fbpx

Podejrzewam, że każdy z Was przeżył ten moment. Otwierasz garaż, wsadzasz kluczyk do stacyjki, przekręcasz go, naciskasz przycisk wzbudzenia rozrusznika i… nic!

Jeżeli taka sytuacja zdarzy Ci się w garażu to nie ma problemu. Gorzej, gdy taka awaria ma miejsce gdzieś na trasie – daleko od znajomego mechanika, a w plecaku, torbie, czy schowku masz tylko podstawowe narzędzia. Wtedy zaczyna się problem, płacz i zgrzytanie zębami. Spokojnie nie wszystko stracone!

Jest iskra i benzyna, działać musi…

Ta maksyma stara jak świat sprawdza się praktycznie zawsze. No chyba, że akurat pękł Ci łańcuch rozrządu i zawory nie zgrywają się w wałem korbowym, ale w takim przypadku już nic nie zrobisz, a jedynym lekiem będzie wymiana pieca na nowy lub jego gruntowny remont. Skupmy się jednak na sprawach, które możesz rozwiązać samodzielnie!

Around the Dream

Jeżeli kręcisz rozrusznikiem, a motocykl nie odapala, to na pewno warto zobaczyć czy na świecę zapłonową dociera isrka. Podejrzewam, że nie masz ze sobą klucza do świec. Co prawda sposobem, który opiszę za chwilę nie sprawdzisz czy sama świeca działa, ale dowiesz się czy z cewki wychodzi prąd, a to już dużo! Jak to zrobić? To bardzo proste! Ale zanim zaczniesz kombinować metodami polowymi sprawdź bezpieczniki. Sprawdź bezpieczniki, sprawdź bezpieczniki! Zawsze od tego zaczynaj: sprawdź bezpieczniki.

Stopka boczna?

Zdejmujesz fajkę (czyli to czym kończy się przewód zapłonowy) ze świecy i wkładasz inną świecę zapłonową. Elektrodą (czyli końcówką świecy) dotykasz masy (w tym przypadku może być silnik) i kręcisz rozrusznikiem. Jeżeli widzisz iskrzenie to dobry objaw! Ale znaczy tyle, że iskra jest na cewce. To pomoże wykluczyć nam problemy związane z elektryką. W starszych pojazdach, bardzo często występowały problemy czujnika bocznej stopki. Czujnik tracił swoje właściwości i nie sygnalizował, złożenia stopki.

[dd-parallax img=”https://swiatmotocykli.pl/wp-content/uploads/2019/02/20181006_145452.jpg” height=”500″ speed=”2″ z-index=”0″ position=”left” offset=”false” mobile=”/wp-content/uploads/2019/09/parallaxmobile.jpg”][/dd-parallax]

Według niego stopka była cały czas rozłożona. Przez to temu nie mogłeś wrzucić biegu i odjechać – motocykl gasł. Jeżeli takie są objawy (mimo złożonej stopki bocznej) to najłatwiejszym rozwiązaniem jest odpięcie wtyczki i połączenie ze sobą dwóch pinów (oczywiście od strony instalacji elektrycznej) i zaizolowanie lub po prostu odłączenie wtyczki – zależy od rozwiązania instalacji. Musicie sprawdzić tak i tak. Aby zewrzeć ze sobą dwa piny możecie użyć drucika, przewodu, gwoździa, nie ma to większego znaczenia – ważne żeby je połączyć. Co prawda to tylko doraźna naprawa i KONIECZNIE musicie pamiętać o sprawdzaniu czy na pewno złożyliście stopkę bo możecie wyłożyć się na lewym zakręcie aż (nie)miło. Ale wróćmy do świecy.

