fbpx

Tuż po GP Styrii, cała karuzela Motocyklowych Mistrzostw Świata została na torze Red Bull Ring, gdzie w miniony weekend odbyło się Grand Prix Austrii. Sprawdzamy, co dokładnie wydarzyło się w jedenastej rundzie sezonu 2021 MotoGP. Kto zachwycił, a kto rozczarował? Jaki inny skrót wymyślono dla inicjałów Brada Bindera? Dlaczego Jack Miller podjął dobrą decyzję, ale w złym czasie? Jakim cudem czasami brak podium to dobry wynik? I wreszcie, czy Maverick Vinales ma szansę wystartować jeszcze na Yamasze?

„BB” jak Brad Binder albo…

… albo „big balls”, jak zwykło się teraz mówić w paddocku MotoGP. Po tym, jak w GP Styrii startował z szóstego rzędu, a finiszował na czwartym miejscu, Brad Binder w GP Austrii liczył co najmniej na podium. Nic dziwnego, skoro Michelin, po awarii opony Miguela Oliveiry, zdecydował się na zmianę alokacji przednich mieszanek. To, w teorii, mogło pomóc zawodnikom KTM-a, dla których tegoroczne przody są po prostu za miękkie.

Pierwszym krokiem ku temu miały być lepsze kwalifikacje i obowiązkowy awans do Q2. Binder faktycznie startował bliżej początku, bo z 10. pola. Potem systematycznie przebijał się w stawce, bezpiecznie plasując się na szóstym miejscu. Kiedy jednak zaczęło padać i prowadząca trójka zwolniła, Brad, Joan Mir i Jorge Martin w mgnieniu oka dogonili liderów. Na trzy kółka przed metą pięciu z sześciu zawodników z topu zjechało po opony na deszcz. 

Brad Binder w GP Austrii 2021

KTM mógł liczyć na wsparcie kibiców podczas swojego domowego GP

„Kiedy zaczęło padać, dołączyłem do grupy z przodu. Na cztery kółka przed metą widać było, że szykują się do zjazdu po opony na deszcz, bo Marc Marquez oglądał się a siebie. Ja nie mogłem się zdecydować, czy zjeżdżać, czy zostać. Zadecydowałem w ostatniej chwili, gdy zobaczyłem, że cała grupa zjeżdża, więc musiałem spróbować” – tłumaczył po wszystkim Brad.

Na slickach został tylko on. Na ostatnim okrążeniu zawodnik z RPA jechał już w zasadzie na kwadratowo i nieznacznie składając się w zakrętach. „Pierwsze kółko nie było złe, ale dwa ostatnie były straszne. Hamulce się wychłodziły, opony tak samo, a ja nie byłem w stanie zatrzymać motocykla. Postanowiłem po prostu się toczyć, bo nie ważne, jak mocno hamowałem, nic się nie działo”.

Brad Binder zwycięzcą GP Austrii 2021

Brad Binder zwycięzcą GP Austrii 2021

Potem Binder wyratował jeszcze kilka uślizgów przodu, utrzymał się na torze i minął metę jako zwycięzca! To nie tylko drugie zwycięstwo, a zarazem podium #33 w MotoGP, ale też drugi rok z rzędu, gdy KTM triumfował „w domu”. „Czasami trzeba podjąć ryzyko, które tym razem opłaciło się!” – dodawał Brad.

„Szczerze mówiąc, było strasznie. Zobaczyłem na tablicy, że mam przewagę około 10 sekund nad zawodnikiem za mną. Ale nie wiedziałem, czy to ktoś na slickach, czy na wetach. Wiedziałem, że jeśli jest to ktoś na deszczówkach, to na pewno mnie wyprzedzi, na slickach może mi się udać. Starałem się więc dawać z siebie wszystko. Upewniałem się, że wyhamuję do zakrętu, przejadę go i potem będę jechał po prostej” – wyjaśniał.

