Zmagania MotoGP o Grand Prix Argentyny przeszły już do historii, a podczas skondensowanego, zaledwie dwudniowego weekendu ze ściganiem – emocji nie zabrakło. Sprawdzamy, co doprowadziło Aleixa Espargaro i Aprilię do zwycięstwa na torze Termas de Rio Hondo, kto zaskoczył, a kto zawiódł.
Na skróty:
Weekend o GP Argentyny zapisał się w historii, zanim jeszcze na dobre się rozpoczął. Przez problemy logistyczne, część sprzętu dotarła na tor Termas de Rio Hondo nie w środę, a w nocy z piątku na sobotę. Organizatorzy jeszcze w czwartek poinformowali o odwołaniu piątkowych jazd i „upchnięciu” trzydniowego weekendu podczas dwóch dni. Sobotnich sesji było więcej i trwały dłużej, podobnie jak niedzielne rozgrzewki.
Aleix Espargaro wygrywa pierwszy raz… w 284. starcie!
Jeszcze podczas zimowych testów Aleix Espargaro i Aprilia imponowali tempem. Podobnie było jednak kilka lat temu, dlatego do czasu pierwszych wyścigów, trudno było typować producenta z Noale jako kandydata do sukcesów – przynajmniej na początku sezonu. Już jednak podczas GP Kataru starszy z braci Espargaro był czwarty i stracił do zwycięzcy nieco ponad dwie sekundy. Aprilia tak blisko triumfu jeszcze w erze MotoGP nie była. Co prawda podczas szalonego GP Indonezji zawodnicy jeżdżący na RS-GP byli nieco w cieniu, to i tak byli zadowoleni.
Już jednak od początku skróconego weekendu w Argentynie Aleix Espargaro był wyraźnie w gazie. W kwalifikacjach sięgnął po historyczne, pierwsze pole position dla Aprilii w erze MotoGP. Poprzednio kwalifikacje klasy królewskiej dla producenta z Noale wygrał, jeszcze w erze 500 ccm, Jeremy McWilliams podczas GP Australii. Dla Hiszpana to trzecie pole position w klasie MotoGP. W 2014 roku wygrał kwalifikacje jeszcze na maszynie Forward Yamaha, a w kolejnym sezonie jego łupem padło pole position już na Suzuki. Hiszpan stał się pierwszym zawodnikiem w historii, który w MotoGP wygrywał kwalifikacje na motocyklach trzech różnych producentów!W niedzielę Espargaro dobrze wystartował, ale długo jechał za plecami Jorge Martina. Po błędzie w połowie dystansu, tracił już sekundę do swojego rodaka, ale wkrótce znów był tuż za tyłem jego Desmosedici. W drugiej części rywalizacji Aleix kilkukrotnie próbował atakować na hamowaniu do piątego zakrętu, aż w końcu – na pięć kółek do końca – manewr powiódł się. Hiszpan nie oddał prowadzenia do mety, wygrywając pierwszy raz w swoim jubileuszowym, dwusetnym starcie w MotoGP. Po 284 startach w Motocyklowych Mistrzostwach Świata, Aleix Espargaro w końcu doczekał się debiutanckiego triumfu!
„Już w kwalifikacjach udowodniliśmy, że jesteśmy szybcy. A w wyścigu to nie było szczęście czy deszcz, po prostu byliśmy szybcy. I teraz prowadzimy” – cieszył się po wyścigu… nowy lider klasyfikacji generalnej MotoGP! „Jestem bardzo szczęśliwy, bo te mistrzostwa są niezwykle zacięte. To prawda, że jestem niesamowicie szczęśliwy z powodu zwycięstwa, ale tak naprawdę nie zmienia to wiele w moim życiu, choć dla Aprilii to ogromny krok. Jestem szczęśliwym człowiekiem, moja praca to moja pasja, mam cudowną rodzinę i wszystko, o czym mężczyzna może marzyć”.
