fbpx

Historia prezentowanego Pucha 200 jest wyjątkowa. Pozostaje w jednej rodzinie od lat przedwojennych. W 1937 roku trafił do prężnie rozwijającej się Polski. W latach 30. oferta lekkich motocykli była bardzo szeroka. Wychodząca z kryzysu Europa przeżywała zalew różnorakich tanich konstrukcji małolitrażowych, często promowanych przez obniżone stawki podatkowe, atrakcyjne warunki kredytowania oraz brak wymagań odnośnie uprawnień do kierowania nimi. Tak do Polski trafił również ten „Puszek”, produkowany przez jedną z wielu i nie bardzo popularną firmę z Austrii.

Mały, dobrze prowadzący się i mimo niewielkiej pojemności skokowej chyży motocykl służył jako środek lokomocji do wybuchu II wojny światowej. Przypuszczam, że wraz z rozpoczęciem działań wojennych został skutecznie ukryty przed konfiskatą: najpierw przez rodzime władze wojskowe, a potem przez najeźdźcę. Możliwe, że właśnie wtedy zdemontowano i w efekcie zagubiono oryginalne koła.

Niezwykła, powstańcza historia motocykla

Nieuszkodzony przetrwał do sierpniowej godziny W. Wtedy zaczął powstańczą służbę, woził rozkazy i wiadomości między dowództwem a walczącymi oddziałami. Szczęśliwie przetrwał do końca wojny, ukryty w jednej z podwarszawskich miejscowości. Dziś obcowanie z nim to ogromne przeżycie, zwłaszcza dla kogoś, kto pasjonuje się historią, szczególnie Warszawy i Powstania.

Puch 200 - powstańczy goniec

W nowej rzeczywistości Puch służył na co dzień. Dopiero w latach 50. zastąpił go samochód i odtąd motocykl parkował w komórce. Światło dzienne ujrzał dopiero trzy pokolenia później, w kolejnym tysiącleciu. Nieznacznie zdekompletowany, nadal z żywym, oryginalnym malowaniem, mechanicznie unieruchomiony  został wystawiony na sprzedaż. W takim stanie tę żywą legendę techniki, a przy okazji Warszawy, mamy okazję podziwiać.

Pozory mylą

Puch, „Puszek” – tak mówią o tej marce jej miłośnicy. Słodko, prawda? Puch 200 rzeczywiście nie jest ciężkim motocyklem. Filigranowy, o prostej, przeciętnej urodzie – na pierwszy rzut oka nie wyróżnia się z tłumu innych małych modeli produkowanych w drugiej połowie lat 30. minionego stulecia. Lecz „Puszkowi” warto przyjrzeć się z bliska. Steyr-Daimler-Puch to firma, której osiągnięć technicznych w produkcji rowerów, motocykli, samochodów czy pojazdów terenowych i ciężarówek trudno nie docenić. Puch też kryje kilka konstrukcyjnych ciekawostek.

Puch 200 - powstańczy goniec

Zacznijmy od ramy nośnej. Podobnie jak polski MOJ, austriacki motocykl otrzymał sztywną, tłoczoną i drogą w produkcji ramę, która bardziej przypomina ciężkie modele z Monachium czy Norymbergi. Dzięki niej motocykl prowadzi się pewnie, tym bardziej, że jest dobrze wyważony i ma nisko położony środek ciężkości.

Pasażer zabrany na bagażniku siedzi wyżej niż kierowca. W pierwszej chwili destabilizuje to prowadzenie. Jednak uważny motocyklista szybko poradzi sobie z dodatkowym balastem, doceniając jednocześnie mocne dociążenie tylnego koła, które nie uderza wówczas tak mocno w kręgosłup. Lecz na wytrzymałej ramie zalety Pucha się nie kończą.

Pomieszanie z poplątaniem

Od 1923 roku, odkąd w Grazu zaczął pracować włoski konstruktor Giovanni Marcellino, w motocyklach Puch pojawiły się zaprojektowane przez niego oryginalne dwu-tłokowe silniki dwusuwowe ze wspólną komorą spalania (nazywane czasem „twingle”, bo były czymś na pograniczu twinów i singli – red.). Marcellino udoskonalił konstrukcję, którą rozwijał wcześniej w motocyklach Garelli.

Puch 200 - powstańczy goniec

Współbieżne dotąd tłoki, mocowane na jednym sworzniu pełniącym rolę wykorbienia wału, symetrycznie po obu jego stronach, zamontował na jednym oryginalnym, rozwidlonym korbowodzie (przy czym o 90 stopni obrócona została oś wału korbowego – z równoległej do płaszczyzny symetrii cylindrów na prostopadłą do niej). Nowy układ pozwolił na niesymetryczny ruch tłoków i lepszą wymianę gazów w silniku, co poprawiło jego sprawność i osiągi. Ponadto gang, charakterystyczny dla dwusuwu, zaczął nieco przypominać taki jak w czterosuwach. Zmiana wyszła więc na dobre nie tylko dynamice i prędkości maksymalnej motocykla, lecz również temu, jak był on postrzegany. W ten sposób silnik dwusuwowy, traktowany zawsze z odrobiną lekceważenia, zyskał nieco na prestiżu. Pozostały tylko: charakterystyczna niebieska mgiełka ścieląca się za motocyklem i zapach spalin. Niezapomniany.

