fbpx

Power cruisery Harleya-Davidsona to pod wieloma względami klasa sama dla siebie. O ich zaletach nikomu nie musimy przypominać. Świat motocykli nie ogranicza się jednak tylko do maszyn z USA – inni producenci nie śpią i również mają w swojej ofercie mocne cruisery, które mogą zainteresować sympatyków tego gatunku. 

Dla prawdziwego fana Harleya-Davidsona inne motocykle to tylko namiastka tego, co może dać amerykańska maszyna. I jest w tym dużo racji – chyba żadna firma z branży motocyklowej nie zbudowała tak mocnej marki i licznego grona sympatyków wokół niej zgromadzonych. A co można zaproponować motocyklistom, którzy szukają ciekawego power cruisera z oferty pozostałych światowych producentów? 

Zróbmy szybki przegląd rynku. Co ważne – ceny zostawimy tutaj na dalszym planie, niech więc nikogo nie zdziwi umieszczenie w tym zestawieniu nowych maszyn za ponad 100 tys. zł, jak i wiele tańszych propozycji z grupy pojazdów używanych. Zaczynamy!

BMW R 18

Po ciekawym, ale niezbyt spektakularnym „Bondzie” (R 1200 C) i jego pochodnych, BMW poszło na całość w stronę klasyki i pojemności dwucylindrowego boksera. Tak narodził się R 18, którego potężny silnik, wraz z wielkim układem wydechowym, śmiało można nazwać dziełem sztuki użytkowej. Nie imponuje on mocą (91 KM), ale ma dość momentu (158 Nm), by sprawnie napędzić niemieckiego power cruisera. Do tego ciekawa sylwetka i dobre wykonanie. Jeśli chodzi o wyposażenie, ma tylko to, co jest naprawdę niezbędne w maszynie tego typu. Wrażenie robi minimalistyczna rama „udająca” konstrukcję ze sztywnym tyłem, tylko jedno siedzenie i klasyczne, szprychowe koła. BMW, idąc za ciosem, wprowadziło kolejne, lepiej przystosowane do dalekich podróży wersje tej maszyny, ale to właśnie bazowa wersja jest najbliższa nurtowi mocnego, surowego cruisera.

Ducati Diavel 1200/1260

Diavel w chwili pojawienia się w stajni Ducati zrobił niemałe zamieszanie. Dla wielu sympatyków marki była to profanacja jej sportowego charakteru. Czas pokazał, jak bardzo się oni mylili. Diavel stał się jednym z najlepiej sprzedających się modeli włoskiego producenta, a jego założenia i podstawowe rozwiązania inżynieryjne pozostają niezmienione przez ponad 10 lat. Za co ludzie tak kochają ten motocykl? Przede wszystkim za prawie 160 KM przekazywane na tylne koło w typowy dla Ducati, agresywny sposób. Poza tym, przy sylwetce power cruisera i potężnej tylnej oponie, pozostaje on świetnym motocyklem do codziennej, dynamicznej jazdy. Diavel prowadzi się, przyspiesza i hamuje jak porządny power naked, a zaawansowana elektronika wspomagająca jazdę pozwala na naprawdę dużo. Im nowsza wersja, tym więcej na jej pokładzie dodatków – w najnowszych modelach mamy między innymi quickshifter działający w górę i w dół, zaawansowaną kontrolę trakcji, cornering ABS, oświetlenie LED czy zmienne fazy rozrządu. Kolekcjonerom warto polecić wersje limitowane, a było ich kilka na przestrzeni lat. Najbardziej łakomym kąskiem jest pierwsza z nich – Diavel AMG, motocykl osiągający na aukcjach ceny znacznie przewyższające wartość nowej maszyny.

Ducati XDiavel

Pomimo słowa Diavel w nazwie, X to zupełnie inny motocykl, jeśli chodzi o styl. Mamy tutaj do czynienia z power cruiserem z krwi i kości. Największe różnice względem zwykłego Diavela to dalej wysunięte przednie koło (30º w miejsce 27º) i zupełnie inna pozycja za kierownicą, z bardziej wyprostowanymi nogami. Silnik to praktycznie taka sama jednostka jak w najnowszych Diavelach – Testastretta DVT 1260 ze zmiennymi fazami rozrządu. 

