„Blondynki są …”, „rudym nie można ufać”, „Warszawiacy jeżdżą niebezpiecznie”, „mężczyźni prowadzą lepiej od kobiet”. Stereotypy. Mógłbym mnożyć je tu bez końca. Są krzywdzące, a wciąż powtarzane. Jakiś czas temu przyłapałem na tym pewnego znajomego.
Na skróty:
Okazuje się, że ludzki mózg korzysta ze stereotypów z czystego lenistwa. Oszczędza nam w ten sposób wysiłku poznawczego. Przecież łatwiej skorzystać z gotowego obrazu niż poświęcić czas na poznanie innego kraju, człowieka, czy jego perspektywy na dany temat.
Jaki ma to związek z motocyklami? Ano całkiem spory. Od lat powtarzany jest stereotyp, że na ścigaczach jeżdżą wariaci. Że ci na skuterach w ogóle nie myślą. Że na Harleyach to tylko emeryci. Ostatnio jeden z moich znajomych dorzucił do tego zestawu piękne zdanie, że oto wszystkie customy powstają tylko i wyłącznie dla wyglądu.
Zatem przypomnę: cafe racery w Wielkiej Brytanii czy bobbery w Stanach Zjednoczonych były dosłownie ogołacane ze zbędnych części, by poprawić prowadzenie i osiągi. Nikogo nie obchodził wygląd. Rockersi chcieli pokonać magiczną barierę „the ton” (100 mil na godzinę), a amerykańscy żołnierze, mając do dyspozycji stare wojskowe motocykle, za wszelką cenę chcieli dostosować je do startów w wyścigach.
Flat track scrambler
Współczesne motocykle nie wymagają aż tak radykalnych zmian, by bawić się nimi amatorsko w wyścigach, a i branża mocno się zmieniła. Do każdego typu aktywności powstały zupełnie różne segmenty maszyn. Kiedyś był po prostu motocykl. Dziś są sprzęty adventure, sporty, nakedy, enduro, crossy i cała gama heritage.
Są jednak tacy, którzy lubią wrócić do korzeni, biorąc drogowy motocykl i dostosowując go do srogiego upalania w sporcie. Jednym z nich jest Sami Panseri, fanatyk najstarszej dyscypliny sportu motorowego, czyli flat tracku. W dużym uproszczeniu to coś w stylu żużla; jeździ się w lewo po owalnym torze, tylko z tylnym hamulcem. Inny jest motocykl i technika jazdy.
Do realizacji projektu Sami zaprosił ekipę Greaser Garage. Dał im pozornie proste zadanie: ze Scramblera Ducati zrobić sprzęt będący w stanie powalczyć w serii wyścigów Krowdrace. Mógł wziąć po prostu jakąś lekką crossówkę w stylu Hondy CRF450 czy Yamahy YZ450, ale wolał zrobić to w starym stylu – przerabiając zwykły motocykl drogowy.
Rzeźba w …
Na pierwszy ogień poszły koła. Odlewana osiemnastka z przodu i siedemnastka z tyłu ustąpiły miejsca parze przednich szprychowych dziewiętnastek z modelu Desert Sled. Oczywiście po przednim hamulcu nie ma już śladu. Na felgi zostały naciągnięte flat trackowe opony Maxxis.
Z przodem nie było żadnych problemów, tył wymagał całkiem sporej rzeźby. Sami nie chciał zmieniać rozstawu osi poprzez wydłużenie wahacza, dlatego konieczne było zrobienie wycięcia w seryjnym i wezwanie magika od spawania, by sprawnie załatał dziurę. Opona w rozmiarze 27.5×7.5×19″ siedzi dość ciasno, ale wszystko działa jak należy.
We flat trackowym motocyklu ogromne znaczenie ma zawieszenie. Z przodu pracuje zestaw wkładów JBH Bitubo, z tyłu zupełnie nowy amortyzator XXF11 tego samego producenta. Modyfikacjom została poddana również rama, z której wyleciały ograniczniki kierownicy.
Motocykl został ogołocony z drogowych gratów, co doskonale widać po kokpicie. Nie ma tu żadnego stylowego zegara czy innych błyskotek. Jest szeroka kierownica CMV, włącznik zapłonu, manetka gazu i obowiązkowy wyłącznik awaryjny ze zrywką. Całość pięknie dopełnia tabliczka z numerem startowym.
Rama pomocnicza została przebudowana tak, by pasowała do niego replika zadupka z Bultaco Astro ze skromnym neoprenowym siedziskiem.
Jeśli chodzi o poprawę osiągów, to wjechał tu nowy układ dolotowy Starace, mapa silnika Up Map i układ wydechowy składający się z nowego kolektora i końcówki SC Project. Może to niewiele, ale nawet seryjne 73 konie mechaniczne i dobrze dobrane zębatki powinny dać radę w jeździe w kółko.
Jak wygrywać, to stylowo
Skoro sprzęt został odpowiednio przygotowany do wygrywania wyścigów flat trackowych, chłopaki z Greaser Garage zadbali, by robił to stylowo. Ich pomysł z lakierowaniem opiera się zasadniczo na dwóch kolorach: niebieskim i magenta (fuksja). Pomiędzy nimi jest biel i srebro. Skrzydła na bokach zbiornika nawiązują do starego logotypu Ducati.
Srebrne gwiazdy to hołd dla USA – kraju, w którym ten sport zyskał największą popularność. Centralna części zbiornika z szachownicą to odniesienie do motocykli z okresu 1960-1970. Flat trackowy Scrambler Ducati wygląda jak maszyna żywcem wyciągnięta z pokazów Evela Knievela – nikt nie przejdzie obok niego obojętnie, szczególnie gdy skopie tyłek „typowym” sprzętom wykorzystywanym w tym pięknie szalonym sporcie.
Drogi Kolego, czy to wystarczająco dobry przykład, by obalić stereotyp customów budowanych tylko dla oka?