Chcę się z Wami podzielić moim doświadczeniem w pakowaniu motocykla, tym co uważam za ważne, a co za zbędne. Przedstawione rozwiązania dotyczą głównie motocykli enduro i podróżowania po offroadowych trasach typu TET, jednak jak najbardziej sprawdzą się również na typowo szosowym motocyklowym wyjeździe.
Na skróty:
Kiedyś, przemierzając wschodnie rubieże naszego kraju, zrobiłem proste zakupy: chleb, konserwa, woda, piwo, itp. Razem wyszło około 3-4 kg. Ujechałem jeszcze kawałek i stwierdziłem, że czuję wyraźną różnicę w kierowaniu motocyklem, że te kilka kilogramów ma znaczenie… Od tej pory zawsze starałem się wybierać sakwy mocowane bez bocznych ramek (to właśnie około 3-4 kg samych rurek) i tak planowałem wyposażenie, by zabierać jak najmniej zbędnych rzeczy.Moim założeniem jest to, że pakuję się wyłącznie do bocznych sakw 2 x 20 litrów, zabierając ewentualnie małą torbę centralną. Celem jest maksymalne obniżenie środka ciężkości motocykla, co ma duże znaczenie podczas jazdy, zwłaszcza w terenie. Dalszą treść artykułu podzieliłem tematycznie:
Narzędzia
Jadąc na wyjazd motocyklowy zawsze zabieramy ze sobą podstawowe narzędzia do serwisowania motocykla. Moim zdaniem, wbrew pozorom, nie trzeba na to wcale dużej przestrzeni. Jeśli jeździsz KTM, musisz mieć też dużo trytek, warto też wspomnieć, że kierowcy „Afryk” i Transalpów często wożą linkę do holowania 🙂
Części zamienne?
Na dalsze wyprawy moim zdaniem warto zabrać dętkę – może być jedna, np. 21 cali, w razie potrzeby możemy ją też założyć na tył. Ja przez ponad 60 tys. km złapałem gumę tylko dwa razy i wożę ze sobą tylko duże łatki oraz klej. Wychodzę z założenia, że w razie potrzeby dętkę zdobędę w okolicy. Oczywiście na dalekie wyprawy warto zabrać wedle uznania np. świecę zapłonową, filtr paliwa, regulator napięcia itp. Mnie zdarzyło się też zabrać i użyć zapasowych pompy paliwa i wtrysku.
Nawigacja i ładowarki
O nawigacji przygotuję oddzielny obszerny tekst, tutaj tylko wspomnę, że mimo mojej sympatii dla możliwości, jakie dają nam nowoczesne telefony, sam używam jednak nawigacji firmy Garmin, dedykowanej do motocykli. Nigdy mnie nie zawiodła, nie ma problemu z wyświetlaczem w ostrym słońcu, nie zawiesza się też od wilgoci czy wysokiej temperatury. Bardzo ważną rzeczą, dotyczącą naszego bezpieczeństwa, jest też posiadanie ładowarki USB. Przy dalszych wyjazdach sugeruję mieć nawet drugą zapasową. Łączność ze światem ma duże znaczenie, kiedy jesteśmy naprawdę daleko od cywilizacji. Obecnie istnieją malutkie ładowarki USB z gumowym kapturkiem, bez konieczności montowania gniazd zapalniczki itp. – takie właśnie polecam.
Sprzęt biwakowy
Znam osoby, które podczas wyjazdów zawsze starają się spać w pensjonatach lub hotelach. Natomiast dla mnie biwakowanie, pieczenie tostów lub ryby na ognisku to ogromna frajda, nierozłączna z radością z jazdy motocyklem. Jasne, niekiedy z powodu pogody trzeba zatrzymać się w pensjonacie, by się wysuszyć. Opiszę trochę szerzej co i z jakiego powodu warto zabierać na biwaki motocyklowe.
Noże
Oczywiście – nowoczesny „taktyczny” nóż z czarną oksydą, wygląda bojowo, jednak nie oszukujmy się, nie jest zbyt praktyczny podczas podróży. Poza dużą wagą, dodatkową wadą takich noży jest problem z ich czyszczeniem. W warunkach polowych trudno je dokładnie domyć we wszystkich zakamarkach. Moim zdaniem idealną alternatywą są lekkie noże kuchenne z plastikową pochwą. Ja wożę i jeden, i drugi. Ten „militarny”, bo go lubię – zaliczam to zatem do kategorii fanaberii.