Do tego wszystkiego Ducati dołożyło agresywną sylwetkę, mięsistą tylną oponę oraz napęd cichym i nie wymagającym wielu czynności serwisowych pasem. XDiavel, pomimo długiego przodu, doskonale czuje się w zakrętach, ma też świetne hamulce i Ducati Power Launch – system wspomagający atomowy start spod świateł albo do wyścigu na ¼ mili.

Honda VT 1300CX

Myśląc o power cruiserach Hondy pierwszym skojarzeniem jest wiekowa Magna. W drugiej kolejności na myśl przychodzi F6C Valkyrie i potężny VTX 1800. Ale nie o tych motocyklach chcę dzisiaj napisać. Ciekawą, trochę zapomnianą propozycją jest Honda VT 1300CX – motocykl przypominający customową maszynę pochodzącą z renomowanych warsztatów. Nie jest to typowy cruiser, lecz bardziej chopper, ale można na to przymknąć oko. Pomimo niewielkiej mocy (75 KM) motocykl ten daje dużo frajdy z jazdy, nieźle się prowadzi, a przede wszystkim świetnie się prezentuje. Żadna inna maszyna ze stajni tego japońskiego producenta nie ma tak „harleyowego” charakteru. 

Indian Chief 

W przeglądzie motocykli będących alternatywą dla Harleya-Davidsona nie może zabraknąć Indiana. Tu również mamy pokłady tradycji, chociaż marka na wiele lat zniknęła z rynku, a potem zmieniła właściciela. Na szczęście teraz widać rozwój i modele nawiązujące nazwą do historycznych konstrukcji. Motocyklem, który nieźle odnajduje się w definicji power cruisera jest Chief. Pomimo silnika o pojemności 1.8 litra jest to całkiem zwarty motocykl. Producent oficjalnie nie podaje mocy, ale 145 Nm momentu obrotowego robi wrażenie, podobnie jak sylwetka – krótkie błotniki, aluminiowe obręcze i potężny wydech. 

Ale to nie jedyny model wart uwagi. Ciekawą propozycją dla lubiących motocykle tego typu, wyposażone w sportowe akcenty w stylu miniowiewki, jest Scout Rogue. Jego krótkoskokowy silnik o pojemności 1133 ccm generuje okrągłe 100 KM. Wbrew pozorom dla tej maszyny nie jest to zbyt mało, gdyż masę udało się zachować na bardzo w tej klasie przyzwoitym poziomie – 238 kg na sucho to bardzo dobry wynik. 

Suzuki M1800R Intruder

M1800R to największy z power cruiserów Suzuki, jaki kiedykolwiek powstał. Motocykl pieszczotliwie nazywany mrówkojadem jest potężny pod każdym względem – moc kipi z niemal każdego jego elementu. Imponujące są niektóre szczegóły z danych technicznych – motocykl mierzy niemal 2,5 metra długości, tłoki mają 112 mm średnicy, a 160 Nm momentu obrotowego dostępne jest już przy 3200 obr/min (moc maksymalna wynosi umiarkowane 125 KM). 

Nikogo nie powinna więc dziwić także masa, wynosząca 315 kg na sucho. M1800R jeździ tak, jak wygląda – ma niezłego kopa, ale podczas pokonywania zakrętów czy manewrowania nie da się zapomnieć o masie. Do codziennej jazdy można polecić jego mniejszego brata – M 1500. Ma on co prawda tylko 80 KM, ale prezentuje się równie okazale, a do tego jest dużo bardziej poręczny i praktyczny.

Triumph Rocket III

Znany z produkcji silników trzycylindrowych Triumph poszedł na całość – w 2004 roku do sprzedaży wszedł Rocket III, który jest potężny pod każdym względem. Po pierwsze – jego ustawiony wzdłużnie silnik ma 2,3 litra pojemności i generuje 140 KM. Po drugie, waży 320 kg (i to na sucho!), co jednak nie przeszkadza mu całkiem zwinnie jeździć! Dość szybko po prezentacji pojawiły się filmy z porządnego upalania tego motocykla, który nie dość, że bardzo lubi jeździć bokami, to jeszcze bez większych problemów staje na tylne koło! Najnowsze wersje Rocketa III mają aż 2,5 litra pojemności skokowej silnika, 167 KM i obłędne 221 Nm momentu obrotowego. Inżynierowie Triumpha zadbali także o hamulce – w oferowanych obecnie modelach mamy układ Brembo z radialnie montowanymi przednimi zaciskami. Najnowszy Rocket III przeszedł także kurację odchudzającą – udało się zgubić ponad 30 kg względem pierwszego modelu.

