fbpx

Na apel o nadsyłanie po­mysłów, jak poradzić sobie z kapryśnymi prądami w Junaku, otrzymaliśmy sporej objętości pakiet li­stów. Prawdę mówiąc, nie liczyliśmy na aż tak szeroki oddźwięk wśród czytelni­ków „Świata Motocykli”. Jak widać problem jest sta­ry, jeśli nie jak świat, to przynajmniej jak Junak. Dlatego uznaliśmy za sto­sowne podzielić się z wami doświadczeniami innych użytkowników Junaków.

Tadeusz Karaszewski z Rogowa w woj. skiernie­wickim zastosował w swo­im Junaku zwykłą prądnicę z „malucha”, takiż regula­tor, i cewkę zapłonową z WSK 175. Prądnica za­mocowana jest w blaszanej podstawce przykręconej w miejsce śrub od dekla osłaniającego fabryczną prądnicę. Napęd prądnicy wyprowadzony jest bezpo­średnio z wału korbowego, za pomocą przedłużki na­kręconej na jego prawy czop. 

Głównym problemem jest odpowiednie przewier­cenie otworu w prawym de­klu silnika – pisze Tade­usz. – Dlatego radzę wy­wiercić w nim najpierw otwór o kilka mm mniejszy niż średnica simmeringu, który chcemy wstawić, a dopiero potem otwór do­kładnie obrobić pilnikiem na ustalony wymiar. W tak przygotowanym otworze umieściłem simmerring, a dla pewności wkleiłem go na Distal. Kolejnym proble­mem jest dobór przełożenia pomiędzy prądnicą a wa­łem. Ja zastosowałem na­stępujące: na wale koło pa­sowe o średnicy 60 mm, na prądnicy 50 mm. Napęd przenoszony jest paskiem klinowym ze starej dobrej pralki „Frani”. 

Jak widać, arsenał „patentów”, jakich można użyć do reanimowa­nia weterana, jest nieogra­niczony. Tadeusz poleca mechaniczny regulator na­pięcia jako łatwiejszy do wyregulowania, przypomi­nając o jego regulacji, tak by napięcie przy dużych obrotach silnika nie prze­kraczało 14,2 V. Zapłon po­traktowano równie bezce­remonialnie: cewka od WSK 175 została podłączo­na zaciskiem „15” do stacyjki i dalej do akumulato­ra, a zaciskiem „1” do iskrownika, do śrubki łączącej przewody przerywa­cza i kondensatora. A oto i schemat instalacji, którą zastosował Tadeusz w swo­im Junaku: A tak poradził sobie Pa­weł Bąk z Bojadł w woj. zie­lonogórskim:

Mój Junak, kiedy go nabyłem, był na chodzie, lecz nie posiadał instalacji elektrycznej. Cały remont opierał się na po­malowaniu i założeniu in­stalacji. I tak zdobywałem po kolei wiązki przewodów elektrycznych, alternator, cewkę wysokiego napięcia. Po zebraniu wszystkich ele­mentów zabrałem się do zrobienia wałka, który miałby napędzać alterna­tor. Zastosowany przeze mnie alternator posiada wewnątrz regulator napię­cia, co znakomicie ułatwia podłączenie go do instala­cji. Po złożeniu tego wszyst­kiego bilans prądu jest do­datni, a żółtko świeci ostro, gdyż w reflektorze założy­łem żarówkę 80 W. 

Mając sprawną elektrykę postanowiłem zmienić zapłon z istniejącego na bateryjny. Zmiana ta polegała na odłączeniu od przerywacza przewodu wychodzącego z cewki zamontowanej na iskrowniku i podłączeniu w to miejsce przewodu, któ­ry jest podłączony do nowo zamontowanej cewki. Ta mała przeróbka daje taki efekt, że iskra na świecy zwala słonia z nóg. 

A teraz garść porad od naszego stałego czytelnika – pana Krzysztofa Knapiń­skiego z Bochni. 

Jak po­wszechnie wiadomo, kto słyszy słowo Junak, od ra­zu mówi o prądnicy pracującej w oleju i innych jej słabościach. Pierwsza sprawa – praca w oleju wynika TYLKO z niedbałego monta­żu prądnicy do motocykla. Podczas przeglądu-re­montu prądnicy należy zwrócić uwagę na po­wierzchnię wirnika w miej­scu jego współpracy z simeringiem oraz założyć prawidłowo nowy simering o rozmiarze 12 x 22 x 7. Natomiast praca prąd­nicy zależy od regulatora napięcia. Oryginalny po­siadał styki słabej jakości, które często się sklejały. Ja zastosowałem regulator pochodzący z MZ 250 6V 60W. Na pewno zaraz zaistnieje wątpliwość: Ju­nak ma plus na masie, a MZ minus. To nic. Prze­wody, które są w MZ pluso­we, w Junaku podłącza się jako minusowe – oczywiście tylko na zaciskach regula­tora. Wszystko działa zna­komicie, z taką prądnicą przejechałem już 12 500 km w różnych warunkach. Jeszcze inny sposób znalazł Mariusz Zieliński ze Zgierza. Oprócz rozwią­zania podobnego do oma­wianego wcześniej (z napę­dem od prawego czopu wału korbowego) proponuje nam przerobienie fabrycz­nej prądnicy i wykorzysta­nie jej do napędu alterna­tora.

Moim rozwiązaniem problemu żółknących świa­teł było zastosowanie wy­dajniejszej prądnicy. Znam to uczucie, gdy jedzie się motocyklem w upojnym stanie, słuchając miarowe­go wydechu silnika, a tu masz! Jakiś ważniak jadą­cy samochodem nie przełą­czy świateł na krótkie. Wte­dy najchętniej zastrzeliłoby się go na miejscu. No bo jak tu zareagować, gdy ma się tylko ledwo świecącą żaró­weczkę. Pozostaje sygnał dźwiękowy, lecz jego głos zakłóca… ryk silnika. Znacznie estetyczniejszym sposobem jest wyprowadzenie koła pasowego z miejsca starej prądnicy. W tym przypadku będzie potrzebna oryginalna prądnica, którą trzeba bę­dzie nieodwracalnie prze­robić. W tym przypadku zo­staje nam jedynie zastoso­wanie alternatora (ze względu na swoją długość prądnice są zbyt długie).

Oryginalną prądnicę nale­ży rozebrać pozostawiając jedynie zębatkę, obudowę i oś wirnika. Do ośki mocu­jemy koło pasowe średnicy nie większej niż obudowa (minimalny luz 0,4 mm). Miejsce umieszczenia koła bliżej lub dalej początku osi, zależy tylko od rozmia­rów zastosowanego alter­natora. W obudowie należy wyciąć podłużny rowek szerszy i dłuższy od koła pasowego o 0,5 mm. To sa­mo należy uczynić z pokry­wą prądnicy, nie zapomi­nając o kącie pochylenia całego układu. Zamiast pa­ska klinowego można użyć paska zębatego. Jest on znacznie łatwiejszy do na­pinania. 

To tyle o prądnicach w tym wydaniu „Mojego Ju­naka”. Dziękujemy za listy Dariuszowi Włochowi z Cekcyna, Zbigniewowi Bartosiń­skiemu z Łodzi i Januszowi Furmaniakowi z Gruszczyc. Do tematu prądnicy powróci­my niebawem. A za miesiąc: kilka rad na temat iskrowni­ka w Junaku. 

 

KOMENTARZE