fbpx

Alex Marquez w swoim szóstym sezonie startów w klasie MotoGP, w końcu sięgnął po wymarzone zwycięstwo i został nowym liderem klasyfikacji generalnej. Czy będzie w stanie rzucić starszemu bratu rękawicę w walce o tytuł mistrzowski?

Alex Marquez od pierwszych lat życia otoczony był motocyklami i można pokusić się o stwierdzenie, że w genach miał zakodowaną szybką jazdę. Od zawsze pozostawał jednak w cieniu swojego starszego brata, który w ekspresowym tempie przeskakiwał kolejne szczeble kariery, aż wreszcie w 2013 roku szturmem wdarł się do MotoGP. Przez lata dla wielu Alex był „tym drugim, mniej utytułowanym Marquezem” – bratem wielokrotnego mistrza świata. Ten jednak nie zamierzał odpuszczać, konsekwentnie robił swoje i w tempie wolniejszym od brata – dostał się do klasy królewskiej. Potem cierpliwie czekał, przyzwyczaił się do regularnych porównań do Marca, robił postępy i wreszcie – w swoim szóstym sezonie startów w kategorii królewskiej – wygrał pierwszy wyścig w MotoGP.

Alex Marquez doczekał się – wygrał wyścig w MotoGP!

Początki i pierwsze mistrzostwo

Alex rozpoczął ściganie w mistrzostwach Hiszpanii CEV, podobnie jak kiedyś zrobił to Marc. Już wtedy widać było, że choć mają te same geny, to ich temperamenty i podejście do jazdy są inne. Alex sprawiał wrażenie gościa, który więcej analizuje, za to Marc niejednokrotnie krytykowany był za zbyt gorącą głowę.

W 2012 roku wystartował z dziką kartą w Mistrzostwach Świata w klasie Moto3, a w kolejnym – startował już na pełny etat. To właśnie wtedy zaczęły się pojawiać poważne porównania z bratem – bo Marc był już wtedy dwukrotnym mistrzem świata (w tym najmłodszym w historii czempionem najmniejszej kategorii 125 ccm) i właśnie szturmem wdarł się do MotoGP. O #93 mówił już cały wyścigowy świat – w końcu w swoim drugim starcie w MotoGP wywalczył zwycięstwo, dokonując tego jako najmłodszy w historii. Kilka miesięcy później, jako debiutant, sięgnął po tytuł mistrza świata, znowu jako najmłodszy. Mało tego, żadnemu „pierwszoroczniakowi” od czasu Kenny’ego Robertsa w 1978 roku nie udało się zgarnąć mistrzostwa. Aż do czasu Marca Marqueza.

Alex i Marc świętujący razem wygraną tego pierwszego w Moto3.

Podczas gdy Marc błyskawicznie zdobywał fanów i tytuły, Alex musiał cierpliwie znosić pytania: „Czy też zostaniesz mistrzem świata? Czy jesteś tak dobry jak Marc?”. Alex jednak spokojnie robił swoje i zbierał doświadczenie. A w 2014 roku udowodnił, że nie jest w Moto3 tylko dzięki nazwisku. Po niezwykle mocnym sezonie, w finale w Walencji stoczył przepiękną walkę z Jackiem Millerem. Pojedynek ten może i nie był tak spektakularny jak starcia jego brata, ale nie zabrakło w nim wyrachowania, zimnej krwi, strategii i kalkulacji. Efekt był jednak najważniejszy – Alex finiszował na trzecim miejscu, ale nawet prz wygranej Millera, to Hiszpan został mistrzem świata klasy Moto3. Kilka tygodni wcześniej jego brat świętował swoje drugie mistrzostwo MotoGP. Tym samym Alex i Marc przeszli do historii jako pierwsze rodzeństwo, które w tym samym roku zdobyło tytuły mistrzowskie w różnych klasach Grand Prix.

W nagrodę od Hondy, na której motocyklach obaj się wówczas ścigali, Alex otrzymał szansę przetestowania mistrzowskiego motocykla MotoGP swojego brata… Tu z pewnością zadziałała „aura Marca”, bo wcześniej (ani później) takich praktyk raczej nie stosowano.

Nagroda za mistrzostwo Moto3?

Testy na motocyklu MotoGP!