Triumph Thunderbird Storm

Rocket III nie jest jedynym power cruiserem Triumpha. Warto wspomieć także o modelu Thunerbird, a szczegónie jego wzmocnionej wersji Storm. Dwucylindrowy silnik, ustawiony jest już klasycznie (czyli poprzecznie), ma 1,7 litra pojemności i generuje 98 KM. Niech jednak nikogo nie zmyli stosunkowo niewielka moc. Swoje robi 156 Nm momentu obrotowego, przez co Storm chętnie pali gumę i całkiem nieźle przyspiesza. Model ten łączy w sobie dwa podejścia do stylistyki – z jednej strony jest stonowany, prosty pod względem linii, co podkreślają wskaźniki umieszczone na zbiorniku paliwa. Z drugiej zaś, zadziornym elementem są podwójne reflektory, takie jak w pierwszych Speed Triplach. To ciekawy motocykl, będący nieco w cieniu potężniejszego Rocketa III.

Yamaha VMAX

Yamaha VMAX nawiązuje do kultowego mastodonta Yamahy wprowadzonego na rynek w 1984 roku – modelu V-max. Silnik V4 tego motocykla generował 145 KM i nieco ponad 100 Nm momentu obrotowego. Wszystko przenoszone na oponę o szerokości zaledwie 150 mm! Niestety za sprawą wiotkiego podwozia mało kto potrafił (lub miał dość odwagi), by wykorzystać potencjał tego motocykla. 

W 2009 roku Yamaha wprowadziła zupełnie nowy model – VMAX, z 4-cylindrowym silnikiem widlastym o mocy 200 KM. W tej mierzącej prawie 2,5 metra maszynie wszystko jest potężne. Dość wspomnieć o przednich lagach o średnicy 52 mm. VMAX robi ¼ mili w 11 sekund, a tylną, 200-milimetrową oponę zjada w zastraszającym tempie. 

Yamaha XV 1700 Road Star Warrior

Sprzedawana w latach 2003-2010 Yamaha Warrior to ikona gatunku power cruisera. Tak jak przystało na motocykl tego typu jest długa, potężna i ma wielki silnik. Jednostka o pojemności 1,7 litra ma tak duży skok tłoka (96,5 mm), że zastosowano w niej specyficzne rozwiązania konstrukcyjne, mające obniżyć całą jednostkę napędową. Tak więc mamy klasyczny rozrząd OHV z popychaczami i hydrauliczną kasacją luzów zaworowych oraz smarowanie z suchą miską olejową. Mimo to, śmiało można powiedzieć, że Warrior składa się głównie z silnika i poprowadzonego po prawej stronie przeogromnego wydechu. Niska sylwetka jest ciekawie uzupełniana przez zawieszenie upside down i czterotłoczkowe zaciski znane z ówczesnych motocykli sportowych Yamahy (a będących w użyciu do dzisiaj w niektórych modelach tej firmy). Moc? Niecałe 85 KM, ale za to mamy aż 135 Nm momentu obrotowego. Warrior rozpędza się do setki w niecałe 4 sekundy, a pomimo 275 kg na sucho, całkiem nieźle radzi sobie na zakrętach. Dość powiedzieć, że może się pochylać o 38º, co jest znacznie lepszym wynikiem niż u większości konkurentów z tamtych lat. 

Bonusy

Harley-Davidson FAT Bob 114

Na koniec warto przedstawić jeden z motocykli, dla którego szukaliśmy alternatywy. Nowy Fat Bob zawiera chyba wszystko, co powinno się znaleźć w motocyklu typu power cruiser. Mamy więc potężny, 114 calowy silnik (1868 ccm), muskularną sylwetkę, potężny układ wydechowy i krótki przód z zawieszeniem upside-down. Tak ma być!

Harley-Davidson V-Rod

Zwolennicy używanych motocykli powinni za to zwrócić uwagę na jeden z motocykli z rodziny V-Rod. Lubiący wyższe obroty silnik Revolution o pojemności 1250 ccm i mocy 125 KM w chwili swojego debiutu w 2002 roku zrobił niemałe zamieszanie w środowisku harleyowców. Teraz, po latach, uznawany jest za ciekawy model, będący jednym z prekursorów całego nurtu power cruiserów.

 

KOMENTARZE