fbpx

To, co sprawia przyjemność Właścicielem motocykla jest czterdziestoletni Jakub Frąckowiak, przez wtajemniczonych zwany Dziku. Imał się w życiu różnych zajęć, ma w szufladzie dyplomy wyższych uczelni, zna również smak bezrobocia, krótko mówiąc – życie go nie rozpieszczało. W końcu Dziku, zmęczony walką z nie zawsze sprzyjającą rzeczywistością, postanowił żyć z tego, co sprawia mu przyjemność. […]

To, co sprawia przyjemność

Dziku

Właścicielem motocykla jest czterdziestoletni Jakub Frąckowiak, przez wtajemniczonych zwany Dziku. Imał się w życiu różnych zajęć, ma w szufladzie dyplomy wyższych uczelni, zna również smak bezrobocia, krótko mówiąc – życie go nie rozpieszczało. W końcu Dziku, zmęczony walką z nie zawsze sprzyjającą rzeczywistością, postanowił żyć z tego, co sprawia mu przyjemność. Od kilkunastu lat prowadzi warsztat motocyklowy, w którym oprócz normalnych napraw i przeglądów zajmuje się budową szalonych maszyn powalających swą formą.

Twórca JDF Choppers pasjonował się motocyklami od dziecka i zawsze marzył o własnym Harleyu. Jednak jemu Harley nigdy nie kojarzył się z dostojnym krążownikiem w stylu Electry Glide, lecz z chopperem – z długim widelcem, wąskim przednim kołem i szerokim tylnym.

Musisz poskromić bestię

Dziku

Zanim Dziku dochrapał się pierwszego Harleya, miał wiele innych sprzętów, od Junaka poczynając, na trajkach z samochodowymi silnikami i japończykach kończąc. Każdy motocykl, który zagościł w jego garażu na dłużej, przechodził mniejszą bądź większą metamorfozę. Jakub twierdzi, że customowy sprzęt jest zawsze lepszy od fabrycznego, bo kształtuje charakter.

Jego zdaniem najważniejsze, by motocykl budził szacunek swoim wyglądem. Nie musi się idealnie prowadzić. To motocyklista ma mieć twardy tyłek i silną wolę. Musi umieć zmusić krnąbrną bestię do posłuszeństwa. Jazda na motocyklu smakuje najlepiej wtedy, kiedy boli. Nie sztuka wsiąść na BMW GS 1200 i przejechać 1000 kilometrów dziennie. Sztuką jest dokonać tego na chopperze, który nigdy nie był i nie będzie mistrzem ergonomii.

Kiedy Dziku stawiał pierwsze kroki na swej motocyklowej ścieżce, w jego rodzinnym Gostyniu działała grupa starszych chłopaków, którzy jeździli na starych motocyklach i budowali choppery. Od nich wiele się nauczył, zarówno jeśli chodzi o mechanikę, jak i etos motocyklisty. Dziś Dziku ma już za sobą wiele zbudowanych sprzętów, a niektóre z nich jeżdżą od lat, dostarczając radości kolejnym właścicielom.

Motocykl do koła

Dziku

Maszynę, która jest na zdjęciach, Dziku zbudował dla siebie. Budowa trwała trzy lata, bo projekt musiał być z konieczności realizowany w czasie wolnym. Pierwszeństwo zawsze mają motocykle klientów. Siłą rzeczy podczas tak długiej realizacji projektu koncepcja nie raz ulegała zmianie, jednak wystarczy nawet pobieżny rzut oka, by stwierdzić, że ten chopper wygląda naprawdę intrygująco – ma swój styl i nie sposób odmówić mu oryginalnej formy.

Punktem wyjścia do budowy tej maszyny był kupiony okazyjnie silnik S&S o pojemności 1600 ccm. Zważywszy, że ta zacna, amerykańska jednostka napędowa wyposażona jest w ostry wałek rozrządu Andrews, zapłon Dyna 2000 oraz gaźnik Mikuni HSR 48, możecie być spokojni – każdy energiczniejszy ruch rolgazu spowoduje szelmowski grymas na twarzy jeźdźca i autograf z przypalonej gumy na asfalcie. O właściwy podkład akustyczny zadbają wydechy Vance & Hines, które Jakub lekko skrócił, by nie przysłaniały pięknego, tylnego koła.

Fot. Lech Wangin

DzikuFot. Lech Wangin

Tu dochodzimy do clou programu, którym są ekstrawaganckie, customowe koła. Tylne – to gęsto najeżona szprychami, chromowana, samochodowa felga. Na takich obręczach toczą się najbardziej wypasione lowridery, którymi zadają szyku ziomale z latynoskich dzielnic amerykańskich metropolii. Dziku tak mocno je sobie upodobał, że postanowił dobudować do niego motocykl – oczywiście choppera z długim widelcem.

