Łukasz Bujniewicz to pierwszy Polak w historii, który startuje w Indywidualnych Mistrzostwach Świata we flat tracku. W tym sezonie nasz reprezentant występuje z dziką kartą i już zdążył zrobić wrażenie. W drugiej rundzie mistrzostw świata na torze w Debreczynie zajął 13. pozycję, zdobywając 8 punktów i ocierając się o finał. Dzięki staraniom PZMotu 23 września Łukasz ponownie wróci na tor, tym razem w czeskich Pardubicach.
Flat track to cieszący się coraz większą popularnością sport motocyklowy. Zawodnicy ścigają się po torach żużlowych motocyklami crossowymi lub enduro z fabrycznymi silnikami o pojemności 450 ccm. Indywidualne Mistrzostwa Świata FIM składają się z pięciu rund organizowanych na torach w Anglii, na Węgrzech, we Włoszech, w Czechach oraz we Francji.
Mimo iż w Polsce popularność flat tracka dopiero rośnie, trenujących zawodników jest jeszcze niewielu. Łukasz wytrwale praktykuje jednak swoją pasję i z niesłabnącym zaangażowaniem trenuje oraz – w miarę możliwości – startuje w zawodach, reprezentując jako jedyny nasz kraj w zawodach tej rangi. O jego zaangażowaniu i determinacji może świadczyć to, że żeby móc trenować z zawodnikami z czołówki stawki, nierzadko musi jeździć po całej Europie, pokonując setki kilometrów tylko po to, żeby odbyć kilkugodzinną sesję treningową. Na co dzień w szlifowaniu formy pomaga mu GKS Wybrzeże, zapewniając dostęp do toru w Gdańsku.
Mało tego, Łukasz to również zespół jednoosobowy. Jako jedyny w Polsce startuje w dyscyplinie, która jest bazowym treningiem wielu zawodników MotoGP. Oznacza to, że sam buduje swoją Husqvarnę FC 450, dostosowując ją do wymogów i potrzeb specyficznych dla tego sportu, testuje nowe rozwiązania i w pojedynkę zajmuje się całą obsługą sprzętu w trakcie zawodów. Zasługuje to na tym większe uznanie, gdyż większość zespołów ma w składzie nie tylko mechaników, ale często nawet masażystów. Nie zraża to jednak Łukasza, który wykorzystuje każdą okazję do ścigania się z najlepszymi.
Dzięki zaangażowaniu firmy Nice oraz staraniom Polskiego Związku Motorowego Łukasz w 2021 roku otrzymał dziką kartę na zawody rangi mistrzostw świata w Pardubicach, zostając tym samym pierwszym w historii reprezentantem Polski w tym sporcie. W sezonie 2022 wystąpił w całym cyklu Indywidualnych Mistrzostw Świata, w którym zajął 27. miejsce.
W tegorocznych mistrzostwach nie uczestniczy jednak jako stały zawodnik. Z dotychczasowych trzech rund (w Manchesterze, Debreczynie i Boves Cuneo) wystartował na Węgrzech, gdzie dobre ustawienia motocykla, charakterystyka toru i dyspozycja dnia pozwoliły mu na zajęcie 13. miejsca na 31 startujących. 23 września wystartuje w Czechach na torze w Pardubicach, walcząc o punkty i zdobywając dalsze doświadczenie w jeździe z najlepszymi.
Planem Łukasza na najbliższe zawody jest wejście do finału, co już uznałby jako sukces, biorąc pod uwagę, z jak mocną stawką przyjdzie mu się mierzyć. W sobotę zawodnicy rozpoczną jazdy od krótkich treningów pozwalających na optymalne ustawienie motocykli. Następnie odbywają się wyścigi. Zawodnicy startują w trzech biegach po dziesięć okrążeń każdy. Rywalizacja przebiega na zasadzie każdy z każdym. Do finału wchodzi jedenastu zawodników, którzy uzbierają największą liczbę punktów. Ostatnie, dwunaste miejsce w finale otrzymuje zwycięzca tzw. wyścigu ostatniej szansy. W samym biegu finałowym do przejechania jest piętnaście okrążeń.
Transmisja z zawodów najprawdopodobniej będzie dostępna na stronach FIM. Gorąco kibicujemy naszemu reprezentantowi, który niejednokrotnie już udowadniał, że może z powodzeniem ścigać się z najsilniejszymi przeciwnikami.