Jeśli jesteśmy przy nożach, bardzo polecam również zabierać na wyjazdy małą deskę do krojenia, która posłuży nam równocześnie za talerz. Ważne, by miała podwyższone brzegi, wtedy krojąc np. pomidory lub jedząc konserwę jest szansa, że nie poplamimy spodni.
Kuchenka
Najlżejszym rozwiązaniem są palniki turystyczne do kartuszy. Należy jednak pamiętać, że kartusze nie są dostępne wszędzie. Z tego powodu na dłuższe wyjazdy bardzo polecam kuchenki zasilane benzyną. Paliwo mamy przecież zawsze ze sobą.
Śpiwór
Polecam śpiwory puchowe z puchu naturalnego, syntetyczny dosyć szybko traci swoje właściwości. Moim zdaniem najlepiej zaopatrzyć się w kilogramowy (lub lżejszy) śpiwór z komfortem temperatury w okolicach -2 lub -5°C. Jeśli podróżujemy od wiosny do jesieni lub w wyższych rejonach górskich, to nocą możemy często trafić na temperatury poniżej zera. Zakup takiego śpiwora to wydatek około 800 zł w sklepach górskich (warto obserwować, bo pojawiają się przeceny nawet -30%).
Namiot
Na grupach turystycznych na FB temat namiotu pojawia się bardzo często. Ludzie nierzadko polecają ciężkie namioty, ważące powyżej 3 kg. Obecnie jest spory wybór modeli ważących poniżej 2 kg, do kwoty 600 zł. Oczywiście mam na myśli namioty dwuwarstwowe – z powodu kondensacji pary wodnej wszelkie jednowarstwowe zazwyczaj są rano mokre od wewnątrz. Moim zdaniem warto kupić namiot typu „dwójka”, by mieć trochę miejsca w środku na ekwipunek lub móc się wygodnie przebrać podczas ulewy.Warto też zwrócić uwagę, by namiot był „samonośny” tzn. stał bez konieczności wbijania szpilek. Problem ze szpilkami pojawia się np. wtedy, gdy podróżujemy w skalistych regionach, a może to nas spotkać od Norwegii aż po Afrykę. Dodatkowo namiot samonośny możemy postawić na betonie lub w drewnianej wiacie. Ale po co namiot w wiacie? Z powodu moskitów i meszek.Nowoczesne namioty często mają możliwość najpierw rozbicia tropiku, a potem można podwiesić i rozłożyć w środku „sypialkę”. Warto szukać takich rozwiązań, rozkładając namiot w deszczu można zachować suche wnętrze.
Materac
Przez wiele lat używałem mat samopompujących, jednak od niedawna stosuję ultralekki materac pompowany. Objętość i waga takich materacy jest prawie o połowę mniejsza od mat. Dodam, że na wyjazdy do gorących krajów polecam jednak karimatę, nie trzeba wtedy uważać na wszelkie kolce i ostre rośliny, których w tamtym klimacie nie brakuje. Warto też mieć ze sobą „siedzisko” z kawałka mocnej karimaty, wygodniej wtedy siedzieć podczas biwaków, a jest to leciutki i wygodny gadżet.
Woda
Najcięższym elementem naszego ekwipunku jest woda, której potrzebujemy kilka litrów dziennie. Warto mieć ze sobą filtr do wody – jego koszt zamyka się w 200 zł, a nie musimy wozić ze sobą kilku litrów wody przez cały czas. Oczywiście na południu Europy lub w Afryce wodę często musimy mieć ze sobą, bo nie można liczyć na rzeczki i inne zbiorniki. Wtedy, zależnie od preferencji, można używać wojskowych, wytrzymałych camelbacków, kanistrów lub nawet butelek PET.
Nie dajmy się zwariować
Choć moim zdaniem waga naszych bagaży ma znaczenie, to nie możemy się dać złapać w pułapkę posiadania najlepszych gadżetów, a tę skłonność przejawiają głównie mężczyźni. Za przykład podam mój własny zakup małego tytanowego garnka. Po zważeniu okazało się, że jest tej samej wagi, co podobny, a o połowę tańszy aluminiowy. Ponadto dekielek aluminiowego może nam służyć za kubek lub kieliszek.
