fbpx

Zaledwie kilka dni temu gruchnęła wiadomość, że szeregi KTM-a w MotoGP opuszcza dotychczasowy menadżer – Mike Leitner. Teraz oficjalnie ogłoszono, że jego rolę przejmuje ceniony Francesco Guidotti!

Mike Leitner wcześniej pracował jako szef mechaników Daniego Pedrosy w Repsol Hondzie. Ostatecznie przeszedł jednak do KTM-a, kierując nowym projektem austriackiego producenta od czasu debiutu w MotoGP w 2015 roku.

I pomimo świetnego sezonu 2020, kiedy KTM wygrał trzy wyścigi i w klasyfikacji konstruktorów stracił tylko 21 punktów do zwycięzcy – Ducati, podobno relacje na linii KTM-Leitner od jakiegoś czasu nie były najlepsze. Czarę goryczy przelał nieudany rok 2021. Co prawda Miguel Oliveira i Brad Binder wygrali w sumie dwa wyścigi, ale jeździli bardzo nierówno i nie byli w stanie włączyć się do walki o czołowe lokaty.

Początek 2021 roku był dla zawodników KTM-a fatalny, bo podwozie na rok 2021 totalnie nie pasowała do nowej alokacji opon Michelin. Postępy zanotowano podczas rundy na Mugello, gdy KTM dostarczył nową ramę – Oliveira najpierw wywalczył podium, a potem w przekonującym stylu wygrał w Barcelonie.

Potem Portugalczyk nabawił się kontuzji na Red Bull Ringu (upadek spowodowała częściowo usterka motocykla), przy jednoczesnym triumfie Bindera w GP Austrii. Ostatecznie, w dalszej części sezonu, gdy Oliveira odzyskał formę, Miguel nie był w stanie wrócić do szybkiej jazdy. Binder z kolei, po fatalnych kwalifikacjach, w niedziele nadrabiał mnóstwo pozycji, ale nie był w stanie walczyć po podium. KTM podczas GP Katalonii 2021

Ostatecznie ogłoszono, że Mike Leitner opuszcza KTM-a, ale dyrektor KTM Motorsport – Pit Beirer doceniał jego wkład w projekt pt. MotoGP. „Mike był kluczową postacią w naszej misji walki z najlepszymi w świecie wyścigów drogowych” – mówił Beirer. „Wspólnie stworzyliśmy strukturę zespołu MotoGP, z odpowiednim personelem i właściwymi zawodnikami, którzy osiągali znakomite wyniki”.

„Tworzenie naszego motocykla RC16 i całego planu startów w MotoGP rozpoczynaliśmy od czystej kartki papieru. To pod jego kierownictwem stworzyliśmy wspaniały zespół, który podjął wyzwanie w MotoGP” – zauważał Beirer.

„Teraz, po siedmiu wspólnych latach, postanowiliśmy zreorganizować nasze szefostwo w MotoGP na przyszłość. Nie jestem w stanie wyrazić tego, jak bardzo chcemy mu podziękować Mike’owi za całą pracę, jaką włożył w ten projekt. Bardzo mocno pracował, aby przenieść nas z końca stawki do pierwszego rzędu. Jego poświęcenie odegrało ważną rolę w naszej historii sukcesu”.Mike Leitner przed sezonem 2021Tymczasem ekipa Pramac Racing zanotowała wyśmienity sezon 2021, w którym wygrała klasyfikację dla zespołów niezależnych. Po drodze team zgarnął cztery pole position i zwycięstwo na Red Bull Ringu z tegorocznym debiutantem Jorge Martinem, a także piąte miejsce w „generalce” zawodników (pierwsze wśród jeźdźców niefabrycznych) i cztery podia z Johannem Zarco.

Zatrudnienie Francesco Guidottiego w KTM-ie absolutnie nie dziwi. Włoch prowadził team Pramaca od 2012 roku, ale wcześniej… pracował w KTM-ie. Był menadżerem ekip austriackiego producenta w klasach 125 ccm i 250 ccm, współpracując z takimi zawodnikami, jak Marc Marquez, Stefan Bradl, czy obecny zawodnik testowy KTM-a – Mika Kallio. Potem na dwa lata przeniósł się do World Supersport, by ostatecznie wrócić do MotoGP.

„Byłem menadżerem w KTM-ie w sezonach 2006-2009, a potem zdobyłem cenne doświadczenie w innej serii (World Superbike), zanim wróciłem do MotoGP. Teraz historia zatoczyła koło! KTM zawsze był niezwykle ambitny i głodny sukcesów we wszystkich swoich wyścigowych programach. W MotoGP jest zresztą podobnie. To niesamowite, co osiągnęli w tak krótkim czasie, ale nadal możemy wiele zrobić. Bardzo cieszę się, że wracam i będę częścią tej walki o kolejne sukcesy” – przyznawał Guidotti.Francesc Guidotti i Jorge Martin po zwycięstwie w GP Styrii 2021 MotoGP


zdjęcia: KTM Media

KOMENTARZE