Trudne wejście w Moto2

Po tytule w Moto3, przyszedł czas na awans do Moto2. I tu zaczęły się schody, bo Alex nie miał tak spektakularnego wejścia w pośrednią kategorię jak jego brat. Marc w debiucie w Moto2 rozminął się z mistrzostwem tylko przez kontuzję oka z końcówki sezonu, ale zdobył go rok później. Alex tymczasem przez kilka sezonów walczył z nierówną formą, presją porównań i mimo wszystko – byciu w cieniu swojego brata. Hiszpan jednak znów zaczął mozolną pracę i walkę o sukces. Pierwszy finisz na podium w Moto2 wywalczył dopiero w końcówce 2016 roku. Na wygraną musiał poczekać do domowego GP Hiszpanii w sezonie 2017, w którym to zresztą regularnie walczył o podia i był czwarty w mistrzostwach. Przełomowy był sezon 2019, który Alex rozpoczął spokojnie, ale pięć wygranych w sześciu rundach w środku sezonu pozwoliło mu na poważnie myśleć o mistrzostwie. Późniejsze finisze na podium i regularna walka w czołówce sprawiły, że w przedostatniej rundzie sezonu w Malezji – Alex zdobył mistrzostwo świata Moto2. I znów bracia Marquez zapisali się w historii, po raz drugi zgarniając tytuły w swoich kategoriach w tym samym roku – Marc w MotoGP, a Alex w Moto2. Wtedy mało kto spodziewał się, że będą to ich ostatnie mistrzostwa na długi czas…  

Alex Marquez mistrzem świata Moto2 w 2019 roku.

W 2019 roku Alex zdobył swoje drugie, a Marc ósme mistrzostwo świata. Na razie licznik ich tytułów się zatrzymał…

Awans do MotoGP – wejście w buty brata

Zgodnie z oczekiwaniami, Alex jeszcze w trakcie sezonu 2019 zagwarantował sobie awans do MotoGP i to od razu do fabrycznego zespołu Repsol Honda, w którym za team-partnera miał mieć, a jakże, swojego brata Marca. To była dla niego ogromna szansa, ale i swoiste przekleństwo jednocześnie. Po pierwsze, Alex od razu trafiał do fabrycznego zespołu i to na mistrzowski motocykl RC213V. Oczekiwania były więc spore. Po drugie, ściganie się z Marcem w tej samej ekipie oznaczało bezpośrednie porównania niemalże na każdym kroku.

Śmiało można przyznać, że debiut Alexa w MotoGP był zdecydowanie jednym z najbardziej niewdzięcznych w historii. Wszystko przez to, że już podczas pierwszego wyścigu (opóźnionego przez pandemię Covid-19) sezonu – Marc doznał poważnej kontuzji, która jak się okazało, wykluczyła go ze startów na blisko rok, a potem jeszcze kilkukrotnie odbijała mu się czkawką. I chociaż Alex w teorii spokojniej mógł wdrażać się do nowej klasy bez porównań, nie był w stanie uniknąć pytań z serii „Kiedy wróci Marc? Jak czuje się Marc? Co z jego ręką?”.

Marc i Alex razem w barwach Repsol Hondy podczas zimowych testów przed sezonem 2020.

Mimo to Alex nie zawiódł. W trakcie sezonu 2020 dwukrotnie stanął na podium – w Le Mans i Aragonii, gdzie do ostatnich metrów walczył nawet o wygraną z Alexem Rinsem na Suzuki. Na sezon 2021 Honda postanowiła jednak zatrudnić – u boku wciąż kontuzjowanego Marca – Pola Espargaro, podczas gdy Alex na dwa lata trafił do satelickiego składu LCR Honda. Chociaż miewał przebłyski formy, to brakowało mu regularności. Jego najlepszym wynikiem było czwarte miejsce wywalczone w Portimao w 2021 roku… W tym samym czasie Marc, po kilku operacjach, wrócił do ścigania się i jeszcze w sezonie 2021 zdołał wygrać trzy wyścigi. To znów potęgowało porównania – starszy brat błyszczał nawet w „półformie” i radził sobie z trudnym motocyklem, a młodszy kręcił się raczej w okolicach TOP10.

Braterski pojedynek w sezonie 2021.

