Rodzina czterysetek Kawasaki od początku swojego istnienia cieszyła się ogromnym wzięciem. Na tyle dużym, że motocykle te po długiej obecności na rynku musiały w końcu wziąć „urlop”, by przygotować się do spełnienia wymagań nowych norm. Na szczęście był on krótki i w tym sezonie Z400 i Ninja 400 wracają w bardzo dobrej formie.

Popularność średniolitrażowych Kawasaki z serii Z i Ninja jest w pełni zasłużona. Są to bowiem modele trafione w punkt, jeśli chodzi o wymagania posiadaczy klasy A2 i nie tylko. Dwucylindrowy silnik generujący 45 KM i 37 Nm przy wadze 167 kg zapewnia dynamikę i elastyczność, które większość konkurentów zostawia w tyle. Ale nie tylko o konkurencję w tym segmencie chodzi, istotniejsze są przecież wrażenia z jazdy. A tych nigdy nie brakowało.

Piec w zielonych czterysetkach jest z jednej strony bardzo żywiołowy i dobrze słucha się prawej ręki, a z drugiej pozwala na swobodne i bezpieczne wykorzystanie całego potencjału. No i nie można zapomnieć o jednej, bardzo prozaicznej sprawie – bardzo niskim spalaniu, rzędu 4 l/100 km. Obecnie staje się to argumentem równie mocnym jak radość z jazdy. Argumentem, który przemawia za tym, żeby codzienne przemieszczanie się uczynić motocyklową przyjemnością.

Każdy się rozsiądzie

Za tym, by Ninja 400 lub Z400 stały się pojazdami na co dzień przemawia jeszcze jeden argument – zwrotność. Jak na średniolitrażowe motocykle przystało, te czterysetki są piekielnie zwinne, co czyni z nich władców miejskiego zgiełku. Pomaga w tym nie tylko łatwy w opanowaniu silnik, ale i sprawne podwozie, które czyni prowadzenie naprawdę łatwym. Przy tym wszystkim nie zapomniano o komforcie jazdy.

Zawieszenia bardzo dobrze wybierają nawet większe nierówności, natomiast pozycja jazdy jest tak przemyślana, by za sterami wygodnie czuły się osoby zarówno niskie jak i wysokie. Mając 185 cm wzrostu, nie ma potrzeby przyjmowania tutaj karkołomnych pozycji, zwłaszcza na modelu Z400 z szeroką kierownicą. A to w tym segmencie nie jest standardem. Ale i dla niezbyt rosłych osób znajdzie się tu miejsce. Kanapa na wysokości 785 mm i wąska „talia” tych motocykli pozwalają na pewne podparcie nogami, bez względu na wzrost. 

Król miasta i serpentyn

Zarówno Z400, jak i Ninja 400, w mieście wymiatają, ale poza nim łapią jeszcze drugi oddech. Seria Ninja, jak i Z (która skończyła w tym roku 50 lat) to maszyny słynące z bardzo sprawnych podwozi i świetnego prowadzenia. Pod tym względem czterysetki nie są wyjątkiem i na krętych drogach czują się jak ryba w wodzie. W szczególności jeśli mowa o wybitnie krętych i ciasnych fragmentach, gdzie z jednego winkla od razu wpadasz w drugi. Zwinność i lekkość prowadzenia zielonych 400 docenia się wtedy podwójnie.

Jak więc nietrudno się domyślić, także na torze zabawa na tych sprzętach szykuje się przednia. Szczególnie na Ninja 400, której pozycja jeszcze bardziej sprzyja torowemu wyżywaniu się. Zresztą najlepszym dowodem jest fakt, że zarówno amatorzy torowania, jak i zespoły z WorldSSP300 bardzo często swoje wyścigówki budują na bazie właśnie Kawasaki Ninja 400. Już w serii ten motocykl ma bardzo dobre hamulce, sztywną ramę, zawieszenia z potencjałem, bardzo trwały i mocny silnik oraz sprzęgło antyhoppingowe, na drodze poprawiające bezpieczeństwo, a na torze dodatkowo czasy okrążeń. 

Jestem na tak!

Chwilowy brak Kawasaki Ninja 400 i Z 400 wywołał lekkie zdziwienie, a u niektórych nawet trwogę, ale na szczęście nie ma się już czym martwić. Zielone, kieszonkowe przecinaki wracają w formie, jaką znaliśmy do tej pory i bardzo dobrze. Klasa średniolitrażowych sportów i nakedów to nie tylko wybór rozsądny na co dzień, ale i dający mnóstwo przyjemności z jazdy. Szczególnie osobom, które są świadome tego, jak bardzo mogą rozwinąć swoje umiejętności, jeżdżąc na sprzętach dopasowanych do ich możliwości. Możliwość śmiałego wykorzystania osiągów silnika i świadomość pełnej kontroli nad sytuacją jest genialna.

Wiemy coś o tym, bo sami im dłużej jeździmy, tym bardziej doceniamy zalety takich motocykli. A modele Kawasaki są w tej klasie jednymi z lepszych. Genialne w mieście, bardzo sprawne na wycieczkach wokół komina za sprawą najbardziej elastycznego silnika w klasie i piekielnie skuteczne na torze kartingowym już w standardzie. To czyni z nich wybitnie uniwersalne sprzęty, które polecam każdemu, bez względu na motocyklowe doświadczenie. Przy tym wachlarzu możliwości, każdy motocyklista i każda motocyklistka, dopasują Kawy 400 do swojego stylu jazdy!

KOMENTARZE