Czwarty etap rajdu Dakar 2020 przyniósł wiele niespodzianek. Dużo czasu po błędach nawigacyjnych stracił dotychczasowy lider klasyfikacji generalnej oraz zwycięzca wczorajszego etapu, Ricky Brabec. Etap zwyciężył Sam Sunderland, który po błędach rywali przeskoczył z trzeciego miejsca na WP 5 na prowadzenie i wyprzedził Cornejo o zaledwie 11 sekund! Trzeci linię mety przekroczył K.Benavides.
Na skróty:
[Aktualizacja] Sam Sunderland otrzymał po zakończeniu etapu karę pięciu minut i spadł na ósme miejsce dzisiejszego etapu. Czwarty dzień zmagań wygrał Cornejo z zespołu Hondy
Dzień czwarty zmagań w Arabii Saudyjskiej prowadził z Neom do Al-’Ula. Zawodnicy mieli do przejechania najpierw 219 kilometrów dojazdówki, a potem 453 kilometry odcinka specjalnego. Tym razem nie było wydm i pustynnego krajobrazu. Zawodnicy ścigali się po kamienistym i bardzo trudnym w jeździe podłożu.
Czwarty dzień rajdu Dakar. Trudności nawigacyjne
„Dzisiejszy odcinek specjalny będzie dla mnie trudny. Zakładam ślad, a jazda po skalistych trasach jest skomplikowana ze względu na utrudnione odnajdywanie śladów i słabą trakcję – mam nadzieję, że nie stracę na tym zbyt wiele czasu – komentował Ricky Brabec, lider w klasyfikacji generalnej po trzech etapach.
[aktualizacja]: Adam Tomiczek zaliczył wywrotkę na IV etapie. Zawodnik ORLEN Team zaliczył wypadek przy dużej prędkości. Na szczęście udało mu się dojechać do mety odcinka specjalnego. Adam poinformował nas, że jest mocno poobijany, ale z medycznego punktu widzenia jest cały. Czekamy na kolejne informacje
Z kolei Maciek Giemza popisał się dzisiaj równą i spokojną jazdą chociaż też nie ustrzegł się błędów, spadając na drugim waypoincie na 27. pozycję. Na szczęście jemu również udało się odrobić straty i dzień zakończył na miejscu 25-tym.
Kuba Przygoński odrabia straty
Nasz jedyny kierowca w kategorii aut również odrabia straty i po bardzo pechowym, pierwszym etapie zajmował 53. lokatę w klasyfikacji generalnej rajdu. Dzięki doskonałej jeździe z trzeciego etapu, Polak mógł wystartować do etapu IV z czoła stawki. Przez większość cześć dnia utrzymywał się w granicach 9. miejsca, finalnie dojeżdżając do mety w Al-’Ula na 8. pozycji.
Etap wygrał bezkonkurencyjny Stephane Peterhansel, który wypracował sobie sporą przewagę nad Nasserem Allatiyah i chociaż popełnił błąd nawigacyjny na 286 kilometrze, to jego przeciwnik nie zdołał go wyprzedzić
W klasyfikacji quadów wygrał bezkonkurencyjny Ignacio Casale, który praktycznie przez cały odcinek nie oddał prowadzenia. Drugi był G.Enrico, a trzeci S.Vitse. Czwartego etapu do udanych nie może zaliczyć Rafał Sonik, który ukończył dzień z 7. lokatą. Zawodnik ORLEN Team, Kamil Wiśniewski nadal jedzie bardzo równo – dzisiejszy etap zakończył z 9. czasem
Wielki powrót Domżały
Do wspaniałej formy powrócił zespół A.Domżała/M. Marton. Załoga prowadziła przez większą część odcinka specjalnego, kończąc finalnie etap na pozycji drugiej pozycji!
Dobre i złe momenty
Jednym z bohaterów czwartego etapu był Paulo Gonçalves, reprezentujący zespół Hero. Portugalczyk dojechał do mety z piątym czasem, a przypomnijmy, że przedwczoraj był bliski wycofania się z zawodów na skutek awarii silnika. Natomiast o ogromnym pechu może mówić ekipa Yamahy. Z Dakarem pożegnał się kolejny zawodnik tego teamu. Xavier de Soultrait, który w dniu wczorajszym zaliczył poważny upadek postanowił dzisiaj kontynuować jazdę. Jego stan zdrowia nie pozwolił mu jednak kontynuować jazdy. Francuz odpadł z rajdu na około 300. kilometrze dzisiejszego odcinka specjalnego. To poważny cios dla teamu MONSTER ENERGY YAMAHA RALLY TEAM, bowiem w ciągu dwóch dni odpadł już drugi zawodnik tego zespołu.
Dakar 2020. Czekamy na etap V
Już jutro zawodnicy wystartują do piątego etapu zmagań podczas rajdu Dakar 2020. Tym razem kierowcy zmierzą się na trasie liczącej 211 kilometrów dojazdówki oraz 353 kilometry odcinka specjalnego. Pierwsi – już o godzinie 7.35 – na trasę rajdu wyjadą motocykliści. Rajdowa karawana opuści miejscowość Al-’Ula i uda się do miejscowości Ha’il. Trasa piątego etapu będzie znajdować się zdecydowanie niżej – zawodnicy będą poruszać się na wysokości około tysiąca m.n.p.m. Zmieni się również nawierzchnia, z kamienistej na bardziej piaszczystą. 41 procent tego etapu będą pokrywać wydmy.
Zobacz relację ORLEN Team z etapu III