Po wielotygodniowym oczekiwaniu, zawodnicy MotoGP wrócili do akcji! Sprawdzamy, co dokładnie wydarzyło się w dziesiątej rundzie sezonu 2021 – Grand Prix Styrii. Kto zaskoczył, a kto rozczarował? Co pomogło Jorge Martinowi w drodze po triumf? Co po kolizjach mówili Marc Marquez i Aleix Espargaro? I czemu Brad Binder znów finiszował w czołówce, pomimo startu niemalże z końca stawki?

Chirurgiczna precyzja Jorge Martina

Chociaż opuścił aż cztery rundy z powodu fatalnej kontuzji z Portimao, po wakacjach Jorge Martin wrócił w bardzo dobrej formie. Mimo że jeszcze kilka tygodni wcześniej zastanawiał się, czy w ogóle dalej się ścigać, w Styrii sięgnął po swoje drugie w MotoGP pole position. Przed niedzielnym wyścigiem Hiszpan nie był jednak faworytem do triumfu, a raczej do ewentualnego finiszu na podium.

W pierwszym starcie Martin dobre ruszył i był w ścisłej czołówce, ale jak przyznawał po wszystkim: „Miałem kłopoty z przednią oponą. Szczęśliwie dla mnie wyścig przerwano. Oczywiście mam nadzieję, że Lorenzo Savadori szybko dojdzie do siebie. Ja jednak mogłem zmienić obie opony, dzięki czemu po restarcie czułem się znacznie lepiej”.Jorge MartinJuż na trzecim okrążeniu Martin objął prowadzenie i jak się okazało, nie oddał go do mety. W międzyczasie kręcił kolejne kółka niemalże z chirurgiczną precyzją, balansując z czasami okrążeń między 1’24.2 a 1’24.4. Dopiero pod koniec, na zużytych oponach, tempo nieco spadło. Na finiszu Martin cieszył się jak dziecko, ale nie dziwi, skoro triumfował w zaledwie szóstym starcie w MotoGP! 

„Joan był super mocny, więc kiedy zobaczyłem, że mam dwie dziesiąte sekundy przewagi, postanowiłem naciskać jeszcze nieco mocniej. Zyskanie przewagi było niezwykle ważne, bo na ostatnich okrążeniach moja kondycja fizyczna nie była najlepsza. Cieszę się, bo to świetna nagroda dla zespołu i dla Ducati” – mówił na gorąco Jorge, który sięgnął tym samym po pierwsze zwycięstwo ekipy Pramac Racing!Jorge MartinNiedzielny triumf był pierwszym zwycięstwem satelickiego zawodnika Ducati w MotoGP. „To wyjątkowe, że to ja wygrałem pierwszy wyścig dla Pramaca. Johann Zarco był tak blisko, a ja nie spodziewałem się, że ostatecznie mi się to uda. Nie czuję się jednak jak zawodnik satelicki, bo mam fabryczny motocykl” – dodawał.

Tym samym skończyło się 19-letnie oczekiwanie zespołu Pramac Racing na zwycięstwo. Ekipa zadebiutowała w MotoGP już w 2002 roku, jeszcze pod szyldem D’Antin. Od tego czasu wywalczyła 24 finisze na podium, ale ani jednego zwycięstwa. „To nasze pierwsze zwycięstwo, a wywalczenie go z debiutantem jest niesamowite. Walczyliśmy o to zwycięstwo, a nie tylko czekaliśmy. W 2015 roku byliśmy blisko z Danilo Petruccim, a rok temu z Jackiem (Millerem) tutaj i w Walencji” – mówił szef teamu Francesco Guidotti.Jorge Martin

Suzuki wraca na właściwe tory

Dopiero w połowie sezonu 2021 zawodnicy Suzuki doczekali się systemu blokującego zawieszenie na wyjściach z zakrętów. Konkurencja korzysta z niego od dawna, a producent z Hammamatsu początkowo planował w Styrii tylko pierwsze testy. Zarówno jednak Joan Mir jak i Alex Rins byli z niego tak zadowoleni, że używali go już do końca weekendu. Jak jednak zauważał Joan, to dopiero pierwsza wersja systemu i nadal wymaga on poprawek.

