fbpx

Od kilku dni nie milkną echa dyskusji na temat tego, jak nakładane są kary na zawodników MotoGP. O niekonsekwencji sędziów zrobiło się głośno po tym, jak Marc Marquez storpedował Miguela Olivierę podczas wyścigu o GP Portugalii. Oliwy do ognia właśnie dolał team Hiszpana – Repsol Honda, odwołując się od nałożonej na niego kary… Wyjaśniamy, o co chodzi w całym tym zamieszaniu.

Szereg kar w Portugalii

Podczas weekendu o GP Portugalii sędziowie mieli pełne ręce roboty, ale często wykazywali się niekonsekwencją. Przykładowo, za to, że Joan Mir przy próbie ataku na Fabio Quartararo w sprincie upadł i pozbawił Francuza szans na dobry wynik – dostał karę przejazdu przez tzw. długie okrążenie w niedzielnym wyścigu. Tymczasem Luca Marini za to, że wjechał w Eneę Bastianiniego, w wyniku czego zawodnik fabrycznego składu Ducati złamał prawą łopatkę – kary nie dostał.

Jednocześnie zawodnicy zaznaczali, że podczas spotkania Komisji Bezpieczeństwa przed startem weekendu w Portugalii doszli do porozumienia z sędziami. Jednocześnie warto pamiętać, że kary nakłada nie Dorna, będąca właścicielem praw do MotoGP, a FIM – Międzynarodowa Federacja Motocyklowa.

Pierwsze wykroczenie polegające na pozbawieniu rywala szans na dobry wynik, miało skutkować właśnie dwukrotnym przejazdem przez tzw. długie okrążenie. Drugie przewinienie ma być już karane startem z pit-lane do kolejnego wyścigu (nie sprintu), a trzecie – karą przejazdu przez aleję serwisową w trakcie wyścigu.

Kuriozalna kara dla Marqueza

Szybko jednak pojawiły się wątpliwości, czy takie rozumowanie ma sens, ponieważ skala przewinień szybko zweryfikowała ustalenia z zawodnikami. Po tym, jak Marc Marquez storpedował w niedzielę Miguela Oliveirę, wielu domagało się dla Hiszpana kary wykluczenia na jeden wyścig. On jednak, zgodnie z przewidywaniami, dostał karę dwóch przejazdów długiego okrążenia w wyścigu o GP Argentyny. Dla porównania, pamiętacie wypadek Johanna Zarco Franco Morbidellego podczas GP Austrii 2020? Wtedy Francuz za duże przewinienie dostał karę startu z pit-lane.

Kontrowersje pojawiły się szybko. Po pierwsze, wystarczy porównać przewinienia Mira z soboty i Marqueza z niedzieli, by dojść do wniosku, że z tymi karami ewidentnie jest coś nie tak. Mir owszem, popsuł sprint Quartararo, ale nie doprowadził do jego upadku czy kontuzji. Podobno jednak „ściął on zakręt” i wciskał się tam, gdzie miejsca nie było. Dobrze, ale Marini za bliźniacze wyprzedzanie i upadek, a następnie przewrócenie „Bestii” – kary nie dostał. Mało tego, po potężnej „bombie” od Marqueza, Oliveira długo nie był w stanie zejść z toru, a ostatecznie nie wystartuje w nadchodzącym GP Argentyny

W dwóch przypadkach zastosowano karę kolejno jednego i dwóch długich okrążeń. W jednym kary w ogóle nie nałożono. Gdzie tu logika, gdzie sens?

„Według mnie, Marc powinien zostać zbanowany co najmniej na jeden wyścig. Tak jak Nakagami w Barcelonie. Jeśli nie… to szaleństwo” – mówił z kolei Aleix Espargaro, który wspominał wypadek z ubiegłorocznego GP Katalonii, gdy Takaaki Nakagami zakończył wyścig kilku rywali. Wtedy nie otrzymał żadnej kary. „To jednak nie ja ustalam reguły. Jedyne, na co liczę, to że Miguel jest w dobrej formie, ponieważ przy takiej prędkości, z jaką został uderzony, można doznać poważnych kontuzji” – dodawał zawodnik Aprilii, który jest jednym z zawodników, którzy najgłośniej naciskają na stosowanie bardziej surowych kar.

Wspomniany przez Aleixa Espargaro wypadek z GP Katalonii 2022

Team RNF wściekły na sędziów

Swojej irytacji tym, jak łagodnie potraktowano Marqueza, nie krył team CryptoDATA RNF MotoGP Team, w barwach którego jeździ Oliveira. Niedługo po tym, jak ogłoszono karę dla Marca, satelicka ekipa Aprilii wystosowała niezwykle mocne oświadczenie, w którym wzywała do mniejszej pobłażliwości ze strony sędziów. Czegoś takiego, by zespół oficjalnie krytykował sędziów – w MotoGP nie było od dawna.

