Z nieco ponad tygodniowym opóźnieniem, fabryczna ekipa Ducati w MotoGP zaprezentowała swój motocykl, z którym w sezonie 2022 MotoGP zamierza walczyć o obronę mistrzostwa konstruktorów, ale także o tytuł wśród zawodników! Czy Pecco Bagnaia i Jack Miller staną na wysokości zadania?

Ducati zanotowało niezwykle dobry sezon 2021 MotoGP, zgarniając po drodze siedem zwycięstw i aż 24 finisze na podium. Sześć tych triumfów i piętnaście podiów to dorobek fabrycznego składu producenta z Bolonii, który reprezentowali Pecco Bagnaia Jack Miller.

Włoch i Australijczyk zostają w barwach Ducati Lenovo Team i zamierzają walczyć w tym roku nie tylko o obronę mistrzostwa konstruktorów, ale i o tytuł indywidualny. Pomóc w tym ma jeszcze lepsza wersja Ducati Desmosedici, które w edycji GP22 przeszło szereg ulepszeń. Widać to było już podczas ostatnich testów w Malezji, gdy zawodnicy Ducati byli naprawdę szybcy.

Przed rokiem, zwłaszcza w drugiej połowie sezonu, w niezwykle dobrej formie był Pecco Bagnaia. Włoch zgarnął w Aragonii swoje debiutanckie zwycięstwo w MotoGP, a do końca roku wygrywał jeszcze trzykrotnie. W efekcie zajął drugie miejsce w klasyfikacji generalnej, przegrywając mistrzostwo z Fabio Quartararo o 26 punktów. Sezon 2022 Francesco planuje jednak od razu rozpocząć na podobnym poziomie, na jakim zakończył rywalizację w 2021 roku.

„Nie mogę doczekać się nowego sezonu. Dobrze zakończyliśmy rywalizację w 2021. Mam nadzieję, że w 2022 będziemy kontynuowali na poziomie, na jakim skończyliśmy ją w ubiegłym roku” – mówił mistrz świata Moto2 z 2018 roku. „Dobrze czuję się z moim zespołem i jestem pewien, że razem możemy osiągnąć świetne wyniki. Celem na ten rok będzie, jak zawsze, notowanie regularnych postępów i bycie konkurencyjnymi w każdym wyścigu. Chcemy sprawić, że tytuły mistrza świata zawodników, a także konstruktorów i zespołów wrócą do Borgo Panigale” – dodawał.

Na podkręcenie tempa liczy nieco Jack Miller, który na starcie minionego sezonu wygrał dwa wyścigi (swoje pierwsze na Desmosedici). Potem jednak Australijczyk nieco spuścił z tonu i w sumie jeszcze tylko trzykrotnie wskakiwał na podium, po drodze kilkukrotnie się przewracając. W efekcie i tak zajął jednak solidne, czwarte miejsce w klasyfikacji generalne. Celem minimum na ten rok jest jednak wskoczenie do TOP3 „generalki”.

„Cieszę się, że mistrzostwa lada moment wystartują, bo jestem bardziej gotowy, niż kiedykolwiek! Mam na koncie kolejny rok doświadczenia w MotoGP, co z pewnością czyni mnie mocniejszym. Mocno się też poprawiłem, zarówno fizycznie, jak i mentalnie, w porównaniu z 2021 rokiem. To będzie mój drugi sezon w barwach Ducati Lenovo Team i cieszę się, że jestem częścią tej grupy ludzi mających tak ogromną pasję do motorsportu. Bycie fabrycznym zawodnikiem Ducati to powód do dumy, a ja nie mogę doczekać się już wyścigu w Katarze!” – mówił z kolei Jackass.

Zawodnicy Ducati na tor wrócą już w najbliższy weekend – w dniach 11-13 lutego odbędą się testy MotoGP na nowym dla wszystkich torze Mandalika w Indonezji.

KOMENTARZE