Klucze ratują sytuacje

Podejrzewam, że już przeszła Ci ta myśl przez głowę: „przecież jeżeli nie mam klucza do świec to skąd mam wziąć zapasową świecę do sprawdzenia obecności iskry”. Z tym problemem mierzyłem się nie raz. Z pomocą zawsze przychodził pęk kluczy, który miałem w kieszeni. Co ma to ze sobą wspólnego? Wbrew pozorom dosyć dużo! Klucze połączone są ze sobą metalowym drucikiem – takim kółeczkiem, które łatwo jest wygiąć. Prostujesz to kółko i już masz drucik. Klucze chowasz do kieszeni, a drucik wsadzasz do fajki, całość trzymasz około pół centymetra od masy. Jeżeli w trakcie kręcenia rozrusznikiem przeskakuje iskra tzn. że na cewce jest prąd. Pamiętaj żeby nie dotykać drucika w trakcie prób wywołania iskry, bo może Cię posmyrać prąd. Ten sam patent możesz wykorzystać w przypadku uszkodzenia fajki, ale sprawdzi się praktycznie tylko w przypadku motocykli, w których świeca znacznie wystaje ponad głowice.  Drucik wbijasz w przewód zapłonowy – zamiast fajki i owijasz drucikiem nypel na końcu świecy. Prowizoryczna fajka zrobiona!

Nadal nie jesteśmy pewni czy finalnie na świecy mamy iskrę, ale wiemy chociaż, że prąd wychodzi z cewki. Jeżeli nasz motocykl posiada więcej niż jeden cylinder (czyli więcej niż jedną świecę) możemy domniemać, że przyczyna nieodpalania leży, gdzie indziej.

Może się zdarzyć tak, że iskra będzie widoczna nawet na świecy którą wykręciłeś z silnika, a motocykl nie zapali mimo, że paliwo będzie dostarczane do komory spalania. Może mieć do związek ze zużyciem rozrusznika, akumulatora lub problemem ze świecą. Kilkukrotnie zdarzyło mi się sprawdzić iskrę – ta była obecna, a po wkręceniu świecy do silnika już jej nie było. Ginęła pod wpływem… kompresji? Sam nie wiem. W każdym razie była zbyt słaba, aby odpalić motocykl. Pomogło podłączenie większego akumulatora, innym razem odpalanie z „popychu” – w tym przypadku winowajcą był rozrusznik – robił zwarcie. Bywa też tak, że akumulator nie trzyma wystarczająco dużo prądu do rozruchu motocykla. Rozrusznik kręci, a sprzęt nie odpala. Rozwiązanie? Przewody zapłonowe i drugi motocykl, odpalanie z popychu lub… ładowanie baterii.

Odpalanie z pycha

Ok. O ile ładowanie baterii jest niemożliwe w trakcie wyjazdu to odpalanie z popychu jak najbardziej tak. Przerobiłem wszystko: Linki, sznurki, holowanie za pomocą gałęzi, ale najlepsza jest po prostu noga (szczególnie jeżeli nie masz linki). Sposób ten znalazłem wiele lat temu (jeszcze nie miałem prawa jazdy) w gazecie… Świat Motocykli! Jeżeli jesteś z kumplem i jego motocykl jest sprawny, ten wsiada i odpala sprzęt. Następnie podjeżdża z lewej strony i kładzie nogę na podnóżek pasażera Twojego motocykla i pcha.

Rozpędzasz się do prędkości 40 km/h i robisz charakterystyczny skok na kanapę w momencie puszczenia sprzęgła (rób to na drugim lub trzecim biegu). Unikaj pierwszego biegu w trosce o układ rozrządu silnika. Wszystko to robisz po to, żeby koło tylne wprawiło w ruch wał korbowy. W ten sposób odpalisz motocykl przy niskim napięciu akumulatora, zwarciu rozrusznika, a czasami nawet problemach z cewką. Pamiętaj tylko o czerwonym przełączniku (Kill switch) – musi być w pozycji „ON”.