Broniący tytułu Mir zaliczył na Red Bull Ringu najlepszy w tym roku weekend. Przez wszystkie sesje jeździł równo, by w kwalifikacjach wywalczyć rewelacyjne, piąte miejsce. Dotychczas w tym sezonie Joan nie kwalifikował się wyżej, niż na pozycji numer dziewięć. Joan MirW niedzielę, korzystając z nowego systemu, zawodnik Suzuki świetnie wystartował i od samego początku jechał w czołówce. Na finiszu był drugi, tracąc do triumfatora zaledwie półtorej sekundy. Słabiej poszło Rinsowi, który po 13. miejscu w kwalifikacjach, na mecie był siódmy.

„Jestem bardzo zadowolony, bo to ważne podium, tym bardziej, że team w Japonii bardzo ciężko pracował. W wyścigu dawałem z siebie wszystko, ale Martin był niezwykle mocny” – wyjaśniał Mir. Rok temu właśnie w Austrii Joan rozpoczął swój marsz po tytuł. Czy tegoroczne starty na Red Bull Ringu będą przełomowe dla Suzuki? Niewykluczone. Strata Mira do lidera generalki wynosi jednak aż 51 punktów.Joan Mir

Czy ktoś powstrzyma Fabio Quartararo?

Ze względu na długie proste i ostre przyspieszenia, tor Red Bull Ring nie sprzyja Yamasze. W sześciu wyścigach rozegranych w latach 2016-2020, zawodnicy jeżdżący na M1-kach zaledwie dwukrotnie wskoczyli tam na podium. Od początku weekendu lider mistrzostw Fabio Quartararo był jednak w Styrii szybki, ostatecznie kwalifikując się na trzecim miejscu. Gdyby nie rezultat skasowany za przekroczenie limitów toru, Francuz świętowałby kolejne pole position.Fabio QuartararoPoczątkowo w wyścigu Quartararo walczył o trzecie miejsce z Jackiem Millerem. Gdy Australijczyk upadł, Fabio spokojnie dojechał do mety na najniższym stopniu podium. „Traciliśmy nieco do liderów, a ja nie byłem w stanie wywalczyć nic więcej. Bardzo cieszy mnie to podium, a dodatkowo wiemy, w jakim obszarze musimy się poprawić” – mówił Quartararo, wskazując na to, że często w wyścigu tylna opona spisuje się inaczej, niż w trakcie treningów.

W konsekwencji, Quartararo nie tylko utrzymał prowadzenie w klasyfikacji generalnej, ale i powiększył przewagę nad drugim zawodnikiem. Teraz Fabio ma już 40 punktów zapasu i wydaje się, że tylko kataklizm może powstrzymać go przed sięgnięciem po upragnione mistrzostwo. 22-latek jeździ niezwykle równo i wyciąga maksimum z niesprzyjających Yamasze torów – Sachsenringu czy właśnie Red Bull Ringu. Fabio Quartararo i Johann Zarco

Marc Marquez vs Aleix Espargaro… razy dwa

W wyścigu doszło do sporych kontrowersji pomiędzy Markiem Marquezem Aleixem Espargaro. Na starcie wyścigu duet ten zderzył się ze sobą, na szczęście jednak kontynuując rywalizację. Gdy tylko rywalizację przerwano, Espargaro był wściekły i żywo gestykulował w stronę swojego rodaka. Kiedy doszło do drugiego startu… sytuacja powtórzyła się.

„Jeśli chodzi o Marqueza, nie winię go. Marc to Marc. W każdym wyścigu, od dziesięciu lat, wyprzedza w ten sposób. Winię jednak sędziów. Nie wiem, może oglądali ostatni dzień rywalizacji na Igrzyskach Olimpijskich. Trudno to zrozumieć. Marquez decyduje, co zrobi w wyścigu. Może robić to, co chce. Ale sędziowie muszą nakładać kary” – wyjaśniał Aleix, który ostatecznie nie dojechał do mety z powodu problemów technicznych.Marc Marquez vs Aleix EspargaroJak odpowiadał Marquez? „Znamy Aleixa. Mam na myśli, że jeśli ja narzekałbym na wszystkie kontakty z rywalami, co mam zrobić? W Holandii zderzyliśmy się w ostatniej szykanie, prawie upadłem, ale nei narzekałem. Tutaj, w pierwszym wyścigu miałem kontakt, gdy Mir próbował mnie atakować i nie narzekałem. To są wyścig. To prawda, jeśli mam być szczery, w pierwszym wyścigu popełniłem błąd. Aleix pojechał trochę szerzej i wjechałem w lukę. Nie spodziewałem się tak dużego kontaktu. W drugim wyścigu to był jednak jego błąd” – mówił Marc.