Odrodzenie na Ducati

W 2023 roku Alex przeszedł do zespołu Gresini Racing, w którym wskoczył na satelickie Ducati. I okazało się, że wystarczyło dać mu motocykl, na którym będzie mógł pokazać pełnię swoich umiejętności, by Hiszpan regularnie walczył w czołówce. Już w swoim drugim starcie na Desmosedici sięgnął (w Argentynie) po debiutanckie pole position w MotoGP. Niedługo później, podczas zmagań na torze Silvertone, zgarnął triumf w sprincie. I znów nie obyło się bez porównań do starszego brata, który na słabej Hondzie robił co mógł, ale tylko raz finiszował na podium. Po drodze, z powodu urazu oka oraz konieczności przejścia jeszcze jednej operacji ręki (tej kontuzjowanej w 2020 roku), Marc opuścił kilka wyścigów. Po raz pierwszy od dawna, to Alex był tym lepiej radzącym sobie bratem Marquezem.

W 2024 roku raz jeszcze przyszło mu ścigać się w jednym zespole ze swoim bratem. Marc zakończył wieloletnią współpracę z Hondą i przesiadł się na satelickie Ducati. I znów to starszy z rodzeństwa był tym lepszym, tym który wygrywał wyścig i niejako „zostawił w tyle” młodszego brata.

Alex Marquez w drodze po wygraną w sprincie na Silverstone w 2023 roku.

Marc i Alex razem na podium w GP Niemiec 2024.

Czy to przełomowy sezon?

Na sezon 2025 drogi braci znów nieco się rozeszły – obaj startują na Ducati, ale Alex pozostał w ekipie Gresiniego, a Marc przeszedł do fabrycznego składu. #73 rozpoczął rok od serii siedmiu z rzędu drugich miejsc, zgarnianych w sprintach i wyścigach. W tym samym czasie Marc wygrywał niemalże hurtowo, ale po GP Ameryk – w którym ośmiokrotny mistrz świata nie dojechał do mety – to Alex został liderem mistrzostw. Prowadzenie w „generalce” stracił na rzecz brata w Katarze, ale… odzyskał je w Hiszpanii. Na torze w Jerez od początku weekendu Alex prezentował świetne tempo. W sprincie musiał (znowu) uznać wyższość starszego brata, ale niedziela należała już do niego. Alex po starcie awansował na drugie miejsce, a na jedenastym okrążeniu skutecznie zaatakował ówczesnego lidera Fabio Quartararo i… pognał do mety po zwycięstwo.

Dla Alexa ten triumf był wyjątkowy. W szóstym sezonie startów w klasie królewskiej, w końcu sięgnął po zwycięstwo. Na to, by stanąć na najwyższym stopniu podium, czekał od sierpniowego GP Czech klasy Moto2… jeszcze w 2019 roku. Minęły dokładnie 2093 dni. Przy okazji wraz z Marcem zapisali kolejną kartę historii, będąc jedynymi braćmi, którzy wygrywali wyścigi królewskiej klasy w tym samym roku. W efekcie to Alex został też nowym liderem klasyfikacji generalnej, ale jego brat traci do niego zaledwie jeden punkt.

Alex Marquez w końcu wygrał w MotoGP!

I takie obrazki lubimy!

Alex Márquez to zawodnik inny niż brat – bardziej zrównoważony, mniej porywczy, ale równie nieustępliwy. Nie jeździ może aż tak spektakularnie jak Marc, ale konsekwentnie robi swoje. Tam, gdzie Marc zdawał się przeskakiwać przeszkody jednym susem, Alex pokonywał je krok po kroku. I wydaje się, że w tym właśnie tkwi jego siła. Wszak poradził sobie z wiecznymi porównaniami i łatką „tego młodszego, mniej utytułowanego brata”. Chociaż od lat pozostaje w cieniu Marca, to wydaje się nie mieć z tym większego problemu. I tylko po cichu pewnie liczy na to, że kibice w końcu przestaną ich do siebie porównywać…

Wielu już zastanawia się, czy wygrana w GP Hiszpanii przypadkiem nie „odblokuje” Alexa na dobre i nie sprawi, że ten rzuci rękawicę swojemu starszemu bratu, typowanemu do pewnego sięgnięcia po tegoroczne mistrzostwo…


Zdjęcia: Red Bull Content Pool, MotoGP/Dorna Sports, Repsol, Gresini Racing

KOMENTARZE