fbpx

W przepychance o tytuł „Pierwszego producenta motocykli” zazwyczaj udział biorą Harley-Davidson, Indian i Triumph. Mało kto wie, że w tym elitarnym gronie znajduje się również Husqvarna.

Producentów, którzy na początku XX wieku zaczęli budować motocykle, jest oczywiście o wiele więcej, niż przypuszczamy. Rozmawiamy jednak o markach, które wciąż działają, a tych nie jest już tak dużo. Husqvarna to jeden z tych przypadków, który w swojej historii zaliczył zarówno wzloty, jak i upadki.

Zacznijmy od tego, że niegdyś motocykle nie były produktem priorytetowym firmy Husqvarna. Historia sięga 1689 roku, kiedy to w mieście Huskvarna (niegdyś pisana Husqvarna) rozpoczęto wytwarzanie muszkietów dla szwedzkiej armii. Wciąż przypomina o tym logotyp, który przedstawia lufę, muszkę i szczerbinkę z widoku najgorszego do obserwowania broni palnej, czyli na wprost. Pierwsza fabryka została zmodernizowana jako muzeum i jest to miejsce, które warto zobaczyć.

Odwiedzając miasto Huskvarna, będziemy obcowali ze zjawiskowo piękną naturą i będziemy mogli podziwiać pomysłowość Szwedów. Fabryka została usytuowana przy wodospadzie, który był wykorzystywany do produkcji prądu niezbędnego do pracy. Samo muzeum pokazuje nam, że motocykle były tylko jednym z dziesiątek szalonych pomysłów tamtejszych inżynierów. Po spadku popytu na broń uzdolnieni pracownicy musieli coś robić. Powstawały więc dziwne pojazdy, maszyny do szycia czy automat do produkcji hot-dogów (który nigdy nie działał poprawnie). To tam powstała też pierwsza domowa mikrofalówka! 

Kiedyś to było

Szczytowe osiągnięcia motocykli marki Husqvarna przypadają na lata 60. i 70. ubiegłego wieku, kiedy to terenowe „Huski” dominowały na torach wyścigowych. W tym okresie fabryka zgarnęła 14 tytułów Mistrza Świata, 24 tytuły Mistrza Europy i jedenastokrotnie zwyciężała w Rajdach Baja. Husqvarna Viking 360 była też jednym z ulubionych motocykli Steve’a McQueena, o którym przeczytacie w dalszej części magazynu. 

Broń, maszyny do szycia, mikrofalówki, legendarne motocykle z lat 60. i o wiele więcej. Wszystko z logotypem Husqvarna

Teraz to jest

Marka po raz pierwszy została sprzedana w roku 1987. Widzieliśmy kilka ciekawych maszyn, ale „Huski” nie były w stanie się przebić. Problem polegał na tym, że innowacyjni inżynierowie odeszli w 1988 roku, zakładając markę Husaberg. Dopiero w 2013 roku Husqvarna została kupiona przez KTM Group (obecnie Pierer Mobility AG), w portfolio której była już marka Husaberg. Grupa zrobiła z tego akcję typu „Zerwane więzi” i tym sposobem nie ma już Husaberga, a jest sama Husqvarna.

Szwedzkie motocykle zawsze uchodziły za bardzo innowacyjne, a obecnie innowacja przejawia się w odważnej stylistyce i nieszablonowym podejściu do maszyn drogowych. Oczywiście nowe „Huski” są na wskroś nowoczesne, gdyż bazują na tych samych podzespołach co gama KTM. Z okazji celebrowania 120 lat istnienia marki miałem okazję spędzić dzień z drogowymi modelami Husqvarny. Jak je w skrócie scharakteryzować? Ładniejsze KTM-y, które do niczego nas nie zmuszają. Maszyny austriackiej marki pozycjonowane są wokół hasła „Ready To Race”. Trzeba jechać szybko, na limicie, pełna agresja… Husqvarna? Nic podobnego. Marka kierowana jest do ludzi, którzy stawiają na styl, a nie prędkość. Motocykle do niczego nas nie zmuszają, ale gdy znajdziemy się na torze wyścigowym… Pokazują, że ich osiągi pozwalają na więcej, niż się spodziewasz.

Życzymy kolejnych 120 lat i mamy nadzieję, że motocykle Husqvarny będą czymś wyjątkowym w grupie Pierera. 


Zdjęcia: Martin Matula / Husqvarna

KOMENTARZE