Espargaro atakował jeszcze sędziów: „W pierwszym przypadku Marc mocno uderzył mnie w rękę, a ja wyjechałem poza tor i szczęśliwie nikogo ze sobą nie zgarnąłem. To samo w drugim wyścigu. Wkurza mnie, że karzemy zawodników tylko wtedy, gdy ktoś przez nich upadnie. Trzeba karać za czyny, nie za ich rezultaty. Po co w ogóle nam sędziowie?  Nie potrzebujemy ich. Nie mam zamiaru jednak więcej o tym rozmawiać. Nic nie rozumiem z ich pracy. Nie ma komunikacji między zawodnikami i sędziami. Nikt nie rozumie kar, jakie są nakładane. To frustrujące”.Marc Marquez vs Aleix Espargaro

KTM znów goni z samego końca

Weekend pełen wzlotów i upadków zaliczył podczas GP Styrii KTM. Po problemach w treningach, potężnej glebie Miguela Oliveiry i wypadku startującego z dziką kartą Daniego Pedrosy, ostateczne wyniki Austriaków mogą ich cieszyć. Najlepszy ze wszystkich zawodników KTM-a był na finiszu Brad Binder, który po starcie z szesnastego pola, ukończył rywalizację na czwartym miejscu! Identyczny scenariusz miał dla niego wyścig w Niemczech.

W GP Styrii, na ostatnim kółku zawodnik z RPA wyprzedził dwóch rywali, by znów udowodnić, że gdyby tylko lepiej się zakwalifikował, mógłby być na podium. Problemem KTM-a pozostają jednak zbyt miękkie, przednie opony Michelin, które sprawiają, że margines błędu jest wręcz znikomy.Brad Binder, Takaaki Nakagami i Johann Zarco„Po czerwonej fladze zaliczyłem lepszy start, ale przez cały czas miałem problemy z przodem. Przednia opona jest dla nas zbyt miękka, nie daje nam odpowiedniego wsparcia na hamowaniach i wejściach w zakręty. Limity przodu są tak niskie, że musisz być bardzo ostrożny, by ich nie przekroczyć” – wyjaśniał Binder. 

„Kiedy opona zaczyna się przegrzewać, ciągle ucieka nam przód. Trzeba jechać mądrze i starać się nie przewrócić. Na koniec nie jechałem już w tunelu aerodynamicznym, więc opona nieco się schłodziła i pracowała lepiej. Jestem super zadowolony z tego czwartego miejsca, tym bardziej, że startowałem z dalekiej lokaty! Musimy jednak coś znaleźć, by lepiej się kwalifikować” – dodawał Brad.

Co ciekawe, to problemy z przednią oponą wymusiły na Olivierze wycofanie się z rywalizacji. Z przedniej opony w motocyklu Miguela po prostu odpadły dwa wielkie płaty gumy, powodując ogromne wibracje. Te, w połączeniu z nienajlepszą formą Portugalczyka po piątkowym upadku sprawiły, że #88 wycofał się z wyścigu. Brad Binder i Miguel Oliveira

Ducati samo eliminuje się z walki

Na torze, na którym Ducati miało dzielić i rządzić, przy okazji mocno niwelując stratę do Quartararo w generalce, najwięcej zyskał sam Fabio. Co prawda zwyciężył zawodnik na Desmosedici, ale główni rywale Francuza byli przed nim. Jack Miller upadł, choć miał szansę na podium. Pecco Bagnaia po restarcie miał ogromne problemy z tyłem i finiszował poza czołową dziesiątką. A wicelider klasyfikacji generalnej Johann Zarco znów zaliczył niemrawy weekend i był szósty.

Tym samym Zarco w generalce traci już 40 punktów do Quartararo. Zamiast odrabiać straty, różnica punktowa między nimi ciągle rośnie. Do tego to nie Johann, a Martin sięgnął po pierwszy triumf dla Pramaca. Duet fabrycznego składu Ducati co prawda uzupełnia TOP5 w mistrzostwach, ale na razie nie wydaje się, by mogli włączyć się do walki o tytuł. Po prostu popełniają zbyt dużo błędów. Jedyną nadzieją Ducati na sukces pozostaje realna szansa na obronę mistrzostwa wśród konstruktorów – do liderującej Yamahy traci tylko 8 punktów.Start wyścigu MotoGP o GP Styrii

Pech Mavericka Vinalesa

Jazdy Mavericka Vinalesa na rollercoasterze ciąg dalszy. Po fatalnym GP Niemiec, udanym występie w Assen, nadeszła runda w Styrii… Na początku, podczas konferencji prasowej, Hiszpan przepraszał kibiców za swoje zachowanie i za to, że czasami nie reaguje w odpowiedni sposób. Potem, przez cały weekend, Mack spisywał się bardzo dobrze, a po starcie pierwszego wyścigu był w czołówce. Tuż przed rozpoczęciem restartu, na polach startowych zgasł jednak motocykl Vinalesa. 

