fbpx

Zespół Mooney VR46 Racing jako ostatni skład MotoGP zaprezentował swoje barwy, w jakich rywalizować będzie w sezonie 2022 zarówno w klasie królewskiej, jak i kategorii Moto2. To nowy rozdział w karierze Valentino Rossiego, który po przejściu na motocyklową emeryturę, po raz pierwszy od 26 lat nie pojawi się na polach startowych w Motocyklowych Mistrzostw Świata.

Od kilku miesięcy Valentino Rossi, po 26 latach startów w Grand Prix, przebywa na zasłużonej emeryturze. Nadal jeździ na swoim Ranczu VR46 w Tavullii, szykuje się do pełnoprawnej przesiadki na cztery koła (będzie startował w serii GT World Challenge Europe z WRT i Audi) oraz oczekuje narodzin córki.

W międzyczasie jednak do oficjalnego debiutu w klasie królewskiej przygotowuje się jego zespół Mooney VR46 Racing, który w teatrze w Pesaro w czwartkowe południe oficjalnie zaprezentował się przed nowym sezonem. Zespół VR46 w klasie królewskiej reprezentowany będzie przez brata Rossiego Lucę Mariniego oraz debiutanta Marco Bezzecchiego. „Bezza” dotychczas ścigał się w ekipie Valentino w klasie Moto2. Szefem teamu będzie jej dotychczasowy lider w Moto2 – Pablo Nieto, a jego miejsce w Moto2 zajmie z kolei Luca Brivio.

Zespół Valentino Rossiego początkowo przygodę z Grand Prix rozpoczynał w 2014 roku od wystawienia składu w klasie Moto3. Team w najmniejszej kategorii ścigał się do sezonu 2020 włącznie, zgarniając po drodze osiem zwycięstw i 25 finiszów na podium. Z powodu awansu, tylnymi drzwiami, z Lucą Marinim do MotoGP w 2021 roku, zrezygnowano z dalszego wystawiania zespołu w Moto3.

W klasie Moto2 ekipa VR46 zadebiutowała z kolei w sezonie 2017. Już rok później sięgnęła po tytuł mistrza świata z Pecco Bagnaią. W tym sezonie team nadal będzie rywalizować w pośredniej kategorii – z Celestino Viettm i Niccolo Antonellim. Do tego w Moto2 rywalizować będzie też team Yamaha VR46 Master Camp, powstały przy współpracy z Yamahą.

„Od naszego debiutu w Moto3 minęła długa droga, a teraz jesteśmy gotowi do pierwszego sezonu w MotoGP z zespołem VR46 i młodymi zawodnikami, którzy wiem, że dadzą z siebie wszystko. Dla mnie to jak zamknięcie kręgu, tak jak dla wszystkich, którzy przez lata pracowali przy tym projekcie z ogromnym zaangażowaniem” – mówił szef teamu Valentino Rossi. „W tym samym czasie, czeka nas wyjątkowy początek nowego rozdziału w MotoGP”.„Za nami bardzo dobre testy. Myślę, że to ważne dla całkowicie nowego zespołu. Tym bardziej, że mamy w swoich szeregach wielu młodych ludzi. Dla nas to trochę jak rozgrzewka. Znamy jednak nasze cele i wiemy, że możemy zaliczyć udany sezon. Wiemy, że Luca ma już więcej doświadczenia z motocyklem MotoGP. Marco będzie z kolei debiutantem. Myślę, że stać nas na dobry sezon. Chcemy kontynuować pracę z tym samym nastawieniem, jakie mieliśmy w Moto2” – mówił z kolei menadżer ekipy Pablo Nieto.

W swoim debiutanckim sezonie 2021 w klasie MotoGP Luca Marini zgromadził w sumie 41 punktów i zajął 19. miejsce w klasyfikacji generalnej. Jego najlepszym finiszem była piąta lokata wywalczona podczas szalonego wyścigu w Austrii. W tym roku jednak Włoch do dyspozycji dostał motocykl Ducati Desmosedici w fabrycznej specyfikacji GP22, a nie „roczną” maszynę.

„Wszyscy jeżdżą bardzo dobrze i mniej więcej połowa stawki ma fabryczne motocykle. Bardzo lubię, gdy konkurencja jest tak zacięta, jak w MotoGP. Musimy pracować nad wieloma małymi detalami i myślę, że w tym roku, jako zespół, możemy zrobić różnicę. Bardzo dziękuję Ducati za ich wsparcie i jestem pewien, że będziemy się w tym sezonie dobrze bawili” – przyznawał Marini, który był naprawdę szybki podczas testów w Indonezji.  

Do debiutu w MotoGP szykuje się z kolei Marco Bezzecchi, który w walce o tytuł najlepszego „pierwszoroczniaka” będzie miał aż czterech konkurentów. Włoch do klasy królewskiej awansuje jako trzeci zawodnik minionego sezonu w Moto2. Dotychczas „Bezza” w trakcie kariery w Grand Prix wygrał sześć wyścigów i 24 razy stał na podium. W debiutanckim sezonie w MotoGP 23-latek dosiądzie ubiegłorocznego motocykla Ducati Desmosedici GP21.

„To była długa droga do MotoGP. Ale cieszę się, że tu jestem i nadal jeszcze do końca w to nie mogę uwierzyć. To będzie bardzo fajny sezon, ale przede mną wiele nauki jako zawodnik. Dobrze się jednak bawiłem podczas dotychczasowych testów i nie mogę już doczekać się ścigania” – przyznawał Bezzecchi, który w trakcie testów Indonezji był najszybszym debiutantem, a do lidera stracił nieco ponad osiem dziesiątych sekundy!

KOMENTARZE