Jeszcze do niedawna miałem wrażenie, że producenci szukający „wyniku sprzedaży” oferują jedynie motocykle klasy ADV. Mój sposób myślenia, na całe szczęście, wyprowadził z tego toku producent z Pesaro, prezentując swoją nową platformę, z którą przedstawił nas sobie podczas prezentacji zorganizowanej na torze. I to nie byle jakim, bo Autodromo di Modena.
Na skróty:
Mowa oczywiście o Benelli oraz ich najnowszym, a zarazem najmłodszym technologicznie motocyklu – Tornado 550. Co ciekawe, włoski producent postawił na prezentację torową swojej maszyny po blisko 20 latach nieobecności w takim miejscu, ponieważ ostatni raz podobna sytuacja miała miejsce w 2006 roku podczas promocji modelu TRE 1130 K, który – podobnie jak dzisiejszy debiutant – sprzętem stworzonym bezpośrednio na tor nie był ani nie jest. Aczkolwiek pewne zadatki, plus dobrze skrojony marketing, pozwalały na wytłumaczenie tego zjawiska, a nawet – rzekłbym po całym dniu testów – jego celowość.

Pierwsze złożenie na mokrym torze w modenie budziło obawę. Dopiero widok testowych kierowców Benelli pozwolił uwierzyć, że ta maszyna ma spory zapas możliwości.

Tor Modena jest idealnym obiektem dla maszyn tej klasy. Szkoda, że pogoda nie pozwoliła poszaleć.
Cisza przed burzą
Nie od dziś wiadomo, że szeptany marketing to najlepsza forma zdobycia zaufania. A gdy go połączymy z wymyślonym zapewne we Włoszech powiedzeniem, że „przez żołądek do serca”, to mamy receptę na niecodzienną konferencję prasową. Włosi przecież na jedzeniu i motocyklach znają się bardzo dobrze. Wiedzą też doskonale, jak dozować niezbędne informacje, by budowały napięcie.
Dlatego ogłosili embargo na swój pojazd sięgające jeszcze kilku dni po premierze, by móc podać wszystkie niezbędne informacje we właściwym czasie – niczym dania na talerzu, które pojawiały się pierwszego wieczoru premiery. Lecz nie sama kolacja była gwoździem tej wieczerzy – bowiem dookoła grona dziennikarzy zasiedli konstruktorzy najnowszej jednostki motocykla, jego elementów zewnętrznych oraz zawieszenia. Cały zespół techniczny włoskiego producenta.
A my, redaktorzy, byliśmy głodni szczegółowych danych, więc wypytywaliśmy – między kęsami – o najdrobniejsze technikalia nowego modelu. A w odpowiedzi technicy Benelli kładli nam informacje niczym dobrze przyprawione, dojrzewające salami, przegryzając je jeszcze ciepłym specjałem miejscowej kuchni – gnocco fritto. Cały ten klimat pozwolił mi w wyobraźni narysować obraz tego motocykla, bo nigdzie dostępnego dla oczu jeszcze go nie było.

Zbiornik paliwa ma aż 17 litrów. Przy oszczędnym traktowaniu manetki gazu, zajedziemy naprawdę daleko.

Sportowe kształty ale obydwa siedzenia są pokaźnych rozmiarów. Nie będzie problemu z zabraniem kogoś na przejażdżkę.

Mała liczba przełączników i tradycyjna linka gazu jasno wskazują, że mamy do czynienia z motocyklem średniej klasy, typowym dla segmentu około 30 tys. zł

Opony to podstawa. Tutan Benelli nie oszczędzało i założyło Pirelli Diablo Rosso.
W błyskach fleszy
Poranny press launch na torze Modena, gdzie zameldowaliśmy się tuż po ósmej, rozwiał wszelkie wątpliwości. Jeśli ktoś wciąż nie wierzył w dane z poprzedniego wieczoru albo nawet kieliszek Sangiovese Rubicone nie rozpalił jego wyobraźni – teraz nie miał już żadnych złudzeń.
Na torze zaprezentowano najnowszy motocykl Benelli – Tornado 550. Producent z Pesaro konsekwentnie podkreślał, że jego najmłodsze dziecko zostało stworzone w oparciu o filozofię „development of the future”, stanowiąc wyraźny krok w stronę przyszłości oraz wyznaczając nowe trendy i standardy technologiczne, które wkrótce mają pojawić się w kolejnych modelach marki.
Chwilę później, na slajdach, krok po kroku przybliżono nam, na czym ta przyszłość ma polegać. motocykla w średnim segmencie pojemnościowym, a w tej kategorii oznaczenie bliższe „pięćsetkom” niż „sześćsetkom” wydaje się korzystniejsze z perspektywy sprzedaży oraz konkurencyjności modelu na rynku.
Ale to tylko początek zmian w portfolio z Pesaro. Sprzęt został oparty o nową platformę, a by podkreślić zamiłowanie Włochów do sportowych maszyn oraz przepięknego designu, to właśnie na sportowy motocykl zdecydowano się jako pierwszy. W niedalekiej przyszłości powstanie też średniej klasy naked oraz – oczywiście – motocykl klasy ADV.

