Tradycji stało się zadość. Jak co roku, w warszawskim salonie Indiana przy Al. Jerozolimskich 200 odbyło się spotkanie przedstawicieli importera z mediami, podsumowujące miniony sezon. Z powodów ogólnie znanych niestety w dosyć kameralnych warunkach i oczywiście z zachowaniem stosownych reżimów. Tym razem jednak było jeszcze kilka innych, istotnych powodów do spotkania.

Rozpoczęło się jak zwykle – szef Indiana na Polskę, Norbert Perliński, chwalił się (i słusznie) imponującymi wzrostami sprzedaży tych motocykli w naszym kraju, ale także obiecał przedstawicielom mediów wizytę w podopolskich zakładach Polarisa, gdzie składany jest model Scout. Przy okazji warto podkreślić, że jest to jedyny zakład w Polsce, który zajmuje się produkcją motocykli, i to jakich! Potem było jeszcze ciekawiej! Setna rocznica urodzin modelu Scout była okazją do wystawy obrazów autorstwa Bogdana Tomaszczyckiego, prezentujących wszystkie przedwojenne odmiany tego motocykla. Trzeba przyznać, że autor bardzo wiernie i ze sporym znawstwem uchwycił szczegóły konstrukcyjne kolejnych Scoutów, Scoutów 101, SportScoutów i Military Scoutów. Po tej miniwystawie z wrodzoną swadą oprowadzał zebranych Paweł Ferenc, znany aktor i jednocześnie wielki fan marki.

Przedstawiciele Indiana pochwalili się także przyjęciem patronatu nad bardzo szczytną imprezą, którą notabene nasza redakcja również otoczyła parasolem medialnym. W maju 2021 roku odbędzie się druga edycja Rajdu Motocyklowego Weteranów. Żołnierze, policjanci, funkcjonariusze innych służb, przyjaciele, a także rodziny oddadzą w ten sposób hołd weteranom poległym w misjach i operacjach poza granicami państwa. O samej idei, a także przygotowaniach do Rajdu Weteranów opowiadał płk. Szczepan Głuszczak, jeden z organizatorów imprezy. W salonie Indiana na spotkaniu zjawili się także chłopcy z dalekich Bieszczad. Marek Szatkowski z sanockiego Art Garage z okazji stulecia Scouta zaprezentował własnoręcznie pomalowany aerografem zbiornik upamiętniający tę rocznicę.  Marek Stan z Bieszczadzkiej Przystani Motocyklowej, współpracujący od pewnego czasu z Indianem, dostarczył fantastyczne (oczywiście bezalkoholowe) motocyklowe piwo warzone w lokalnym browarze.Okazuje się więc, że poza sezonem, przy pandemicznych restrykcjach, da się zorganizować ciekawą imprezę. Brawo Indian i życzymy 200 lat!

KOMENTARZE