Brad Binder w GP Austrii 2021

Na slickach w deszczu – Brad Binder w ostatnim zakręcie wyścigu o GP Austrii

Jakim cudem Binder w ogóle utrzymał się na torze? Przecież jadący za nim na slickach Aleix Espargaro dojechał ostatecznie dziesiąty, trzeci na trzy kółka przed metą Valentino Rossi był ósmy. „Utrzymanie się na torze, na ostatnim okrążeniu, w zasadzie było niemożliwe. Kilka razy myślałem, że już po wszystkim. W trójce nie mogłem wyhamować, a jedyne, co jako tako pracowało, to tylny hamulec. Zacząłem go używać, ale potem złapałem uślizg, postawiło mnie bokiem i o mało co nie upadłem. Potem, w tych długich, prawych zakrętach, czułem się tak, jakbym wcale nie jechał, a stał w miejscu. Czekałem, że ktoś mnie dogoni i wyprzedzi bez żadnego problemu.

„Kiedy zobaczyłem flagę z czarno-białą szachownicą, poczułem ulgę. Ulgę, że to już koniec. W tym samym momencie nie mogłem uwierzyć w to, że wygraliśmy!” – dodawał Binder, który zdobył drugie w tym roku zwycięstwo dla KTM-a. W klasyfikacji generalnej Brad awansował dzięki temu na szóste miejsce, a do TOP3 traci 36 punktów. 

Drugie zwycięstwo KTM-a w sezonie 2021

KTM świętujący drugie zwycięstwo w sezonie 2021 MotoGP

Pecco Bagnaia o krok od zwycięstwa

Tydzień temu Francesco Bagnaia stracił szansę na walkę o zwycięstwo w GP Styrii, gdy wyścig przerwano. Przed restartem prowadził, ostatecznie finiszował na jedenastym miejscu. Tym razem, po udanych kwalifikacjach, Włoch znów jechał w ścisłej czołówce i bardzo długo prowadził. Pod koniec zjechał po opony przeznaczone do jazdy po mokrym torze i w szaleńczym tempie odrabiał straty. Gdyby wyścig potrwał o jedno okrążenie więcej…

„Na początku ostatniego okrążenia byłem wściekły, bo jechałem na dziesiątym miejscu. Widziałem, że bardzo daleko przede mną jest grupa, ale nie myślałem, że jest w niej aż dziewięciu zawodników” – wyjaśniał Bagnaia. „Kiedy do nich dojechałem, wyprzedziłem Nakagamiego, potem w zakrętach 6-7 kolejnych zawodników. Następnie zaatakowałem Lecuonę w ósemce i nikogo przede mną nie było”.

Pecco Bagnaia w GP Austrii 2021

Pecco Bagnaia prowadził pod koniec wyścigu, ale po zmianie opon spadł na 10. miejsce

Ostatecznie okazało się, że Pecco wyprzedził na ostatnim kółku aż ośmiu zawodników, ostatecznie finiszując na drugim miejscu! Gdyby wyścig potrwał jeszcze pół okrążenia więcej, to Włoch najprawdopodobniej cieszyłby się ze zwycięstwa. „Nie sądziłem, że jestem na podium, bo naliczyłem sześciu zawodników i myślałem, że jestem czwarty. Dopiero na telebimie zobaczyłem, że jestem drugi”.

Dzięki finiszowi na podium, zawodnik Ducati przesunął się na drugie miejsce w klasyfikacji generalnej. Do lidera traci jednak ponad 40 punktów. Biorąc pod uwagę nierówną formę prezentowaną przez Bagnaię w tym roku, trudno jednak spodziewać się, żeby włączył się do walki o mistrzostwo. Ale… kto wie?

Pecco Bagnaia w GP Austrii 2021

Pecco Bagnaia wyprzedził ośmiu rywali na ostatnim okrążeniu i zdobył podium

Martin pokazuje wyścigową dojrzałość

Świeżo po debiutanckim zwycięstwie w MotoGPJorge Martin wywalczył w sobotę na Red Bull Ringu drugie z rzędu pole position. W sumie, w zaledwie siódmym starcie w klasie królewskiej, po raz trzeci wygrał kwalifikacje. W niedzielę dobrze wystartował, ale w drugiej połowie dystansu stracił kontakt ze ścisłą czołówką. Gdy jednak zaczęło padać, Martinator znów poczuł szansę na walkę o podium.

