fbpx

Nikt z nas nie lubi podróżować w deszczu. Nieprzyjemny chłód i wilgoć, która z jednej strony wpływa na widoczność (parowanie wizjera), ale przede wszystkim na komfort jazdy potrafi skutecznie zniechęcić do dłuższych podróży. Jak sobie radzić z deszczem i jak się zabezpieczać przed złymi warunkami atmosferycznymi?

To wbrew pozorom bardzo prosta sprawa, ale wymaga minimum wiedzy i przygotowania sprzętowego. Tym razem nie będziemy poruszać kwestii bezpieczeństwa podczas jazdy w warunkach deszczowych (chociaż odpowiednie zabezpieczenie termiczne ma ogromny wpływ na naszą percepcje i możliwości kierowania pojazdem, ale skupimy się na samych ubraniach.

Dobra przecideszczówka to podstawa!

Najczęściej wybieranym zabezpieczeniem przeciwdeszczowym są tanie i w zasadzie niezawodne przeciwdeszczówki. Problem z nimi jest jeden: takie wdzianko zabezpiecza przed przedostawaniem się wody się wody oraz pary w obie strony. O ile nie musimy tłumaczyć zalet totalnej wodoodporności materiału, o tyle szybko może się okazać, że materiał, który w ogóle nie przepuszcza powietrza może doprowadzić do kondensacji pary wodnej wewnątrz ubrania. Wilgotna odzież i niska temperatura to najprostsza droga do wychłodzenia organizmu. Właśnie dlatego jeśli planujesz dłuższą podróż i masz nieodparte wrażenie, że zakończy się ona w deszczu, to warto pomyśleć o przeciwdeszczówce, która będzie zbudowana na bazie membrany.

Po co skoro mam membranę w kurtce? Różnica w wodoodporności jest diametralna. W 90% przypadków membrany wpinane są do wnętrza kurtki i jeśli podróżujesz w deszczu, to warstwa wierzchnia namaka i brudzi się od całego syfu, który leci spod kół przejeżdżających aut. Poza tym w takiej konfiguracji nawet najlepsza membrana wewnętrzna w końcu przepuści – powód jest prozaiczny: woda dostaje się do wnętrza kurtki i tam zalega przez co membrana pracuje pod obciążeniem nawet po ustaniu opadu. Do tego dochodzi prędkość motocykla oraz wywołany tym napór wody na kurtkę, a finalnie na membranę.

Pełny kombinezon czy zestaw dwuczęściowy?

Sytuacja pogarsza się kiedy śpimy w namiocie, a mokra kurtka leży obok nas. Nawet jeśli membrana nie przepuściła w ciągu dnia, to prawie na pewno jej wnętrze nad ranem będzie wilgotne – no chyba, że na noc wypniemy nasze zabezpieczenie. Niestety warstwa wierzchnia schnie dosyć długo, a kondensacja pary wodnej w trakcie biwakowego odpoczynku nie pomaga. Właśnie dlatego dobrze mieć pod ręką przeciwdeszczówkę, która jest membraną.

Największymi zaletami takiego sprzętu jest wodoodporność, hamowanie przedostawania się brudu, błota i wody do warstwy wierzchniej, ale przede wszystkim utrzymanie odpowiedniego poziomu wilgotności wewnątrz, co przy wielogodzinnej jeździe pozytywnie wpłynie na komfort cieplny motocyklisty. Dodatkowo należy pamiętać, że im mniej połączeń ma takie zabezpieczenie, tym zachowa większą wodoorpodność. Oczywiście, zestaw dwuczęściowy (spodnie, kurtka) jest przyjemniejszy w eksploatacji i po prostu łatwiej jest go założyć na poboczu drogi, ale łączenie między spodniami, a kurtką nie jest najlepiej zabezpieczone przed naporem wody, i to tutaj najszybciej (w zależności od motocykla) dochodzi do przemoczenia. Jednoczęściówka z kolei jest utrapieniem w trakcie zakładania i awaryjnej sytuacji „toaletowej”, ale zapewni najwyższy poziom zabezpieczenia przed wodą. Warto zatem zastanowić się nad tą kwestią.