Ubrania
Poza tak oczywistymi sprawami jak bielizna, polecam spodnie turystyczne z odpinanymi nogawkami. Ciuchy turystyczne/górskie ogólnie bardzo dobrze się sprawują podczas wyjazdów motocyklowych. Moim zdaniem warto mieć również cienki polar i softshell, na tyle dopasowany, by można go było założyć pod kurtkę z ochraniaczami lub pod bluzę enduro na buzer – to już kwestia preferencji. Wspomnę też o skarpetach. Polecam te z jonami srebra oraz wkładki do butów z aktywnym węglem, hamuje to ilość grzybów i bakterii, które chcą się rozgościć w naszych butach motocyklowych. Ubrania dobrze jest wozić w siatkowych workach, które są przewiewne i pomagają zachować naszą odzież w dobrej kondycji.
Kilka zdań o ułożeniu bagażu w sakwach
Wbrew logice, na dno sakw nie polecam kłaść rzeczy najcięższych – chyba że są to klucze czy dętka. Sugeruję dać tam miękki pakunek typu śpiwór lub worek z koszulkami/bielizną. Zazwyczaj podczas wywrotki to właśnie dolna część sakwy pierwsza spotyka się z glebą i tam jest najmocniejsze uderzenie. Śpiwór przyjmie taką siłę bez problemu, natomiast garnek z kuchenką lub stelaż namiotu już nie. Jeśli podczas wywrotki motocykl uderzy o kamienie czy korzenie, można łatwo uszkodzić zawartość sakwy, jak i samą sakwę.
W sakwach (2×20 litrów) mam następująco podzieloną zawartość:
Pierwsza – na dnie worek z bielizną, namiot (pionowo w sakwie), materac, garnek z palnikiem w środku, kosmetyczka z ręcznikiem szybkoschnącym, cieplejsze rękawice. Podczas dalszych wyjazdów zabieram kurtkę membranową zamiast softshella i wodoodporne spodnie.
Druga – śpiwór (na dnie), klapki/trampki, worek z ubraniami, jedzenie, torebka z ładowarkami, GoPro, itp., aparat fotograficzny (na górze). W każdej chwili mogę wyjąć z sakw namiot i przypiąć na górze – w ten sposób mam sporo przestrzeni na zrobienie większych zakupów spożywczych.
Bardzo istotną rzeczą jest torba podręczna. Może to być tankbag, torba na bagażnik lub pojemna nerka. Osobiście stosuję wojskową saszetkę/nerkę, wożę w niej najważniejsze rzeczy, które mam zawsze przy sobie, takie jak portfel, telefon, stopery do uszu, dodatkowy buff na szyję, latarkę czołówkę, czasem aparat fotograficzny. Jeśli jest chłodno, to mam tam też np. polarowe rękawiczki, które wchodzą pod rękawiczki enduro. Mam tam też mały wodoodporny woreczek i w razie deszczu mogę zabezpieczyć ważne rzeczy przed wodą. Nigdy nie zostawiam tej torby przy motocyklu.
Fanaberie – czyli rzeczy które nie są potrzebne, ale mogą się przydać lub ułatwić nam wyjazd
– Power bank (450 g)
– Rękawice robocze (mogą to być stare rękawiczki motocyklowe, w których awaryjnie można też jechać), są one ważne przy zbieraniu drewna, szykowaniu ogniska lub rozbijaniu namiotu. Warto dbać o ręce, zwłaszcza gdy mamy mało wody
– Krzesełko turystyczne (1000 g)
– Ruszt do pieczenia ryb/tostów (ja wożę)
– Elastyczne kanistry
– Rozkładana piłka do drewna (ja wożę)
– Tarp (ok. 1000 g, używałem tylko raz podczas deszczu na biwaku)Oczywiście każdy podróżnik ma swoje patenty – tekst ten jest zbiorem moich rozwiązań, do których doszedłem przez lata podróżowania motocyklami, pieszo, konno czy rowerem. Mam nadzieję, że dużej części czytelników przydadzą się przedstawione tu pomysły.