Napalony na używkę. Czy warto jechać po motocykl na koniec świata?
Kto z nas w czasie swojego motocyklowego życia nie natknął się na przysłowiową „minę” kilkaset kilometrów od domu? Stracony dzień, paliwo, nerwy, a przede wszystkim wielki zawód. Przecież sprzedający mówił, że wszystko jest w porządku! A może wróciłeś do domu z wrakiem, tylko dlatego, że tak bardzo już chciałeś mieć swoje dwa koła?... Czytaj cały...