„Kiedy zaczęło padać, podjąłem duże ryzyko, by dogonić liderującą grupę. A potem zacząłem ich wyprzedzać” – tłumaczył Hiszpan. „Wyprzedziłem Quartararo i Bagnaię, ale oni ostro walczyli o podium. Gdy było już całkiem mokro, zobaczyłem, że Marc i Pecco zjeżdżają do boksu, więc postanowiłem spróbować tego samego”.Jorge Martin w GP Austrii

Zawodnik Pramac Ducati wrócił na tor na jedenastym miejscu, z ponad półminutową stratą do lidera. Chwilę wcześniej, podczas zmiany motocykla, nieco źle wymierzył odległość i prawie przewrócił się przed swoim garażem. „Byłem bardzo zdenerwowany podczas zjazdu do alei serwisowej, przez co jeden z mechaników trochę się poobijał” – wyjaśniał.

„Nawet na deszczówkach trudno było utrzymać się na motocyklu. Ostatnie kółko zacząłem jako jedenasty i byłem wściekły, bo myślałem, że schrzaniłem ten wyścig i trzeba było zostać na slickach. Ale kiedy dojechałem do jedynki i zobaczyłem całą grupę zawodników w trójce, pomyślałem, że to jest ten czas, by dać z siebie maksimum” – dodawał Martin, który tak jak Bagnaia, na ostatnim kółku wyprzedził ośmiu rywali.

„Kiedy minąłem metę i zobaczyłem, że jestem na podium, byłem pod ważeniem. Byłem niesamowicie szczęśliwy, nawet bardziej, niż po ostatnim zwycięstwie, bo nie spodziewałem się tego finiszu w TOP3. Teraz muszę dojść do siebie, bo zdobycie dwóch podiów i dwóch pole position w półtora tygodnia to coś niewiarygodnego” – dodawał tegoroczny debiutant. Jorge w klasyfikacji generalnej przesunął się już na dziesiąte miejsce, chociaż opuścił cztery wyścigi z powodu kontuzji.

Jorge Martin w GP Austrii

Trzecie podium Jorge Martina w siódmym starcie w MotoGP

Vinales zawieszony… czy w ogóle wróci?

Tuż przed startem GP Austrii gruchnęła wiadomość, że Yamaha zawiesiła Mavericka Vinalesa i ten nie wystartuje w drugiej rundzie na Red Bull Ringu. Potem okazało się, że poszło o próbę „celowego uszkodzenia motocykla przez zawodnika w trakcie wyścigu o GP Styrii”. Kilka dni później Hiszpan oficjalnie przeprosił japońskiego producenta, ale wydaje się, że na niewiele się to zda.

„Jestem bardzo smutny, bo to dziwna sytuacja. Trudno jest w niej być, ale jestem szczęściarzem, bo mam wokół siebie ludzi, którzy mi pomagają. To był moment frustracji, bo w pierwszej fazie wyścigu szło mi świetnie i dobrze rozpoczynałem drugą część sezonu. Potem wszystko poszło nie tak i coś we mnie pękło, przez co nie mogłem odpowiednio zareagować. Przepraszam Yamahę, bo nie powinienem tak się zachować na ostatnich okrążeniach, dlatego chcę wszystkich przeprosić” – mówił Vinales, który ma już podpisany kontrakt z Aprilią na 2022 rok.

Plotki pojawiające się w paddocku mówią jednak, że w tym roku zwycięzcy dziewięciu wyścigów w MotoGP nie zobaczymy już na Yamasze. Na razie, na torze Silverstone za Macka miałby wystartować Cal Crutchlow. Za kontuzjowanego Franco Morbidellego w Petronasie miałby pojechać… Jake Dixon! W kolejnej rundzie, w Aragonii, Petronas chciałby „sprawdzić” Xaviego Vierge. Taki ruch wcale by nie dziwił, bo po przenosinach Morbido do fabrycznego składu i przejściu Valentino Rossiego na emeryturę, ekipa Petronasa na razie nie ma żadnego kandydata na dwa wolne miejsca w swoim zespole MotoGP na 2022 rok.