Aprilia tymczasem jest o krok od utraty koncesji. Aby tak się stało, producent w ciągu dwóch lat musi wywalczyć sześć punktów – trzy przyznawane są za każde zwycięstwo, dwa za 2. miejsce i 3 za najniższy stopień podium. Po ubiegłorocznym, trzecim miejscu Aleixa w GP Wielkiej Brytanii, Aprilia ma na koncie cztery punkty. I z taką formą, jaką zaprezentowała w Argentynie (Maverick Viñales finiszował na siódmym miejscu), utrata przywilejów jest tylko kwestią czasu.
Martin i Rins wracają na podium
Runda w Argentynie może okazać się też punktem zwrotnym dla dwóch Hiszpanów: Jorge Martina oraz Alexa Rinsa. „Martinator” choć w dwóch pierwszych wyścigach ruszał jako jeden z faworytów do podium, nie wywalczył w nich (po upadkach) ani jednego punktu. Rins z kolei od początku sezonu prezentuje całkowicie inną postawę od tej w 2021 roku, dzięki czemu choć nie był w stanie walczyć o podia w Katarze i Indonezji, zgarnął tam siódme i piąte miejsce.
Od początku zmagań na Termas de Rio Hondo obaj byli szybcy, a Martin objął prowadzenie po starcie z drugiego pola i stracił je dopiero w samej końcówce. „Cieszę się, że jestem na mecie, bo to był dla mnie trudny początek sezonu. Byłem bardzo szybki i równy. Myślę, że to mój najlepszy weekend w MotoGP” – przyznawał Jorge. Z kolei dla Rinsa to podium było pierwszym finiszem w TOP3 od ubiegłorocznego GP Wielkiej Brytanii. „Nie spodziewałem się, że po starcie z siódmego pola będę w stanie finiszować na podium” – mówił zawodnik Suzuki. Czy po tym weekendzie na stałe zagoszczą w czołówce?
Bagnaia i Quartararo po dwóch stronach barykady
Od początku weekendu Pecco Bagnaia oraz Jack Miller mieli problemy. Złożenie jednego, dobrego okrążenia na nierównym torze w Termas było dla nich nie lada wyzwaniem. Australijczyk w kwalifikacjach był dopiero jedenasty, ale za zblokowanie Fabio Quartararo ruszał z 14. pola. W przypadku Pecco było jeszcze gorzej – wyraźnie sfrustrowany, wymachujący rękami, miał ruszać z trzynastego pola. Nic nie zapowiadało solidnego finiszu w niedzielę. Z kolei wspomniany Quartararo miał dobry rytm i wydawało się, że jest murowanym faworytem do podium, nawet pomimo 6. miejsca w Q2.I o ile w wyścigu „Jackass” nie mógł wyczuć przodu i po prostu nie istniał, o tyle Bagnaia odwrócił swój weekend dosłownie o 180 stopni. Nowe ustawienia znalezione podczas aż 40-minutowej rozgrzewki pozwoliły Pecco w końcu dobrze poczuć się na motocyklu, narzucić naprawdę niezłe tempo i finiszować na piątym miejscu, zaledwie sześć sekund za triumfatorem. Tymczasem Quartararo, który miał walczyć o finisz w TOP3, na pierwszym kółku – pomimo startu z trzeciego pola – wypadł poza czołową dziesiątkę. „Nie miałem przyczepności tyłu ani prędkości maksymalnej. Pierwsze kółka to był koszmar” – wyjaśniał ostatecznie tylko ósmy na mecie mistrz świata 2021.
Marco Bezzecchi cichym bohaterem
W obliczu triumfu Aleixa Espargaro i Aprilii, nieco niezauważony pozostał fantastyczny wyścig Marco Bezzecchiego. Tegoroczny debiutant startował z odległego, siedemnastego miejsca. W wyścigu spisał się jednak rewelacyjnie, wyprzedzając kolejnych rywali i finiszując na dziewiątej lokacie. Tym samym „Bezza” jest pierwszym drugim debiutantem, który wskoczył do TOP10. Dwa tygodnie temu w Indonezji udało się to Darrynowi Binderowi, który wówczas był dziesiąty. Wynik Marco robi jeszcze większe wrażenie, gdy wziąć pod uwagę, że jego bardziej doświadczony team-partner Luca Marini startował z pierwszego rzędu, a na mecie był dopiero jedenasty.