„Po niedawnym incydencie brawurowego i nieodpowiedzialnego ścigania się Marka Marqueza z Miguelem Oliveirą, zespół CryptoData RNF MotoGP naciska na ostrzejsze kary od sędziów FIM” – czytamy w oświadczeniu. „Takie agresywne zachowanie często może prowadzić do tragicznych konsekwencji, nie tylko dla samych zawodników, ale także dla ich rywali. Incydent podczas niedawnego wyścigu między Markiem Marquezem a Miguelem Oliveirą powinien być dzwonkiem alarmowym dla zawodników MotoGP, Moto2 i Moto3. Dlatego konieczne jest przypomnienie im o tym, jak surowe kary czekają ich za wszelkiego rodzaju lekkomyślne i nieodpowiedzialne manewry”.

„Zespół CryptoData RNF MotoGP potępia takie zachowanie i zdecydowanie opowiada się za surowszymi karami. Wzywamy sędziów FIM do podjęcia szybkich i zdecydowanych działań przeciwko takiej lekkomyślnej jeździe, dając przykład młodszym i przyszłym zawodnikom w Moto3 i Moto2. Wierzymy, że bezpieczeństwo jest najwyższym priorytetem w każdym sporcie, a MotoGP musi podjąć niezbędne działania, aby zapewnić bezpieczeństwo wszystkim zawodnikom” dodawano w oświadczeniu.

Marc Marquez vs Miguel Oliveira w sprincie podczas GP Portugalii

Uważaj na to, co mówisz

Fakt zbyt lekkiej, według wielu, kary dla Marqueza był jednak wstępem do szaleństwa, które wydarzyło się w ostatnich dniach. Warto więc wszystko usystematyzować. Marc Marquez za uderzenie w Jorge Martina i storpedowanie Miguela Oliveiry, otrzymuje „karę dwukrotnego przejazdu tzw. długiego okrążenia podczas wyścigu o GP Argentyny”. Już wcześniej ustalono bowiem, że podobne kary będzie należało odbyć nie podczas sprintu, a podczas niedzielnej rywalizacji.

Niedługo później Repsol Honda ogłasza, że Marquez podczas upadku złamał prawy kciuk, przeszedł już operację i nie wystartuje w zbliżającym się GP Argentyny. Wśród dziennikarzy już wcześniej pojawiła się dyskusja, co z karą, jeśli Marc w Termas de Rio Hondo nie pojedzie. Ich wątpliwości przybrały na sile, gdy okazało się, że zawodnik Hondy faktycznie nie poleci do Argentyny. W oświadczeniu FIM zaznaczono bowiem jasno, że kara dotyczy GP Argentyny, co miało oznaczać, że jeśli Marc w drugiej rundzie sezonu nie pojedzie, to nie będzie musiał odbywać kary. Za przykład podawano sytuację Celestino Viettiego z GP Walencji 2022, który otrzymał wówczas karę przejazdu dwóch długich okrążeń „podczas następnego wyścigu, w którym wystartuje”.

I właśnie o tych kilka słów zrodziło się całe zamieszanie. Sędziowie FIM, na czele których stoi były mistrz świata 500 ccm Freddie Spencer dopiero po ponad dobie po nałożeniu kary na Marqueza, wystosowało kolejne oświadczenie. We wtorek przed południem niejako „zmieniono karę” i poinformowano, że faktycznie Marc ma przejechać dwa długie okrążenia „w następnym wyścigu Grand Prix, w którym wystartuje”

To wręcz rozwścieczyło team Repsol Honda, który wystosował mocne oświadczenie, w którym pisano, że modyfikacja polegająca na zmianie kryteriów określających, kiedy kara powinna zostać nałożona, dokonana przez FIM dwa dni po tym, jak pierwotna kara stała się prawomocna i ostateczna, nie jest w zgodzie z przepisami Motocyklowych Mistrzostw Świata MotoGP”. Team Repsol Honda dodawał, że „zamierza wykorzystać wszystkie środki odwoławcze zgodne z obowiązującymi przepisami w celu ochrony swoich praw i interesów, które zostały naruszone w wyniku podjętej ostatnio uchwały i złożył odwołanie na ręce sędziów”.

Z prawnego punktu widzenia, Repsol Hondzie absolutnie nie można się dziwić. Sędziowie FIM ulegli presji i zmienili podjętą wcześniej decyzję. Z marketingowego punktu widzenia, to dla ekipy Marqueza absolutny strzał w kolano. Sam Hiszpan od razu po otrzymaniu kary przyznawał bowiem, że w pełni ją akceptuje i zaakceptowałby, gdyby była surowsza. 

Marc Marquez przepraszający portugalskich kibiców

Do czego to wszystko doprowadzi? Sami jesteśmy ciekawi. Trzeba przyznać, że podczas pierwszej rundy sezonu 2023 MotoGP kilku zawodników zachowywało się jak „jeźdźcy bez głowy” i wydaje się sensowne, by przypomnieć im, jak ważne dbanie jest o bezpieczeństwo nie tylko swoje, ale też rywali. Kilka surowych kar powinno na dobre ukrócić szalone manewry niektórych zawodników. Miejmy nadzieję, że tym razem sędziowie będą mądrzy przed (poważną) szkodą… 


Zdjęcia: Repsol Honda, MotoGP/Dorna Sports, CryptoDATA RNF MotoGP Team

KOMENTARZE