Suzuki wraca na właściwe tory

Coraz bliżej pierwszego zwycięstwa w tym sezonie wydaje się być Suzuki. Tym razem Joan Mir był czwarty i buńczucznie zapowiada, że niewiele mu brakuje, by powalczyć w tym roku… o obronę mistrzowskiego tytułu. Na ten moment Hiszpan w klasyfikacji generalnej jest trzeci. Jego strata do lidera, na planowanych siedem wyścigów do końca sezonu, wynosi 47 punktów.

„Myślę, że musimy wygrać dwa albo trzy wyścig, by zdobyć tytuł” – mówił Mir, który w drodze do mistrzostwa w 2020 roku wygrał zaledwie raz. „Teraz czekają nas lepsze dla nas wyścigi i myślę, że w kilku będziemy mieli szansę. Ważne jest to, by utrzymać się na motocyklu, tak jak tutaj, by ciągle się poprawiać i wygrywać wyścigi. To będzie kluczowe i sądzę, że musimy wygrać minimum dwukrotnie, by wygrać tytuł”.

Joan Mir w GP Austrii 2021

Joan Mir odrobił w ostatnich dwóch rundach 8 punktów do lidera mistrzostw

Quartararo powiększa przewagę

W klasyfikacji generalnej nadal prowadzi jednak Fabio Quartararo, który zgarnia solidne punkty, prawie nie popełnia błędów i odskakuje rywalom. Na siedem rund przed końcem ma już 47 punktów przewagi nad wiceliderami „generalki” – Bagnaią i Mirem. W GP Austrii Francuz jechał po pewne miejsce na podium, ale po zmianie na „wety” o mały włos nie upadł i po prostu cieszył się, że zdobył solidne punkty za siódme miejsce. To może być kluczowe w walce o tytuł.

„Po raz pierwszy w tym roku pomyślałem w wyścigu o mistrzostwie” – wyjawił Francuz na mecie niedzielnego wyścigu. „Nie chciałem popełnić głupiego błędu i upaść. Prawie stało się to w jedynce, gdy przewrócił się Marc. W tym momencie pomyślałem o mistrzostwie. Przyjechaliśmy tu jednak z 34-punktową przewagą, a wyjeżdżamy z zapasem 47 punktów” – dodawał Quartararo, który wygrał w tym roku czterokrotnie.

Fabio Quartararo w GP Austrii 2021

Fabio Quartararo odskakuje w mistrzostwach

Marc Marquez na lekach przeciwbólowych

Blisko drugiego zwycięstwa w tym roku był w Austrii Marc Marquez. Hiszpan od początku wyścigu prezentował świetne tempo i walczył o prowadzenie. Potem idealnie wyczuł warunki i zjechał po deszczówki – a rywale od razu zrobili to samo. Po wyjeździe na tor, to on prowadził grupę tych, którzy zmienili motocykl. Był przed Bagnaią i Martinem, którzy ostatecznie finiszowali na podium. 

Ostatecznie jednak Hiszpan upadł w pierwszym zakręcie na dwa okrążenia przed metą, skutecznie pozbawiając się szans co najmniej na finisz w TOP3, a może i na dogonienie Bindera. Na mecie Marquez był piętnasty, zdobywając symboliczny punkt. „Jestem zadowolony, bo byliśmy szybcy w wyścigu i pokazaliśmy dobre tempo na suchym torze. Już rozmawialiśmy jednak z Hondą, że to nie jest wystarczające, bo co prawda byliśmy w czołówce, ale musiałem sporo ryzykować” – wyjaśniał.

