Co prawda młodym motocyklistom Wójcik Racing Junior Teamu nie udało się wywalczyć punktów podczas wyścigów czwartej rundy serii European Talent Cup, ale na hiszpańskim torze Motorland Aragon cała trójka zrobiła spore postępy.
Milan Pawelec rozpoczął weekend od rewelacyjnego, czwartego czasu w drugim czwartkowym treningu, ale z powodu problemów z silnikiem nie był w stanie pokazać pełni swojego potencjału podczas wyścigów i kwalifikacji. Startując z 24. pozycji, 13-latek mijał linię mety odpowiednio na 18.,19. i 23. miejscu, w ostatnim wyścigu o połowę redukując swoją stratę do liderów.
Są postępy
Jego starszy brat Oleg w piątek bez problemów zakwalifikował się do zawodów ze sporym zapasem, choć nadal czuł, że w czasówce mógł pojechać jeszcze dużo szybciej. 15-latek następnie ukończył wszystkie trzy wyścigi, finiszując na 22. i dwukrotnie na 27. miejscu, jednocześnie konsekwentnie poprawiając czasy okrążeń.
Pechowy weekend ma za sobą z kolei Mateusz Pasiuk, który pokazał bardzo dobre tempo podczas treningów i zakwalifikował się do startu na 34. pozycji. Niestety, młody zawodnik z Zielonej Góry nie ukończył pierwszego i trzeciego wyścigu, podczas gdy w drugim zajął 31. miejsce. 13-latek także pokazał jednak wyraźne postępy, co jest budujące przed kolejnymi wyścigami.
Piąta i ostatnia runda European Talent Cupu odbędzie się na przełomie października i listopada na torze MotoGP w Walencji. Z kolei już w najbliższą sobotę wspieraną przez PKN ORLEN trójkę czekają finałowe wyścigi Pucharu Polski Pit Bike SM, które odbędą się na torze w Bydgoszczy.
„Tor Motorland Aragon przypadł nam do gustu, ale to był trudny weekend – mówi Milan Pawelec. – Mieliśmy trochę problemów z silnikiem, a także zupełnie nie trafiliśmy z ustawieniami motocykla. Czuję niedosyt, bo po udanym czwartku liczyłem na walkę o punkty i gdyby nie niezbyt udane kwalifikacje, byłoby to możliwe. Najważniejsze jednak jest to, że pokazaliśmy kolejne postępy w naszym debiutanckim sezonie w tak trudnej i prestiżowej serii”.
„Jestem zadowolony, bo zrobiłem w ten weekend bardzo duży, wręcz przełomowy krok – dodaje Oleg Pawelec. – Podczas treningów razem z zespołem znaleźliśmy bardzo dobre ustawienia, dzięki którym po raz pierwszy w tym roku poczułem się na motocyklu ETC naprawdę komfortowo. Jednocześnie liczyłem na dużo więcej podczas kwalifikacji. Dość odległa pozycja startowa bardzo trudniła mi zadanie podczas wyścigów. Z pewnością gdyby udało nam się wyżej zakwalifikować, pozycje na mecie byłyby dużo lepsze, ale to kolejna cenna lekcja na przyszłość dla nas i całego zespołu”.
„Z jednej strony ten weekend pokazał, że udało mi się poprawić te aspekty, które podczas poprzednich rund kosztowały mnie najwięcej jeśli chodzi o czasy okrążenia – przyznaje Mateusz Pasiuk. – Z drugiej strony nie udało się tego przełożyć na wyniki na mecie. Niestety mieliśmy pod górkę od kiedy tylko w piątek podczas kwalifikacji jeden z rywali wywiózł mnie z toru, co zakończyło się mocnymi uszkodzeniami motocykla. Nic z tym jednak nie zrobimy, dlatego nie poddajemy się i walczymy dalej. Takie są uroki sportów motorowych”.