Hiszpan ruszał z alei serwisowej, ale odrobił straty i wyprzedził już nawet dwóch rywali. Potem otrzymał jednak karę przejazdu przez tzw. długie okrążenie za przekroczenie limitów toru. Ostatecznie, na ostatnim kółku Vinales zjechał do alei serwisowej, ale i tak został sklasyfikowany w wyścigu. Maverick Vinales

Valentino Rossi odchodzi na emeryturę

Podsumowując GP Styrii, nie sposób nie wspomnieć o Valentino Rossim, który właśnie na Red Bull Ringu ogłosił, że kończy karierę po sezonie 2021. Włoch tym samym pożegna się z Grand Prix po 26 sezonach rywalizacji, przejechaniu ponad 400 wyścigów i wygraniu 115 z nich. Kariery gratulowali mu nie tylko rywale z toru, ale i gwiazdy sportu.

W pierwszym starcie po wakacjach Doktor znów nie zachwycił. Po problemach przez cały weekend i starcie z siedemnastego pola, na mecie Rossi był trzynasty. Do zwycięzcy stracił 26 sekund, a do pierwszej dziesiątki – o siedem sekund mniej. „To nie był fatalny wyścig. Dojechałem do mety i zdobyłem trochę punktów. Niestety sporo straciłem na starcie, ale potem miałem niezłe tempo. W przyszły weekend chciałbym finiszować w czołowej dziesiątce” – mówił Włoch.Valentino Rossi

Kontuzja Lorenzo Savadoriego

Po tym, jak na trzecim kółku na wyjściu z trójki upadł Dani Pedrosa, jadący z tyłu Lorenzo Savadori nie miał czasu na reakcję i uderzył w KTM-a. W konsekwencji doszło do pożaru rozlanego paliwa, a wyścig przerwano. Włocha zniesiono na noszach i zabrano na badania. Okazało się, że Savadori ma złamaną prawą kostkę. Zawodnik Aprilii jest już po operacji i zapowiada, że chce wrócić do rywalizacji jak najszybciej.

 

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

 

Post udostępniony przez Lorenzo Savadori (@sava32)

Kolejna runda MotoGP już za kilka dni – w weekend zawodnicy wystartują w GP Austrii.

Klasyfikacja generalna MotoGP po GP Styrii:

  1. Fabio QUARTARARO – Yamaha – 172 pkt.
    2. Johann ZARCO – Ducati – 132
    3. Joanna MIR – Suzuki – 121
    4. Francesco BAGNAIA – Ducati – 114
    5. Jack MILLER – Ducati – 100
    6. Maverick VIÑALES – Yamaha – 95
    7. Miguel OLIVEIRA – KTM – 85
    8. Brad BINDER – KTM – 73
    9. Aleix ESPARGARO – Aprilia – 61
    10. Marc MARQUEZ – Honda – 58
    11. Takaaki NAKAGAMI – Honda – 52
    12. Jorge MARTIN – Ducati – 48
    13. Alex RINS – Suzuki – 42
    14. pol ESPARGARO – Honda – 41
    15. Franco MORBIDELLI – Yamaha – 40
    16. Alex MARQUEZ – Honda – 34
    17. Enea BASTIANINI – Ducati – 31
    18. Danilo PETRUCCI – KTM – 26
    19. Valentino ROSSI – Yamaha – 20
    20. Luca MARINI – Ducati – 16
    21. Iker LECUONA – KTM – 14
    22. Stefan BRADL – Honda – 11
    23. Dani PEDROSA – KTM – 6
    24. Lorenzo SAVADORI – Aprilia – 4
    25. Michele PIRRO – Ducati – 3
    26. Tito RABAT – Ducati – 1
    27. Cal CRUTCHLOW – Yamaha – 0
    28. Garrett GERLOFF – Yamaha – 0
KOMENTARZE