fbpx

Podczas przedostatniej rundy sezonu Speedway GP w duńskim Vojens, Bartosz Zmarzlik miał tylko postawić kropkę nad „i”, przypieczętowując czwarty tytuł indywidualnego mistrza świata na żużlu. Skończyło się jednak na niespodziewanej dyskwalifikacji Polaka i domowym zwycięstwie Leona Madsena. Kwestia mistrzostwa rozstrzygnie się zatem dopiero podczas finałowego turnieju w Toruniu.

Jeszcze przed startem duńskich zawodów było wiadomo, że w zawodach nie wystartują kontuzjowani Anders ThomsenMaciej Janowski oraz Tai Woffinden. Thomsen dochodzi do siebie po potężnym wypadku przy okazji SGP w Rydze, Janowski jest już po operacji kostki po upadku w rewanżu półfinału PGE Ekstraligi, a Woffinden złamał rękę podczas rundy SGP w Cardiff. Za nich wystąpić mieli Andrzej Lebiediew, Jan Kvech i Kai Huckenbeck, a do tego dziką kartę otrzymał Rasmus Jensen

Już po kwalifikacjach w Vojens doszło jednak do ogromnych kontrowersji. Organizatorzy postanowili bowiem zdyskwalifikować Bartosza Zmarzlika! Powodem był… nieregulaminowy kevlar. Zgodnie z regulaminem, żużlowcy podczas kwalifikacji oraz turniejów GP muszą występować w kevlarach posiadających loga sponsorów cyklu SGP w miejscu, gdzie nominalnie znajdują się plastrony lub plastrony wszyte w kevlary. W sobotę na kevlarze Zmarzlika zabrakło jednak wymaganych przez promotora cyklu ekspozycji sponsorskich. Zgodnie z regulaminem, złamanie tego przepisu oznacza karę finansową (600 euro) oraz dyskwalifikację z zawodów. 

 

Większość zawodników stanęła murem za trzykrotnym mistrzem świata, ale niczego to nie zmieniło. Organizatorzy zaznaczali, że dopuszczając Zmarzlika do zawodów, stworzyliby precedens, a za dwa tygodnie w Toruniu połowa stawki złamałaby regulamin i zapłaciła niewielką karę, byle by tylko promować swoich sponsorów. Cóż, może wystarczyłoby po prostu podnieść karę finansową za takie przewinienie (np. do 5000 euro)? Wtedy nikomu podobne zachowania (celowe) nie przyszłyby do głowy.

Przewinienie Zmarzlika nie ulega wątpliwości, wszak regulamin jest taki sam dla wszystkich. Pojawiają się pytania o nieadekwatność kary do przewinienia. Po pierwsze, nieregulaminowy kevlar nie dał Bartkowi żadnych korzyści. Żużel to nie skoki narciarskie, gdzie strój faktycznie ma ogromny wpływ na wyniki. Żużlowe kwalifikacje to także nie to samo, co kwalifikacje chociażby w Formule 1, gdzie pole startowe może przesądzić o wygranej lub porażce. Wybór pól startowych w żużlu często jest loterią, gdyż trudno przewidzieć, które pole podczas zawodów będzie lepsze. Jednocześnie, wykluczenie z turnieju, takie jak to Bartka, może znacznie wypaczyć wyniki nie tylko danego turnieju (na co wskazywały skandynawskie media), ale też całego sezonu.

Podsumowując, chociaż Zmarzlik złamał zapis regulaminowy, to nie zyskał na tym absolutnie nic. Wbrew pozorom więcej zyskali organizatorzy – o żużlowym Grand Prix zrobiło się głośno, a finał sezonu będzie się cieszył ogromną popularnością. W końcu losy mistrzostwa nie rozstrzygnęły się w Danii, a podczas nadchodzącego turnieju w Toruniu zdarzyć się może absolutnie wszystko.

W całym tym zamieszaniu po zwycięstwo przed własnymi kibicami sięgnął Leon Madsen, dla którego to pierwszy triumf w Grand Prix od 2019 roku. W finale Duńczyk w przepięknym stylu, na przedostatnim okrążeniu, objechał faworyta Fredrika Lindgrena i wprawił w ekstazę tłum w Vojens. „Fredka” może jednak być w pełni usatysfakcjonowany drugim miejscem. Podium uzupełnił z kolei Jack Holder, a ostatnie miejsce w finale padło łupem Roberta Lamberta.

Przed zmaganiami w Vojens, Zmarzlik miał aż 24 punkty przewagi nad Lindgrenem i już w Danii mógł świętować tytuł mistrzowski. Wykluczenie Bartka i drugie miejsce Fredrika sprawiły jednak, że różnica między nimi zmalała aż o 18 „oczek”. Przed finałem w Toruniu Szwed nagle zyskał zatem realne szanse na swoje pierwsze, wymarzone mistrzostwo świata. 

Ostatecznie to właśnie podczas finału sezonu 2023, który odbędzie się w sobotę 30 września w toruńskiej MotoArenie, rozstrzygnie się walka o tegoroczne indywidualne żużlowe mistrzostwo świata. Faworytem nadal pozostaje Zmarzlik, który ma przewagę 6 punktów nad Lindgrenem. To tyle samo, co różnica punktowa dzieląca zwycięzcę oraz zdobywcę czwartego miejsca w turnieju Grand Prix. Warto jednak pamiętać, że w przypadku walki o złoto nie ma znaczenia, kto wygrał więcej turniejów. Jeśli dojdzie do ewentualnego remisu punktowego – a więc, przykładowo, wygranej „Fredki” w finale i czwartej lokaty Zmarzlika – będą oni musieli wystartować w dodatkowym biegu, który zadecyduje o złocie!

Przed rokiem w Toruniu triumfował Vaculik, Zmarzlik był drugi, a Lindgren zakończył jazdy na półfinale.

SGP Vojens 2023 – wyniki:

1. Leon Madsen (Dania) – 15 (3,2,3,2,0,2,3) – 20 pkt w GP
2. Fredrik Lindgren (Szwecja) – 16 (2,2,1,3,3,3,2) – 18
3. Jack Holder (Australia) – 16 (3,3,1,2,3,3,1) – 16
4. Robert Lambert (Wielka Brytania) – 15 (3,2,2,3,3,2,0) – 14
5. Daniel Bewley (Wielka Brytania) – 12 (2,3,3,0,3,1) – 12
6. Mikkel Michelsen (Dania) – 11 (3,3,0,2,2,1) – 11
7. Mads Hansen (Dania) – 10 (1,3,2,2,2,0) – 10
8. Max Fricke (Australia) – 7 (1,0,3,3,w,d) – 9
9. Martin Vaculik (Słowacja) – 6 (2,0,3,1,w) – 8
10. Kim Nilsson (Szwecja) – 6 (1,1,1,1,2) – 7
11. Rasmus Jensen (Dania) – 5 (0,1,w,3,1) – 6
12. Kai Huckenbeck (Niemcy) – 5 (1,1,2,0,1) – 5
13. Patryk Dudek (Polska) – 3 (0,0,1,0,2) – 4
14. 
Andrzej Lebiediew (Łotwa) – 3 (0,2,w,1,w) – 3
15. Benjamin Basso (Dania) – 3 (2,0,1) – 2
16. Jason Doyle (Australia) – 2 (2,w,-,-,-) – 1
17. Jan Kvech (Czechy) – 2 (u,1,0,1,0) – 0


Zdjęcie główne: Monster Energy

KOMENTARZE