fbpx

Kolejny odcinek walki o tytuł indywidualnego mistrza świata nie przyniósł zaskakujących rezultatów. Ponownie kwestie triumfu w zawodach rozstrzygnęli między sobą Artem Łaguta i Bartosz Zmarzlik. Zwycięsko z tej walki wyszedł Rosjanin, dzięki czemu został liderem cyklu.

Zmagania w Vojens były niezwykle widowiskowe. W poszczególnych biegach nie brakowało emocji, a do tego tor zmieniał się w trakcie zawodów. Początkowo był bardzo suchy, więc między seriami organizatorzy nie szczędzili im wody. Nic więc dziwnego, że najlepsze ścieżki prowadziły po wewnętrznej części toru.

Runda zasadnicza padła łupem Bartosza Zmarzlika. Polak prezentował się bardzo dobrze. Punkty stracił tylko w starciu z Artiomem Łagutą i Emilem Sajfutdinowem. 13 „oczek” pozwoliło mu być najlepszym żużlowcem w stawce po 20 biegach.

Pozostali Polacy nie prezentowali się najlepiej. Maciej Janowski po raz kolejny miał olbrzymie problemy z prędkością. Z pięciu startów udało mu się wygrać zaledwie jeden i pięcioma „oczkami” zakończył duńską rundę Grand Prix na 13. miejscu. Jeszcze słabiej wypadł Krzysztof Kasprzak, który zdobył ledwie jeden punkt.

Poza głównymi pretendentami do tytułu mistrzowskiego (Zmarzlik, Łaguta) i brązowego medalu (Sajfutdinow, Tai Woffinden, Fredrik Lindgren) bardzo dobre zawody odjechali także Robert Lambert oraz Leon Madsen. Bardzo szybki był także mistrz Europy Mikkel Michelsen, który w zawodach startował z dziką kartą. Cała trójka zameldowała się w półfinale.

W półfinałowym biegu numer jeden oglądaliśmy Zmarzlika, Sajfutdinowa, Madsena i Lamberta. Polak zdecydowanie najlepiej wyszedł ze startu i szybko odjechał rywalom. Walkę o drugie miejsce stoczyli zaś Lambert i Sajfutdinow. Ostatecznie to Rosjanin był lepszy i po raz kolejny w tym sezonie zameldował się w finale.

Drugi bieg półfinałowy wyglądał bardzo podobnie. O dwa premiowane awansem miejsca walczyli: Łaguta, Lindgren, Michelsen oraz Woffinden. Od samego początku na czoło stawki wysunął się Łaguta. Rosjanin, podobnie jak Zmarzlik, niezagrożony jechał do mety. Za jego plecami walczyli zaś pozostali zawodnicy. Michelsen odpierał ataki Woffindena, jednak nie ustrzegł się błędów, które kosztowały go stratę pozycji. W grze był także Lindgren, który był bardzo blisko Duńczyka. Jednak na wyjściu z drugiego łuku trzeciego okrążenia Michelsenowi podniosło koło i wyciągnęło go na zewnętrzną, po której jechał Lindgren. Duńczyk uderzył w Szweda, który bezwładnie zawisł na kierownicy i wjechał prosto w dmuchaną bandę. Wypadek wyglądał tak drastycznie, że realizator nie pokazał powtórek zdarzenia, dopóki nie było pewności, że z zawodnikami jest wszystko w porządku. Lindgren skarżył się jedynie na ból palca, ale szybko wrócił do parku maszyn. Sędzia zaliczył zaś wyniki tego półfinału. Po naprawie bandy mogliśmy więc znów emocjonować się wydarzeniami sportowymi.

W finale Grand Prix w Vojens zmierzyli się Zmarzlik, Łaguta, Woffinden i Sajfutdinow. Zdecydowanie najlepiej wystartował Łaguta i szybko oddalił się od reszty. Zmarzlik długo walczył o drugą lokatę z Sajfutdinowem, ostatecznie wychodząc z niej zwycięsko.

Takie rozstrzygnięcia sprawiły, że nowym liderem cyklu został Artem Łaguta. Teraz to Rosjanin ma jeden punkt przewagi nad broniącym tytułu Zmarzlikiem. To zaś oznacza, że wszystko rozstrzygnie się w Toruniu podczas podwójnej rundy Grand Prix już w pierwszy weekend października.

KOMENTARZE