fbpx

Niemalże w tym samym momencie, w świecie sportu zrobiło się głośno o dwóch legendach. Valentino Rossi ogłosił, że sezon 2021 jest jego ostatnim w karierze zawodnika MotoGP. Leo Messi z kolei niespodziewanie pożegnał się z FC Barceloną. Włochowi dziękowali i gratulowali nie tylko rywale z MotoGP, ale i osobistości ze świata sportu. Kto zaskoczył najbardziej?

Po tym, jak w czwartek ogłosił, że po sezonie 2021 kończy karieręValentino Rossi był chyba najczęściej wspominanym sportowcem w social mediach. Dziewięciokrotnemu mistrzowi świata podziękować, a także pogratulować kariery, chcieli nie tylko byli o obecni rywale z torów Grand Prix. Wiadomości do Doktora przesyłali przedstawiciele świata sportu, a także miliony kibiców.

Dość powiedzieć, że ogłoszenie decyzji było jednak dość niespodziewane, bo informację o konferencji prasowej podano tylko kilka godzin przed jej rozpoczęciem. Co ciekawe, nie było wiadomo, co powie Włoch: zakończy karierę, czy postanowi jeździć w sezonie 2022 w swoim zespole Aramco VR46. Jak sam wspominał, o decyzji nie mówił nikomu – nawet swojej mamie rzucił informację w ostatniej chwili przed wyjazdem do Austrii.

„Szczerze mówiąc, nie powiedziałem o decyzji nikomu z Akademii VR46. Wielokrotnie rozmawialiśmy o mojej przyszłości, chłopacy namawiali mnie na kontynuowanie ścigania. Ale kiedy zdecydowałem się zakończyć karierę, nie powiedziałem nikomu, nawet mojemu bratu Luce. Wiem, że po prostu byłoby im trudno” – przyznawał Doktor.Valentino RossiDodawał też, najwięcej radości sprawiły mu wiadomości od byłych rywali z toru: Casey’a Stonera, Jorge Lorenzo, Maxa Biaggiego czy Andrei Dovizioso„To był bardzo emocjonalny dzień, zwłaszcza wieczorem, ponieważ otrzymywałem mnóstwo wiadomości z całego świata. Przede wszystkim dostałem mnóstwo wiadomości od moich dawnych rywali i to one są najlepsze. Napisali do mnie Stoner, Biaggi, Lorenzo, czy Dovi. To było świetne. Byłem bardzo szczęśliwy”.

O tym, że Rossi był jednym z jego największych rywali pisał Casey Stoner. Australijczyk dodawał, że „moje osiągnięcia mają większą wartość, bo ścigałem się przeciwko Tobie. Mieliśmy kilka ostrych pojedynków i wiele się od ciebie nauczyłem”.

Jorge Lorenzo pisał o końcu pewnej ery w MotoGP. “Na torze cała nasza czwórka była szybka, ale w kwestii charyzmy Vale jest na poziomie Jordana, Woodsa, Alego i Senny” – dodawał Hiszpan

Reagowali też rywale z toru, w tym obrońca tytułu mistrzowskiego Joan Mir. Hiszpan wspominał, że Rossi był dla niego „inspiracją i idolem. Jazda z tobą na torze była spełnieniem marzeń. Dzięki Vale!”

Na uwagę zasługują słowa Johanna Zarco, który zauważał, że Rossi przerósł swoją dyscyplinę: „Trzeba podziękować Vale za to, co dał tej dyscyplinie. Całkowicie zmienił w latach 2000 sposób, w jaki zaczęto odbierać motocykle. Kiedy rozmawiasz z kimś, kto nic nie wie o motocyklach, to i tak wspomni o Valentino Rossi. To naprawdę coś znaczy”.

Fabio Quartararo mówił z kolei: „Brak mi słów… gratuluję wspaniałej kariery. Przez całe życie będę pamiętał pierwszy wyścig, w którym cię oglądałem, w Jerez w 2005 roku i jak motywowałeś mnie, by być tu, gdzie jestem dzisiaj. Miałem tę przyjemność, że przez trzy lata byłem z tobą na torze i razem świętowaliśmy moje zwycięstwo w Jerez”.

Alex Rins pisał natomiast o radości, jaką odczuwał, mogąc dzielić tor z Legendą. Jednocześnie dodawał, że powie swojemu synowi Lucasowi (który wkrótce się urodzi), że ścigał się z Doktorem!