Czy to nowy najszybszy kolor? Żarówiasta zieleń sprężyny w amortyzatorze Marzocchi pasuje do Benelli.

W jednostce napędowej zmieniło się niemal wszystko. Ze starego 500 pozostały jedynie środkowe kartery.

Nowoczesny układ wydechowy i przyjemny, rasowy pomruk dwucylindrówki – to da się ze sobą pogodzić.

Wyświetlacz TFT z Wi-Fi i Bluetooth zamienia kokpit w centrum informacji i nawigacji. Na pokładzie m.in. kontrola trakcji, dwa tryby jazdy oraz system TPMS z odczytem ciśnienia i temperatury opon.
Z małej chmury sporo wrażeń
Choć tytuł sugeruje, że Tornado 550 to może „tylko” miejski sportowiec, który w kontekście torowej premiery nie powinien wzbudzać wielkiego entuzjazmu — rzeczywistość zaskoczyła. Oczywiście nie jest to wyścigowa maszyna z homologacją drogową, ale Benelli postarało się, by ich nowy model potrafił dostarczyć emocji także na ciasnym, technicznym torze.
Co więcej, zrobił to zaskakująco dojrzale. Przemyślana geometria, dobre zawieszenie, kompetentne hamulce i świetnie zbalansowany silnik sprawiły, że nawet w tak trudnych warunkach pogodowych nie miałem wrażenia jazdy na „budżetówce”. I to w zasadzie największa zaleta Tornado 550 — on nie chce być „tanio wyglądającym motocyklem z Chin”, choć część jego komponentów faktycznie powstaje na Wschodzie. Chce być motocyklem, który można pokazać z dumą – i to się udało.
Alternatywy 3:
Silniki motocyklowe ciągle puchnął. Producenci próbując spełnić normy spalin, zachowując osiągi, muszą co chwilę zwiększać pojemność silnika.

HONDA CBR 500 R
Niegdyś to Honda wyłamywała się z klasy 300/400, jako ta z dużym silnikiem. Dzisiaj jej pojemność jest standardem. Sprawdzona konstrukcja, zawieszenie upside down, ale trochę prostsza elektronika. Ciekawe jak wypadnie w porównaniu z Benelli. Cena: 32 700 zł

YAMAHA R7
Wyższa cena, za to mocniejszy silnik i podwozie sprawdzone w boju. Yamaha udowodniła, że z R7 można zbudować bardzo szybką torówkę. Najsilniejszą stroną jest przednie zawieszenie i hamulce, które pochodzą wprost z supersportowego modelu R6. Pozycja jazdy jest typowo sportowa. Cena: 44 900 zł

KAWASAKI NINJA 500
Kawasaki ma prostsze podwozie, układ hamulcowy i elektronikę, ale… jest znacząco lżejsze. Siłą japońskich motocykli jest niezawodność i dostępność do części zamiennych. Jeżeli nie stawiasz na ostre atakowanie zakrętów, a po prostu przyjemną jazdę, to cena „Kawy” wydaje się być atrakcyjna. Cena: 30 600 zł
Dla kogo to wszystko?
Nowe Tornado to sprzęt, który świetnie sprawdzi się w rękach kogoś, kto dopiero zaczyna swoją przygodę ze sportową jazdą, ale nie chce od razu rzucać się na litrowe potwory. Równie dobrze odnajdzie się jako codzienny środek transportu, który nie tylko dostarczy emocji, ale i zrobi wrażenie na światłach. Motocykl ten wpisuje się w popularny trend uniwersalnych sportów średniej klasy — lekkich, poręcznych, ale z charakterem.
Z perspektywy osoby, która spędziła z tym motocyklem cały dzień, mogę powiedzieć jedno: Tornado 550 jest zaskakująco kompletne. W tej cenie (o ile rzeczywiście pozostanie poniżej 30 tys. zł) otrzymujemy pełnoprawny sprzęt z wyposażeniem, o jakim jeszcze kilka lat temu można było tylko pomarzyć. TFT z TPMS-em? Pełna regulacja zawieszenia Marzocchi? Radialna pompa Brembo? Tryby jazdy i kontrola trakcji? To wszystko dostajemy „w standardzie”.

Marketing widzi tu ducha Benelli sprzed dwóch dekad, ja dostrzegam raczej spotkanie RS660 z GSX-8R. Cóż – mogło być bardziej oryginalnie.
Podsumowanie
Benelli Tornado 550 to bardzo udany krok w stronę unowocześnienia oferty marki. Zaczyna nowy rozdział i robi to w dobrym stylu. Choć może nie jest to jeszcze motocykl, który przewróci rynek do góry nogami, to z całą pewnością jest to bardzo mocny kandydat do tytułu „najrozsądniejszego wyboru” w swojej klasie. Zwłaszcza jeśli szukamy czegoś więcej niż tylko transportu — szukamy emocji, stylu i wyposażenia na poziomie premium, ale w rozsądnej cenie. Bo czasami z małej chmury… może nie powstaje huragan, ale przynajmniej solidna burza z piorunami.
Zdjęcia: Benelli






