fbpx

Żużlowa historia pisze się na naszych oczach! Już w sobotę w legendarnym Vojens poznamy odpowiedź na pytanie, czy broniący tytułu Bartosz Zmarzlik, wyrówna rekord wszech czasówm i zgarnie szóste mistrzostwo świata w karierze, czy może debiutant Brady Kurtz, jako pierwszy w historii, zostanie czempionem już w debiutanckim sezonie Speedway Grand Prix! Na kogo stawiacie?

Zdjęcie: Mateusz Wójcik/Monster Energy

Sobotnie żużlowe Grand Prix w Vojens zapowiada się wyjątkowo. Kultowy tor otwarty w 1975 roku przez trzykrotnego mistrza świata Ole Olsena świętuje swoje 50-lecie, a w ciągu dwóch dni poznamy na nim aż trzech czempionów. Już w piątkowy wieczór rozegrany zostanie finał młodzieżowych mistrzostw świata – SGP2. W sobotę przed południem na tor wyjadą 11–13-latkowie w walce o tytuł mistrza świata FIM SGP4. Wieczorem, punktualnie o 19:00, rozpocznie się główne show – wielki finał tegorocznego cyklu Speedway Grand Prix.

Stawka rundy w Danii jest wyjątkowa. Zawodnicy walczyć będą nie tylko o wygraną w samym turnieju, ale to właśnie w Vojens rozstrzygną się losy indywidualnego mistrzostwa świata na żużlu. Bartosz Zmarzlik prowadzi w klasyfikacji generalnej z dorobkiem 165 punktów, ale jego przewaga nad Bradym Kurtzem wynosi zaledwie trzy oczka (162). Na szali leży nie tylko złoto sezonu 2025, ale i zapisanie się w historii. Polak może wyrównać rekord sześciu mistrzostw świata Tony’ego Rickardssona i Ivana Maugera, a także zostać pierwszym żużlowcem, który wywalczył cztery tytuły z rzędu. Australijczyk natomiast ma szansę zostania pierwszym żużlowcem w historii SGP, który sięgnie po mistrzostwo już w debiutanckim sezonie. Co więcej, może jako pierwszy wygrać  pięć turniejów z rzędu. Do tej pory triumfował kolejno w Gorzowie, Malilli, Rydze i Wrocławiu, wyrównując rekord Rickardssona z 2005 roku.

Zmarzlik po raz ostatni z tak wymagającym rywalem mierzył się w 2021 roku, kiedy to Artem Łaguta pokonał go trzema punktami w walce o mistrzostwo. W tamtym sezonie Polak i Rosjanin wygrywali po pięć turniejów Grand Prix, a losy mistrzostwa rozstrzygnęły się dopiero w finale w Toruniu. Tym razem, przed rundą w Danii, Bartosza i jego najbliższego rywala także dzielą trzy „oczka”. 30-latek przyznaje, że walka z Kurtzem pozwoliła mu stać się jeszcze lepszym zawodnikiem: „Ta walka jest bardzo trudna, ale jednocześnie sprawia mi wiele radości. Jestem dumny z tego sezonu. Brady rzucił mi ogromne wyzwanie, dzięki czemu wspólnie daliśmy kibicom niesamowite widowisko. Kiedy wygrywam za dużo, to słyszę głosy, że przychodzi mi to zbyt łatwo. Nie ma czegoś takiego jak „za łatwo”. Ten sezon jest niesamowicie trudny, ale żużel zawsze taki jest. Jestem gotów na wszystko” – mówi Polak.

Choć stawka jest najwyższa z możliwych, Australijczyk zachowuje spokój: „Wszyscy pytają o moje nastawienie, ale naprawdę nie myślę o mistrzostwie. We Wrocławiu liczył się tylko ten jeden turniej – dobre starty i pewność, że wszystko jest na miejscu. Trzeba skupiać się na każdym Grand Prix z osobna, a potem zobaczymy, co z tego wyjdzie. Nie ma sensu martwić się o wynik, zanim on w ogóle się wydarzy” – podkreśla Kurtz, którego kluczem do tegorocznego sukcesu wydają się być starty. Brady zwykle atomowo wychodzi spod taśmy i to gwarantuje mu odrobinę spokoju na dystansie. Co ciekawe, dla 28-letniego Australijczyka nadchodzący start w Vojens będzie wyjątkowym z jeszcze jednego powodu. To właśnie tu, 25 kwietnia 2013 roku, jako 16-latek, zadebiutował w profesjonalnym żużlu w barwach Holsted. Teraz, 12 lat później, w miejscu, gdzie wszystko się zaczęło, może sięgnąć po upragnione mistrzostwo.

Na koniec garść statystyk. Bartosz Zmarzlik, aby zdobyć tytuł mistrza świata, musi finiszować przed Bradym Kurtzem lub tuż za nim i stracić do niego nie więcej niż dwa punkty. Australijczyk musi liczyć na to, że zdobędzie o cztery punkty więcej (do klasyfikacji łącznej, nie w pojedynczych biegach) od Polaka. I najważniejsze! W przypadku zrównania się tego duetu punktami po biegu finałowym, o losach tytułu mistrzowskiego – zgodnie z nowymi przepisami – zadecyduje bieg dodatkowy, a nie bilans wygranych i podiów.

Zgodnie z regulaminem:

  • Jeśli po zakończeniu ostatniej rundy zawodnicy zrównają się punktami w rywalizacji o pierwsze miejsce, zostanie rozegrany dodatkowy wyścig o tytuł mistrza świata SGP.
  • W przypadku równej liczby punktów na pozostałych pozycjach, wyższe miejsce zajmie zawodnik, który wygrał więcej rund SGP w sezonie.

Turniej Speedway Grand Prix w duńskim Vojens rozpocznie się w sobotę 13 września o godzinie 19:00. Transmisję z zawodów będzie można oglądać w HBO Max oraz TVP Sport.

KOMENTARZE