To pewnie paliwo, pompa, filtr, gaźnik lub wtryskiwacz

To zadziwiające, ale wielu mechaników twierdzi, że naprawili motocykl, tankując go… Nie ma co się dziwić, wskaźnik poziomu paliwa to tylko urządzenie, które lubi się popsuć, a my w dzikim szale jazdy szybko zapominamy ile przejechaliśmy już kilometrów. Dlatego, jeżeli zanim motocykl Ci zgasł, zaczął szarpać i przy okazji podniósł obroty tzn. mniej więcej tyle, że zubożyła się mieszanka paliwo/powietrze, czyli zakończyła się dostawa paliwa do silnika.

[dd-parallax img=”https://swiatmotocykli.pl/wp-content/uploads/2019/02/PA070162.jpg” height=”700″ speed=”2″ z-index=”0″ position=”left” offset=”false” mobile=”/wp-content/uploads/2019/09/parallaxmobile.jpg”][/dd-parallax]

Jeżeli jednak nie jesteś pewien co mogło się wydarzyć i wiesz, że iskra wychodzi z cewki sprawdź, z której strony wychodzi kranik. Jeżeli z lewej to możesz zastosować się do starej metody komarzystów i położyć motocykl na (w przypadku Komara) lewym boku. Resztka paliwa spłynie do gaźnika lub pompy i motocykl po chwili powinien zaskoczyć.

Nie ma to jak gentlemeni!

Zakładając, że masz ze sobą tylko kilka rzeczy podejrzewam, że jadąc na wycieczkę wrzuciłeś do plecaka dezodorant. Ten może okazać się niezwykle przydatny w diagnozowaniu usterki.
Wyjmujesz filtr powietrza i psikasz w dolot jednocześnie kręcąc rozrusznikiem. Jeżeli motocykl zaczyna odpalać, strzelać. To masz prawie pewność, że na świecy jest iskra. Nie ma sensu żeby silnik pracował na dezodorancie. Dlatego możesz wszystko poskładać i udać się na wycieczkę po paliwo.

naprawa motocykla

Z drugiej strony, jeżeli masz pewność, że paliwo jest w zbiorniku to może świadczyć o zabrudzeniu układu dolotowego! Uwierzcie mi to się zdarza! Jeżeli masz filtr paliwa na przewodzie, możesz spróbować go zdjąć – przynajmniej jeżeli będzie jakaś możliwość połączenia przewodów. Jeżeli to nie pomogło czeka Cię dmuchanie. Przewód paliwowy (od strony) gaźnika, przykładasz do ust i z całej siły dmuchasz. Być może to sprawi, że jakiś brud poleci dalej, a motocykl odpali. Co prawda najczęściej działa to jak na umarłego kadzidło, ale spróbować zawsze warto.

Jest jeszcze dodatkowa kwestia. Jeżeli podróżujesz motocyklem wyposażonym w gaźnik, włącz ssanie. Tym sposobem uruchomisz dodatkową dyszę, która pomoże uzupełnić brak paliwa w komorze spalania. Za pewne sprzęt nie będzie jechać tak jak powinien (chociaż raz udało mi się w ten sposób przywrócić do życia Yamahę TTR 600 i zrobić naprawdę stromy podjazd), ale będziesz mógł najzwyczajniej jechać. Praca silnika i długotrwałe przepłukiwanie gaźnika świeżym paliwem może poskutkować tym, że syf z dyszy głównej poleci dalej i nagle motocykl zacznie jechać tak jak powinien. Pamiętaj jednak, że i tak czeka Cię czyszczenie tego elementu!

To oczywiście bardzo uogólnione porady. Przypadków awarii bywa tak dużo, że nie sposób wymienić ich wszystkich. Będziemy jednak próbować, bo warto znać kilka sposobów, które potrafią uratować tyłek z opresji. Szczególnie gdy znajdujesz się w miejscach, które możesz zobaczyć na zdjęciach w tym artykule.
Już niebawem druga część naszego poradnika!

KOMENTARZE