Ekipa Pramac Racing oficjalnie potwierdziła, że w sezonie 2024 MotoGP jej drugim zawodnikiem – obok Jorge Martina – będzie Franco Morbidelli. Włoch otrzyma do dyspozycji Ducati Desmosedici w fabrycznej specyfikacji. Choć wolnych miejsc w MotoGP zostało już jak na lekarstwo, to saga kontraktowa trwa w najlepsze!
O tym, że Franco Morbidelli odchodzi z Yamahy po sezonie 2023 wiadomo było od dawna. Producent z Iwaty już jakiś czas temu ogłosił dodatkowo podpisanie rocznej umowy z Alexem Rinsem. Hiszpan zrobił tym samym miejsce w LCR Hondzie Johannowi Zarco, a z kolei miejsce Francuza w Pramac Racing zajmie właśnie „Morbido”. Początkowo spekulowano, że Franco może on dołączyć do teamu VR46 należącego do swojego mentora Valentino Rossiego. Kiedy jednak Marco Bezzecchi odrzucił ofertę Pramaca (i starty na fabrycznym motocyklu) na rzecz pozostania w ekipie „The Doctora”, potwierdzenie Morbidellego w Pramacu było tylko kwestią czasu.
Pramac Racing od dawna jest najlepiej wspieranym teamem przez Ducati, które dostarcza do ekipy fabryczne motocykle. W tym roku Jorge Martin zgarnął już na nim dwa zwycięstwa w wyścigach głównych oraz wygrał trzy Sprinty. Dzięki temu w klasyfikacji generalnej zajmuje drugie miejsce ze stratą 36 punktów do liderującego Pecco Bagnaii. W nadchodzącym sezonie na fabryczną maszynę, u boku „Martinatora”, wskoczy właśnie Morbidelli, który całą swoją dotychczasową karierę w MotoGP spędził w Yamasze. Po wywalczeniu tytułu mistrza świata Moto2 w 2017 roku, w sezonie 2018 Włoch awansował do MotoGP. Kolejne dwa lata później – w 2020 – wywalczył on tytułu wicemistrza świata klasy królewskiej.
„Bardzo cieszę się, że Franco dołączy do naszej rodziny w 2024 roku. Mamy świetną relację, a on wielokrotnie udowadniał, że jest mistrzem. Wierzę, że w naszym zespole znajdzie odpowiednie warunki by walczyć o pozycje, na które zasługuje” – mówił szef teamu Pramac Racing Paolo Campinoti.
Tymczasem menadżer generalny Ducati Corse, Gigi Dall’Igna dodawał: „Z przyjemnością witamy Franco Morbidellego w naszym fabrycznie wspieranym teamie Pramac Racing, w którym dosiądzie oficjalnego Desmosedici GP. Franco to zawodnik o ogromnym talencie i doświadczeniu, który nie raz pokazywał swoją siłę i prędkość. To nie przypadek, że w 2020 roku został wicemistrzem świata i wygrał trzy wyścigi. Wierzymy, że wraz z teamem Pramac Racing oraz naszym wsparciem, będzie w stanie pokazać pełnię swojego potencjału”.
Franco Morbidelli, podobnie jak Alex Rins, podpisał z nowym pracodawcą zaledwie roczną umowę. To daje im swobodę działania przed sezonem 2025, kiedy w MotoGP kończyć się będą kontrakty większości zawodników. Po jedenastu rundach sezonu 2023, „Morbido” zajmuje 12. miejsce w klasyfikacji generalnej, a jego najlepszym finiszem jest czwarte miejsce z GP Argentyny. Poza tym, Włoch zgarnia raczej „małe” punkty w wyścigach i nie punktuje w Sprintach.
Umowę z LCR Hondą przedłużył też Takaaki Nakagami, co oznacza, że w teorii w MotoGP zostały dwa wolne miejsca na sezon 2024 – w teamie GASGAS Factory Racing Tech3 u boku Pola Espargaro oraz w Gresini Racing obok Alexa Marqueza. Z tym drugim teamem łączony jest nie kto inny, jak Marc Marquez, który podobno planuje ucieczkę z Hondy. KTM ma z kolei problem z nadmiarem zawodników – o jedno miejsce w MotoGP mają walczyć Augusto Fernandez, wspomniany Espargaro oraz lider Moto2 Pedro Acosta. Saga transferowa będzie jeszcze trwała!
Kolejna runda MotoGP odbędzie się w najbliższy weekend 22-24 września na nowym dla wszystkich torze Buddh w Indiach.