Do tej pory w naszych tekstach skupialiśmy się na argumentach przemawiających za pojazdami elektrycznymi. Jednak teoria ma się nijak do praktycznego zastosowania takich pojazdów. Dlatego też postanowiliśmy przybliżyć Wam jak wygląda typowy dzień użytkownika pojazdu elektrycznego. Nasz wybór padł na najbardziej klasyczny skuter elektryczny który posiada ograniczenie prędkości do 45 km/h, a zasięg na jednej baterii wynosi około 70 km.
Na skróty:
Wyobraź sobie, że mieszkam w Warszawie, a moja droga do pracy ma około 15 kilometrów. Przejazd samochodem trwa około 30 minut, a w godzinach szczytu potrafi się wydłużyć nawet do godziny ze względu na korki. Najszybsza trasa prowadzi drogą ekspresową, jednak wiąże się to z przejechaniem dodatkowych 10 km w jedną stronę.
Oczy dookoła głowy
W momencie gdy przesiadłem się na skuter elektryczny droga ekspresowa przestała być interesującą opcją – z prędkością maksymalną 45 km/h oraz przy masie pojazdu poniżej 100 kilogramów stanowiłbym tam bardziej przeszkodę na drodze niż pełnoprawnego uczestnika ruchu. Dlatego też zdecydowałem się na podróż przez centrum. I od początku pozytywne zaskoczenie – nie stoję w korku. Dzięki swoim gabarytom skuterem mogę swobodnie przemieszczać się między pozostałymi uczestnikami drogi. Warto jednak pamiętać, że nie każdy patrzy w lusterka, a w tej sytuacji głośny wydech nam nie pomoże, dlatego wzmożona czujność jest niezbędna.
Po pokonaniu kilku zakorkowanych skrzyżowań w zaskakująco krótkim czasie dojeżdżam do biura. Parkuję swój pojazd pod samym wejściem – nie stanowi on żadnego zagrożenia, a płatne miejsca parkingowe pozostawiam dla większych pojazdów. Sprawdzam przed wejściem stan baterii – zużyłem około 18 procent baterii. Dokonując szybkiej kalkulacji w głowie dochodzę do wniosku, że przydałoby się podładować baterię, ponieważ planuję jeszcze odwiedzić kilka miejsc przed powrotem do domu. Dlatego też wyciągam baterię ze swojego pojazdu i kieruję się do swojego biura. Szef nie ma żadnego problemu z tym żebym ładował baterię pojazdu u siebie, więc korzystam z tej możliwości. Naładowanie baterii do pełna w tej sytuacji trwa około godziny, więc dosyć szybko. Po zakończonym ładowaniu ładowarka samoczynnie przełącza się w tryb podtrzymywania naładowania, więc nie muszę jej pilnować i mogę w spokoju zająć się na czynnościami służbowymi.
Czas się zbierać do domu
Po zakończonej pracy kieruje się do sklepu oddalonego o około 6 km od pracy – muszę zaopatrzyć się w niewielkie zakupy. Na szczęście skuter wyposażony jest w kuferek, który pozwala przewozić niewielki ładunek lub zabezpieczyć kask podczas naszej nieobecności. Pomimo godzin szczytu docieram do sklepu szybko i sprawnie. Szkoda że kolejek przy kasie nie można tak sprawnie ominąć…
Po zakończonych zakupach kieruje się jeszcze na pocztę, a następnie w stronę domu. W międzyczasie dostaję telefon od znajomego, który potrzebuje pomocy w swoim mieszkaniu. Szybka ocena sytuacji – stan baterii wynosi 63 procent, a do znajomego mam około 10 kilometrów. Bez problemu dam radę. Dzięki zmiennym trybom jazdy mam możliwość ograniczenia mocy, a jednocześnie zmniejszenia zużycia baterii, co sprawia że nie muszę nagminnie szukać wolnego gniazdka aby naładować akumulator w nagłej sytuacji. Szybki nawrót i kieruję się na pomoc przyjacielowi w potrzebie. Parkując pod jego blokiem stan baterii wynosi 37 procent. Po około godzinie wracam do domu. Po całym dniu kończę naszą podróż z kolejnymi 60 kilometrami na liczniku i stanem baterii na poziomie 18 procent. Podłączam skuter do ładowarki aby był gotowy na kolejny dzień.
Wykorzystuj okazje
Jak widać na przedstawionym przykładzie skuter elektryczny nie sprawia najmniejszych problemów podczas codziennego przemieszczania się po mieście. Jego niewielkie gabaryty pozwalają sprawnie przeciskać się w korkach oraz znacząco ułatwiają parkowanie w zatłoczonych miejscach. Odczuwalną różnicą która wymaga od użytkownika zmiany myślenia jest nawyk sprawdzania stanu baterii i doładowywanie jej, gdy mamy w planach dłuższą trasę. W pojazdach spalinowych gdy kończy nam się paliwo wystarczy skierować się na najbliższą stację benzynową i zatankować, a pojazd znów jest gotowy do drogi. W przypadku elektryka czas na przywrócenie pojazdu do gotowości jest dłuższy. W przypadku całkowicie rozładowanej baterii może to być nawet kilka godzin. Dlatego jeżeli w swoim planie dnia przewidujemy dłuższe przejazdy, warto korzystać z okazji i podładowywać baterię na przykład w pracy.
Obecnie nawet galerie handlowe oferują na parkingach możliwość ładowania akumulatorów, więc podczas zakupów możemy „zatankować” naszego elektryka. Ogniwa litowo-jonowe są obecnie standardem, więc częste ładowanie nie stanowi dla baterii żadnego problemu, a nam zapewni spokój podczas codziennych podróży. Jednocześnie bezapelacyjnym atutem pojazdów elektrycznych są ich koszty eksploatacji. Na samym tankowaniu oszczędzamy ogromnie pieniądze już od pierwszego dnia jazdy, a serwis bardzo często jest tylko formalnością – silniki elektryczne nie zużywają się tak jak spalinowe, ponieważ są dużo prostsze w swojej konstrukcji.
MOTOCYKLE ORAZ SKUTERY ELEKTRYCZNE. Z CZYM TO JEŚĆ?
Reasumując – jeżeli chcecie szybko i tanio przemieszczać się po mieście, to pojazd elektryczny jest dla Was idealnym rozwiązaniem. Korki i parkingi przestaną być dla Was jakimkolwiek problemem, wasz budżet odczuje znaczącą różnicę a zaoszczędzony czas będziecie mogli wykorzystać wedle własnego uznania – a czas jest przecież bezcenny. Serdecznie polecamy!
Od redakcji:
autorem tego tekstu są eksperci w dziedzinie elektromobilności z firmy eJack’s. Wpadnijcie na ich stronę, na pojazdach elektrycznych znają się jak mało kto!