Co ciekawe, Marquez nadal przyjmuje leki przeciwbólowe, a złamana ponad rok temu prawa ręka nadal dostarcza mu problemów. Problemy z barkiem Marka widać też było podczas treningów w Austrii. „Czasami biorę leki, ale to jeden z tych, które dostępne są w aptece. W Niemczech i ostatnio w GP Styrii nie miałem problemów. Staram się tego unikać, ale przed wyścigiem zawsze go biorę, bo nadal odczuwasz ból, ale masz więcej siły” – dodawał.Marc Marquez w GP Austrii 2021

Szalony wyścig, szalone wyniki

Wyniki niedzielnego wyścigu były szalone, nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Do grona wygranych można zaliczyć piątego Lukę Mariniego i szóstego Ikera Lecuonę, dla których to najlepsze finisze w MotoGP. W gronie przegranych umieścilibyśmy jednak Valentino Rossiego, który był ósmy i o włos rozminął się z dwusetnym podium w karierze (dwa kółka przed metą był trzeci jadąc na slickach).

Przedwczesna decyzja o zmianie opon na deszczówki nie opłaciła się Jackowi Millerowi Alexowi Rinsowi. Dwójka ta zjechała po wety na pięć kółek przed metą, podczas gdy cała czołówka zdecydowała się na to dwa okrążenia później. To były kluczowe dwa kółka, bo ostatecznie Australijczyk był tylko jedenasty, a zawodnik Suzuki – czternasty.Rossi Marini Lecuona w GP Austrii

Baby Boom w MotoGP

Chociaż wydaje się, że stawka MotoGP znacznie odmłodniała, to jednak wcale tak nie jest. Obecni zawodnicy startujący w klasie królewskiej dbają o to, by być może mieć w GP swoich następców. Z dziennikarskiego obowiązku stwierdzamy, że lada moment organizatorzy MotoGP powinni stworzyć przy-paddockowy żłobek i przedszkole.

W końcu Aleix Espargaro ma dwójkę dzieci, jego brat Pol zaraz po raz drugi zostanie tatą, Maverick Vinales niedawno został ojcem, a na potomków czekają też Alex Rins i Miguel Olivera. Gdy dodać do tego startującego na razie w MotoGP Cala Crutchlowa, który także ma córkę… Robi się całkiem pokaźna gromadka.

PS. Wiadomość z ostatniej chwili. Valentino Rossi i jego partnerka Francesca Novello wkrótce zostaną rodzicami!

Kolejna runda MotoGP odbędzie się za nieco ponad tydzień na torze Silverstone. GP Wielkiej Brytanii odbędzie się w dniach 27-29 sierpnia.

Klasyfikacja generalna MotoGP po GP Austrii 2021:

1 Fabio QUARTARARO Yamaha FRA 181
2 Francesco BAGNAIA Ducati ITA 134
3 Joan MIR Suzuki SPA 134
4 Johann ZARCO Ducati FRA 132
5 Jack MILLER Ducati AUS 105
6 Brad BINDER KTM RSA 98
7 Maverick VIÑALES Yamaha SPA 95
8 Miguel OLIVEIRA KTM POR 85
9 Aleix ESPARGARO Aprilia SPA 67
10 Jorge MARTIN Ducati SPA 64
11 Marc MARQUEZ Honda SPA 59
12 Takaaki NAKAGAMI Honda JPN 55
13 Alex RINS Suzuki SPA 44
14 Alex MARQUEZ Honda SPA 41
15 Pol ESPARGARO Honda SPA 41
16 Franco MORBIDELLI Yamaha ITA 40
17 Enea BASTIANINI Ducati ITA 31
18 Danilo PETRUCCI KTM ITA 30
19 Valentino ROSSI Yamaha ITA 28
20 Luca MARINI Ducati ITA 27
21 Iker LECUONA KTM SPA 24
22 Stefan BRADL Honda GER 11
23 Dani PEDROSA KTM SPA 6
24 Lorenzo SAVADORI Aprilia ITA 4
25 Michele PIRRO Ducati ITA 3
26 Tito RABAT Ducati SPA 1
27 Cal CRUTCHLOW Yamaha GBR  
28 Garrett GERLOFF Yamaha USA  

zdjęcia: KTM Media, Red Bull Content Pool, Ducati Lenovo Team, Monster Energy Yamaha MotoGP, Suzuki Racing, Petronas Yamaha SRT

KOMENTARZE