Kolor przeciwdeszczówki

Kilka tygodni temu miałem przyjemność podróżować w grupie motocyklistów, w której jeden z nich nie posiadał zabezpieczenia przeciwdeszczowego. JA zabrałem ze sobą swoją seledynową, jednoczęściową przecideszczówkę. Rozpadało się. W związku z tym, że byłem wyposażony w laminowany zestaw odzieży (o tym za chwilę), odstąpiłem mojego kondona koledze (jak to brzmi!), który mnie wyśmiał…

Powodem był kolor. Za nic na świecie nie chciał słyszeć o nałożeniu seledynowej przeciwdeszczówki na swoje skóry, które doskonale konotowały z wyglądem Sportstera 883 w wersji Iron. Cóż, generalnie żaden problem, przecież wielu z nas wybiera ciemne ubrania motocyklowe i to już wcale nie chodzi o przeciwdeszczówki, a o ogół ubrań motocyklowych. Wszystko ma sens dopóki na drodze nie złapie nas burza, mgła i zamieć. Przeciwdeszczówkę zakładamy raz na dłuższy czas i w szczególnych warunkach pogodowych- dobrze zatem w tym przypadku nie tylko zabezpieczyć się przed deszczem, ale również pomyśleć o bezpieczeństwie. Dodatkowe odblaski i żarówiasty kolor nikomu nie zaszkodzą, a mogą spowodować, że ten konkretny „raz” zostaniesz zauważony o 100 metrów wcześniej. Czy muszę dalej tłumaczyć?

Dopasowanie. Jakie ma znaczenie?

O ile w przypadku ubrań motocyklowych jesteśmy w stanie poświęcić sporo czasu na odpowiednie dopasowanie, to bardzo często przeciwdeszczówki kupujemy w pośpiechu, czasami nawet łapiemy byle co, będąc w trasie. To błąd. Takie ubranie ma nas chronić przed deszczem dlatego musi być równie dokładnie dopasowane co zwykłe ubranie.

Długość rękawów oraz nogawek ma kolosalne znaczenie dla przemakania butów czy dostawania się wody między rękawice a rękaw. Z drugiej strony jeśli kupimy za duży zestaw to będzie on bardzo powiewać na „wietrze”, co będzie powodować dyskomfort użytkownika i przede wszystkim może doprowadzić do rozerwania nici, materiału lub zgrzewów.

Laminat. Czy ma to sens?

Odzież laminowana okazała się w moim przypadku zbawieniem – przynajmniej do temperatury 23 stopni Celsjusza, powyżej jest przekleństwem. Fakt jednak pozostaje taki, że jeszcze nie spotkałem się z deszczem, który pokonałby mój laminowany zestaw.

KTM 790 Adventure w terenie

Co prawda kurtka i spodnie i tak okazywały się mokre po nocy w namiocie – niestety para wodna i niska temperatura sprawiają, że nawet śpiwór jest wilgotny, a co dopiero kurtka, która przez większość dnia mokła na trasie. Problem z laminowaną odzieżą jest również taki, że bez „zakrycia” cały syf z drogi ląduje na materiale. W zasadzie nie mam żadnych informacji żeby brud sprawiał, że kurtka się szybciej zużyje czy popsuje, ale jednak… po powrocie czeka Cię pranie.

BURZA A BEZPIECZEŃSTWO. JAK JEŹDZIĆ MOTOCYKLEM W TRUDNYCH WARUNKACH?

Finalnie jednak warto zaznaczyć, że kondon przeciwdeszczowy sprawdza się również doskonale nawet w sytuacjach, których nie pada, a zwyczajnie jest zimno. To on będzie pierwszą barierą, która ochroni Cię przed zimnymi podmuchami wiatru i sprawi, że wewnątrz będzie zwyczajnie cieplej – przynajmniej do momentu, w którym w środku nie zrobi się wilgotno…

KOMENTARZE