Co prawda do końca zimy pozostało jeszcze trochę czasu, ale to dobry moment, aby przygotować się na nadejście ciepła i pierwsze w sezonie odpalenie motocykla (no chyba, że przepalacie swoje sprzęty na bieżąco, to nie ma problemu). Podejrzewam jednak, że jest tu parę osób, które porzuciło motocykl jesienią i ten stoi pod kołderką w oczekiwaniu na lepsze czasy. Nie dziwie, dla mnie zimowy kontakt z motocyklem jest bolesny, a sama myśl, że do wiosny jeszcze tyle czasu wpędza mnie w depresję. Ale do rzeczy!
Na skróty:
Pierwsze odpalenie po zimie nie powinno zrobić większego wrażenia na sprawnym motocyklu, ale zanim to zrobisz powinieneś wykonać kilka podstawowych czynności. Kontrola oleju wydaje się bardzo rozsądna – zawsze! Wymiana również, szczególnie jeżeli nie zrobiłeś tego po sezonie. Czy lepiej zrobić to przed czy po? W internecie znajdziecie wiele „doktoratów” na ten temat – pozwólcie, że tym razem tylko zaznaczymy, żeby wymienić go raz w roku, lub co konkretną ilość kilometrów (opisaną w instrukcji obsługi motocykla).
Akumulator, rzecz podstawowa!
Czasami zima jest tak długa, że pomiędzy ostatnim a pierwszym odpaleniem w sezonie motocykl stoi nawet kilka miesięcy. Jego stan techniczny wbrew pozorom może być dwojaki po tak długim „odpoczynku” – albo będzie w porządku albo do wymiany.
Najczęstszym problemem, z którym stykają się motocykliści po zimie, to niskie napięcie w akumulatorze. Jeżeli nie ładowałeś go przez cały ten czas, to pojawiają się dwie opcje. Jedną będzie bezpieczne wyjęcie akumulatora i naładowanie, najlepiej na porządnym prostowniku, w pokojowej temperaturze – o tym przeczytasz w tym artykule. Niestety, jeżeli akumulator miał już kilka sezonów i został pozostawiony w motocyklu bez odpowiedniego serwisu, może okazać się, że jedynym sposobem będzie wymiana. Koszt nowego akumulatora nie jest dramatycznie wysoki (w porównaniu do samochodów), a dzięki temu przez cały sezon będziesz mieć spokój. Warto pamiętać, by zabrać ze sobą stary akumulator do sklepu, który odbierze go od Ciebie do utylizacji. Jeśli nie będziesz mieć baterii na wymianę, to sprzedawca naliczy kaucję w wysokości ok. 30 zł.
Paliwo, zawsze ważne!
Jeżeli zatankowałeś przed zimą zbiornik do pełna, to dobrze. Jeżeli nie, to również. Tutaj odkąd pamiętam były dwie szkoły. Tym razem nie o tym. Pamiętaj, że po zimie niemal na pewno gaźniki (jeżeli posiadasz motocykl wyposażony w układ gaźnikowy) są puste. Jeżeli masz opcję „PRI” (czytaj. zalewanie gaźników) w swoim motocyklu to jej użyj. Otwierasz kranik na kilka sekund, a paliwo grawitacyjnie ścieka do komór pływakowych, napełniając je. Po zalaniu przekręcasz na ON, naciskasz przycisk rozrusznika i odpalasz – teraz benzyna będzie lecieć za pomocą podciśnienia generowanego przez silnik.
Problem zaczyna się w przypadku, w którym motocykl nie jest wyposażony w kranik z funkcją „zalewania gaźników” (np. Honda CB 750 90′ i wiele, wiele innych), a kranik posiada membranę podciśnieniową. Wtedy liczy się moc akumulatora oraz stan rozrusznika. Kręcisz tak długo, aż paliwo zleci do komory pływakowej, a silnik (najczęściej w bólach) odpali.
Można tego uniknąć wykorzystując prostą sztuczkę. Zdejmujesz wężyk, który z kranika idzie do króćca ssącego (to przewód podciśnienia – najczęściej najcieńszy wężyk dochodzący do kranika) i zakładasz w to miejsce drugi, czysty przewód. I tak oto drugi koniec założonego wężyka gumowego wtykasz do ust i delikatnie zasysasz. Nie bójcie się. Jeżeli nie wepniecie się w przewód od paliwa, to nie napijecie się benzyny – chyba, że macie uszkodzony kranik, ale to już zupełnie inna kwestia. Utrzymując przez (+/-) 15 sekund podciśnienie, paliwo napełni komory, a motocykl powinien bez problemu odpalić! Ten sposób sprawdzi się również doskonale na trasie, gdy Twojemu kumplowi skończy się paliwo, a Ty będziesz chciał mu pomóc. Bez wytworzenia podciśnienia nie powinna zlecieć ze zbiornika nawet kropla paliwa. Tak, dzięki podciśnieniu, które wygenerują Twoje usta membranka znajdująca się w kraniku odchyli się i paliwo zacznie swobodnie zlatywać przez główny wężyk. Wystarczy zdjąć z go z kranika i przyłożyć pustą butelkę. Proste, a ratuje z opresji!