Jakość i innowacja

Poprzeczne ustawienie cylindrów oznacza, że wał korbowy leży w osi motocykla. To układ, w którym napęd tylnego koła mógłby być przenoszony wałkiem Kardana. Lecz nie w małym Puchu. Jednotarczowe, suche sprzęgło przenosi moment obrotowy na przekładnię, a dalej przez zębatkę i łańcuch rolkowy na tylne koło. Kosztowny wał zastąpiono tańszym rozwiązaniem, czynności obsługowe związane z kontrolą i napinaniem łańcucha pozostawiono kierowcy. Puch czerpie przynajmniej korzyści z prostego układu i kompaktowych rozmiarów napędu – gładki korpus łatwiej utrzymać w czystości.

Puch 200 - powstańczy goniec

Spójrzmy na historię austriackiej marki. Johann Puch, założyciel firmy, w 1889 roku zaczął zbieranie doświadczenia od wytwarzania rowerów. Po dekadzie założył firmę Erste Steiermärkische Fahrradfabrik AG, gdzie obok rowerów powstawały też napędzające je silniki. W 1903 roku wyprodukowano pierwszy motocykl, jeszcze dość prosty, niemniej odpowiadający ówczesnym standardom. Innowacyjne i cenione za jakość wykonania jednoślady od początku wystawiano w zmaganiach sportowych. Pierwsze porażki z bardziej doświadczonymi producentami przyczyniły się do szybkiego rozwoju konstrukcji. W końcu motocykle Puch mogły zająć nie tylko pierwszą pozycję, ale wszystkie trzy miejsca na podium.

Samochody nie, motocykle tak!

W 1906 roku ruszyła również produkcja samochodów. Udane konstrukcje doceniała rodzina cesarska, a w czasie I wojny światowej chętnie wykorzystywało je też wojsko. Jednak ich produkcję wstrzymano i już nie wznowiono, gdy nastał pokój. Znikomy popyt na samochody sprawił, iż uwagę skupiono na rozwoju oferty jednośladów.

Puch 200 - powstańczy goniec

W ten sposób doszło do tego, że w 1923 roku w motocyklach Puch zamontowano wspomniany już silnik dwu-tłokowy. Była to konstrukcja na tyle obiecująca i rozwojowa, że zasilała większość modeli austriackiej marki przez kolejne kilkadziesiąt lat. Początkowo mały silnik dwutłokowy ze wspólną komorą spalania miał pojemność 123 ccm. W kolejnych latach zwiększano ją do 150, 198 i 250 ccm. Powstał również model 500 ccm, w którym wykorzystano dwie pary wspólnie pracujących tłoków, ustawione jedna za drugą. Można sobie wyobrazić, jaką dynamikę miała maszyna z tym napędem, a przy okazji pomyśleć o tym, jak długo niejeden inżynier głowił się nad doborem luzów w tylnej parze cylindrów, zanim projekt opuścił deski kreślarskie. Większe obciążenie cieplne wymagało uważnego podejścia konstruktora i wytwórcy, bo o błąd nie było wcale trudno.

Marka przetrwała

Puch produkował nie tylko motocykle dla przeciętnego „Grubera”. Obok seryjnych modeli powstawały sportowe, z chłodzeniem wodą czy doładowaniem. Można było je zauważyć na trasach międzynarodowych wyścigów, gdzie odnosiły liczne sukcesy.

W obliczu zbliżającego się kryzysu finansowego, w 1928 roku Puch połączył się z zakładami Austro-Daimler. Z podobnych powodów w 1934 roku do grupy dołączyła firma Steyr AG. Unia Steyr-Daimler-Puch miała znacznie większe szanse przetrwania trudnego okresu, a indywidualne doświadczenia każdej z firm korzystnie wpływały na dalszy rozwój wytwarzanych pojazdów.

Gdy wybuchła II wojna światowa, Steyr prowadził produkcję zbrojeniową. By nadążyć z realizacją zamówień, otwierano nowe zakłady i korzystano w nich z niewolniczej pracy więźniów. Fakt ten kładzie się cieniem na historii marki.

Wcielony do wojska

Puch 200 - powstańczy goniec

Od zakończenia wojny przez dwa lata, do 1947 roku, zakłady Steyr-Daimler-Puch były wykorzystywane przez armię brytyjską jako warsztaty remontowe. W 1949 roku podpisano umowę z Fiatem na produkcję części samochodowych (później na bazie karoserii Fiatów 500 montowano także Steyr Puchy, tak znakomicie powożone przez Sobiesława Zasadę – red.). Na początku lat 50. zaczęły powstawać nowe konstrukcje skuterów i motocykli. Ich nowoczesna linia przyciągała wzrok. Skutery były napędzane tradycyjnymi jednotłokowymi silnikami dwusuwowymi, a w motocyklach kontynuowano rozwój silników dwutłokowych ze wspólną komorą spalania.

Teoretycznie marka zniknęła z rynku – przynajmniej jednośladów – w 1987 roku, kiedy została wykupiona przez Piaggio. Jednak Puch i Steyr przetrwały: pod pierwszą marką wytwarzane są rowery, pod drugą – ciągniki, silniki i pojazdy specjalizowane.

Zdjęcia: Tomasz Tomaszewski

 

 

 

 

KOMENTARZE