Swoje zdjęcia jeszcze jako dzieci, które spotkały idola, wrzucali do social mediów chociażby Iker Lecuona czy Jorge Martin.

Wielu zwracało uwagę, że Marc Marquez nie zamieścił w social mediach żadnego wpisu o emeryturze Valentino. Warto jednak pamiętać, że panowie nie mają najlepszej relacji… Hiszpan jednak podczas spotkania z dziennikarzami odłożył na bok ich własne konflikty i zauważył, że MotoGP traci bardzo ważną część swojej historii.

„Spodziewałem się, że Rossi zdecyduje się na ściganie się w swoim zespole. Jak dla mnie, tracimy coś, tracimy część MotoGP, być może największą część MotoGP. Valentino zawsze ściągał na tory mnóstwo ludzi, zrobił wiele dobrych rzeczy na torach, jak i poza nimi” – mówił

„Wszyscy wiedzą, że nasze relacje nie są najlepsze, każdy ma swój sposób, ale nie mam problemu z tym, by docenić, że tracimy coś wielkiego w MotoGP. Szczęśliwie dla MotoGP, nadal będzie zaangażowany w tę serię, a jeśli przeanalizować jego 25-letnią karierę, to jest to coś specjalnego, unikalnego i legendarnego. Gratuluję mu jego kariery i życzę powodzenia w przyszłości!”.Marquez vs Rossi w Argentynie w 2018„Spodziewałem się, że tych wiadomości będzie dużo, bo tak było już, gdy notowałem dobry wyścig. Ale to co się wydarzyło… to było niesamowite! Pisali do mnie przyjaciele, sponsorzy, ale także ludzie z innych sportów, jak Formuła 1 czy piłka nożna” – dodawał Valentino.

Rossi znany jest z miłości do piłki nożnej, a jego ulubionym klubem jest Inter Mediolan. Podziękowania kierowali do niego nie tylko przedstawiciele Nerazzurrich, którzy wrzucili do sieci stare zdjęcie młodego Valentino z Ronaldo.

Swój wpis zadedykował Doktorowi też legendarny zdobywca mistrzostwa świata z 2006 roku Alessandro Del Piero, który pisał: „Drogi Vale, niełatwo jest fanowi Juventusu kibicować fanowi Interu, ale kibicowanie Tobie było łatwe! Gratulacje. Oglądanie Twoich wyścigów było prawdziwą przyjemnością. Teraz zaczynasz nowy wyścig – powodzenia!”.

Gratulowali mu też przedstawiciele Formuły 1, do której Doktor o mały włos nie przeniósł się po udanych testach w 2006 roku. „Valentino Rossi dał motorsportowi i fanom tak wiele, że jest prawdziwym bohaterem. Dziwnie będzie oglądać w przyszłym roku wyścigi i nie widzieć go na motocyklu, ale jego osiągnięcia są niesamowite i na zawsze pozostanie częścią historii. Powodzenia w przyszłości mój przyjacielu” – pisał obecny szef F1 Stefano Domenicali.

Pojawiły się wiadomości od zespołów Formuły 1, w tym od Ferrari, z którym przecież w 2006 roku Rossi testował nawet na Mugello. Obecni mistrzowie F1 – ekipa Mercedesa pisała z kolei, że „Świat wyścigów żegna jednego z największych w historii motorsportu”.

 

Nie zabrakło też wiadomości od kierowców F1, w tym od George’a Russella, Antonio Giovinazziego, Alexa Albona, Carlosa Sainza czy Daniela Ricciardo. Ten ostatni pisał: „Gdzie powinienem zacząć? Radość, szczęście, podekscytowanie, które wniosłeś do tak wielu domów i torów wyścigowych na całym świecie… być może nikt tego nie powtórzy, a przynajmniej nie za mojego życia. Życzę Ci najszczęśliwszej emerytury, ale wszyscy wiemy, że to nie oznacza życia bez dwóch kółek. Kiedy sezon się skończy, będę czekał na twoim ranczo. W imieniu prawie całego świata, Grazie! Gościu, jesteś pieprzoną legendą!”

To jednak dopiero początek całej masy wiadomości od innych sportowców, serii wyścigowych, klubów piłkarskich, a przede wszystkim – kibiców. Nam nie pozostaje nic innego, jak pogratulować Doktorowi jego wspaniałej kariery i po prostu cieszyć się jego ostatnimi występami na torze. 

KOMENTARZE