieliło cię od wakacyjnych miesięcy: lip­ca i sierpnia (tekst z numeru majowego, przyp. red.). Co prawda rozmaici spece od pogody przewidują pesymistycznie, że tegoroczne lato zerwie z kilkuletnią tradycją pory suchej i ciepłej. Ale w nas, turystach motocyklowych, nadzieja i wiara zawsze jest silniejsza od zwątpienia i upadku ducha. ... Czytaj cały...

Z archiwum ŚM: Yamaha XZ 550. Numer 5/1995

Historia widlastych silni­ków firmy Yamaha nie jest zbyt długa. Dopiero na początku lat 80. weszły do produkcji modele TR 1 jako wersja turystyczna i XV 750 w klasie chopperów. Napędzane były „widlaka­mi” o kącie rozchylenia cy­lindrów 75 stopni i rozrzą­dzie typu OHC. Chłodzone powietrzem, dwucylindrowe jednostki napędowe okaza­ły się dość zawodne, ale kłopoty z dźwigienkami za­worowymi i uszczelnienia­mi głowic zrzucano na karb niedopracowanej jeszcze konstrukcji. ... Czytaj cały...

Z archiwum ŚM: zabytkowy skuter Peugeot. Numer 5/1995

Dzisiaj Michelle jest już zapewne babcią, ale w 1957 roku miała zaled­wie 18 lat. Wiosną jej oj­ciec został wysłany przez rząd Francji na placówkę dyplomatyczną. Jako wice­konsul francuski w War­szawie zamieszkał czaso­wo w Polsce. Rozstanie z żoną i córką nie było ła­twe. Jedyna pociecha, że za kilka miesięcy i one mia­ły przyjechać do kraju nad Wisłą. Na osłodzenie gory­czy pożegnania postano­wił sprawić córce prezent, o którym marzyła od dawna – był nim lśniący białym lakierem skuter Peugeot. ... Czytaj cały...