Okazja, by się zatrzymać

Dziku

Wybór kół miał swoje konsekwencje, jeśli idzie o budowę ramy, którą Dziku wykonał własnoręcznie. Musiała mieć jednostronny wahacz. Gęsto szprychowane, przednie koło pasujące stylem do tylnego udało się znaleźć w Szwecji. Tam też lubią smukłe choppery z potężnymi silnikami i bajeranckimi kołami.

Potomkowie Wikingów produkują mnóstwo klimatycznych gratów, choć nie są to rzeczy tanie. Szerokość tylnej opony – 240 mm – na tle tego, co Dziku ma zwyczaj robić, należy uznać za umiarkowaną. Długi, chromowany widelec prowadzący przednie koło to wyrób amerykańskiej firmy Ultima.

Widelec wieńczy szeroka i prosta w formie kierownica. Natomiast reflektory umieszczono w oczodołach wyszczerzonej w złowrogim grymasie czachy. Tak osobliwą obudowę reflektora zrobił artysta plastyk z Bydgoszczy. Fakt, że przy swej długości sylwetka maszyny zdaje się być dość zwarta, to efekt umiarkowanej wysokości, na której spoczywa główka ramy.

Blacharka robi wrażenie

Dziku

Oprócz gęsto szprychowanych, połyskujących chromem kół i trupiej czachy z przodu, kolejnym magnesem dla spojrzeń jest blacharka motocykla. Duże fragmenty struktury nośnej, czyli ramy, pokrywają fantazyjnie ukształtowane płaty blachy, a misternie uformowany zbiornik paliwa kompletnie odbiega od tego, co zwykliśmy widywać w motocyklach. Naprawdę robi wrażenie. Zła wiadomość jest taka, że mieści jedynie 7 l paliwa. Ale nie ma tego złego, które w ostatecznym rozrachunku nie wychodzi na dobre – w trasie Dziku ma więcej okazji, by napawać się swym dziełem.

Fot. Lech Wangin

DzikuFot. Lech Wangin

Jeszcze będzie dopieszczony

Dziku

Motocykl został niedawno ukończony i jest jeszcze w fazie testów. Kiedy wszystkie „choroby wieku dziecięcego” – przypadłości oczywiste w motocyklach budowanych jednostkowo – zostaną usunięte, zapewne ten i ów detal zostanie jeszcze dopieszczony. Przykładowo – tylny zacisk hamulcowy domaga się polerki.

Tak czy inaczej – chopper bez dwóch zdań jest jeżdżącym dziełem sztuki. Za kierownicą takiej maszyny szybko zapomina się o problemach codzienności.

Dane techniczne

Dziku

Silnik

Typ: S&S EVO Style, czterosuwowy, chłodzony powietrzem

Układ: dwucylindrowy widlasty

Pojemność skokowa: 1600 ccm

Stopień sprężania: 10:1

Wałek rozrządu: Andrews EV 27

Zasilanie: gaźnik Mikuni HSR 48

Filtr powietrza: Aftermarket

Wydechy: Vance & Hines

Przeniesienie napędu

Silnik-sprzęgło: pas zębaty 3″

Sprzęgło: wielotarczowe suche BDL

Napęd tylnego koła: pasem zębatym (DAYCO PANTHER ULTRA CORD-1,1/8X136Z)

Skrzynia biegów: H-D 5-biegowa

Rozrusznik: 2,4 kW

Podwozie

Rama: podwójna stalowa typu Softail JDF Choppers

Wahacz: stalowy jednoramienny JDF Choppers

Amortyzatory tylne: H-D

Zawieszenie przednie: widelec teleskopowy Ultima

Błotnik tylny: JDF Choppers

Błotnik przedni: JDF Choppers

Zbiornik paliwa: JDF Choppers

Zbiornik oleju: JDF Choppers

Koło przednie: ze stali nierdzewnej, 100 szprych, opona Avon 90/90-19

Koło tylne: stalowe OG Wire Wheels z USA, szprych 150, opona Avon 240/40-18

Hamulec przedni: jedna tarcza DNA zacisk 4-tłoczkowy Wilwood

Hamulec tylny: puley brake system, zacisk 6-tłoczkowy Tokico, zaadaptowany z japońskiego motocykla sportowego /JDF Choppers

Wyposażenie i osprzęt

Podnóżki i dźwignie: Accutronix USA

Kierownica: JDF Choppers

Osprzęt kierownicy: DNA

Lusterka: Custom Chrome Eclipse Flame Stem

Manetki: Eurocomponets/Custom – Chrome

Reflektor: Andrzej Ritter

Lampa tylna: Custom – Chrome

Siodło: JDF-Choppers/Kołek

Malowanie: BIR Jeremi Borkacki

Zobacz także

Elvis żyje! I jeździ

Fot. Lech Wangin

ElvisFot. Lech Wangin

Junak M16 – test długodystansowy

Fot. PSP Świderek

Junak M16Fot. PSP Świderek

KOMENTARZE