Szalony sezon, liderzy mistrzostw zawodzą
Już po drugiej rundzie sezonu pisaliśmy, że ten rok w MotoGP jest szalony i wiemy tyle, że… niewiele wiemy. Nie inaczej jest po zmaganiach w Argentynie, po których mamy dość egzotycznego lidera mistrzostw w postaci Aleixa Espargaro. Za jego plecami nadal jest ciasno – drugi jest Brad Binder, który po słabszych kwalifikacjach wywalczył bardzo dobre, piąte miejsce. Dotychczasowy lider „generalki”, Enea Bastianini w niedzielę zajął tylko dziesiąte miejsce. Triumfator z Indonezji Miguel Oliveira na mecie był trzynasty.
Wszystko to sprawia, że po trzech wyścigach, lider ma na koncie 45 z 75 możliwych do zdobycia punktów. Drugi Brad Binder traci do niego siedem „oczek”, a za jego plecami jest niezwykle ciasno. Na tyle, że ósmy Oliveira ma tylko 10 punktów mniej od swojego team-partnera z ekipy Red Bull KTM Factory Racing. W pierwszych trzech wyścigach sezonu dziewięć miejsc na podium wywalczyło dziewięciu różnych zawodników. Wśród konstruktorów liderem jest Ducati, które wygrało jeden wyścig i to było jedyne podium włoskiego producenta. Liderem zespołów jest zaś Suzuki mające 3 punkty przewagi nad fabrycznym składem KTM-a. Istne szaleństwo.
Kolejna rudna MotoGP odbędzie się już w najbliższy weekend w Austin (Teksas, USA) na torze Circuit of the Americas, który przeszedł wymianę nawierzchni. Przed rokiem triumfował tam Marc Marquez, którego zabrakło w Argentynie z powodu urazu oka, ale… Hiszpan właśnie wrócił na motocykl drogowy i wydaje się, że może wystartować w GP Ameryk!
Klasyfikacja generalna MotoGP po GP Argentyny 2022
ZAWODNIK | KRAJ | TEAM | PKT | |
1 | Aleix Espargaro | SPA | Aprilia Racing (RS-GP) | 45 |
2 | Brad Binder | RSA | Red Bull KTM (RC16) | 38 |
3 | Enea Bastianini | ITA | Gresini Ducati (GP21) | 36 |
4 | Alex Rins | SPA | Suzuki Ecstar (GSX-RR) | 36 |
5 | Fabio Quartararo | FRA | Monster Yamaha (YZR-M1) | 35 |
6 | Joan Mir | SPA | Suzuki Ecstar (GSX-RR) | 33 |
7 | Miguel Oliveira | POR | Red Bull KTM (RC16) | 28 |
8 | Johann Zarco | FRA | Pramac Ducati (GP22) | 24 |
9 | Jorge Martin | SPA | Pramac Ducati (GP22) | 20 |
10 | Pol Espargaro | SPA | Repsol Honda (RC213V) | 20 |
11 | Jack Miller | AUS | Ducati Lenovo (GP22) | 15 |
12 | Franco Morbidelli | ITA | Monster Yamaha (YZR-M1) | 14 |
13 | Maverick Viñales | SPA | Aprilia Racing (RS-GP) | 13 |
14 | Francesco Bagnaia | ITA | Ducati Lenovo (GP22) | 12 |
15 | Marc Marquez | SPA | Repsol Honda (RC213V) | 11 |
16 | Takaaki Nakagami | JPN | LCR Honda (RC213V) | 10 |
17 | Luca Marini | ITA | Mooney VR46 Ducati (GP22) | 10 |
18 | Marco Bezzecchi | ITA | Mooney VR46 Ducati (GP21)* | 7 |
19 | Darryn Binder | RSA | WithU Yamaha RNF (YZR-M1)* | 6 |
20 | Alex Marquez | SPA | LCR Honda (RC213V) | 4 |
21 | Andrea Dovizioso | ITA | WithU Yamaha RNF (YZR-M1) | 2 |
22 | Remy Gardner | AUS | KTM Tech3 (RC16)* | 1 |
Zdjęcia: Aprilia Racing, MotoGP/Dorna Sports, Mooney VR46 Racing, Monster Energy Yamaha MotoGP, Ducati Lenovo Team, Suzuki Racing