Problemów nie będą mieli posiadacze nowszych motocykli z wtryskiem paliwa. Tutaj wracamy do punktu pierwszego, czyli sprawnego akumulatora.
Sprawdź stan techniczny!
Motocykl odpalił i już chcesz jechać? Poczekaj! Sprawdź stan i naciąg łańcucha, wciśnij hamulce, zobacz czy klamka oraz dźwignia nie jest miękka – to może świadczyć o zapowietrzeniu. Łańcuch naciągamy wedle książki serwisowej lub znaków na wahaczu. Jeżeli nie jest suchy i zardzewiały to i tak warto go nasmarować przed sezonem. Pamiętajcie, żeby korzystać ze smarów przeznaczonych do łańcuchów motocyklowych, które utrzymują się na ogniwach i nie brudzą felgi. Jeśli nie jesteś pewny, jak ocenić stan łańcucha, to ten artykuł przychodzi z pomocą
W przypadku układu hamulcowego… można zapobiegawczo wymienić płyn hamulcowy. Jak to zrobić? O tym przeczytasz tutaj. Koszty takiej wymiany są bardzo niskie, a masz pewność, że w układzie nie znajdzie się woda i nie „popłyniesz” wraz z ugotowanymi hamulcami.
Następnym krokiem będzie sprawdzenie czy na lagach (rurach przedniego zawieszenia) nie pojawiły się podejrzane tłuste ślady. W tym celu stawiamy motocykl na koła, wciskamy przedni hamulec i „pchamy” energicznie nasz jednoślad do przodu. Zawieszenie powinno się ugiąć – proces powtarzamy kilka razy. Jeżeli na rurach pojawią się tłuste ślady, to wskazuje na zużycie uszczelniaczy. Nie bagatelizuj tego, olej z lagi bardzo szybko spłynie po rurze zawieszenia wprost do zacisków hamulcowych, a stąd będzie mieć krótką drogę do klocków i tarcz. Można się zdziwić i najeść strachu w najmniej oczekiwanym momencie.
Dobra guma to podstawa. Serwis motocykla na 2024
Sprawdź ciśnienie w oponach i stan klocków hamulcowych. Warto również przy tej czynności przyjrzeć się samym gumom i dacie produkcji (o tym jak to zrobić przeczytasz tutaj!). Jeżeli wiek opony przekroczył pięć lat, a mimo to bieżnik wygląda na względnie dobry, to warto ją obejrzeć trzy razy z każdej strony, a najlepiej rozejrzeć się za nowym ogumieniem dla Twojego motocykla – opona to przecież jedyny punkt styku motocykla z asfaltem. To samo dotyczy spękań gumy. Jeżeli je zobaczysz to czym prędzej zamawiaj nowe gumy. Jazda na takich kapciach może się skończyć naprawdę źle.
Wymiana oleju silnikowego w motocyklu
Co do zasady olej silnikowy powinno wymieniać się wedle wskazań producenta, czyli minimum raz w roku lub po określonym przebiegu. Ważna informacja jest następująca: jeżeli wymiana przypada na okolice końca sezonu to olej silnikowy lepiej wymieniać przed zimowaniem niż na wiosnę. To proste: spracowany olej silnikowy posiada kwaśne związki siarkowe, które korodują wnętrze silnika. Przeciwnicy zmiany oleju przed zimowaniem mówią o „utracie właściwości”. Była to prawda kiedyś, ale w dobie zaawansowanych produktów syntetycznych już nie jest. Dodatkowo olejowi silnikowemu nie będą przeszkadzać niskie temperatury przechowywania, pod warunkiem, że motocykl nie jest odpalany (stąd zimowe „przepalanie” to morderstwo dla jednostki napędowej).
Przygotowanie motocykla na sezon 2024
Jeżeli coś zwróci Twoją uwagę lub Cię zaniepokoi to nie bagatelizuj tego. Warto udać się do zaufanego mechanika, serwisu i podpytać lub zlecić naprawę, niż potem likwidować skutki usterki technicznej.
Dodatkowo zima to długi czas i o ile jeżdżenia na motocyklu się nie zapomina, to można wyjść z wprawy. Trzaśnij kilka ósemek przed domem, poćwicz awaryjne hamowanie i sprawdź limit przyczepności (spokojnie i w sposób kontrolowany), jeździj asekuracyjnie, na tyle żeby kolejnego dnia znowu cieszyć się jazdą! Na odwijanie jeszcze przyjdzie czas!