fbpx

Jednym z tegorocznych debiutantów w MotoGP jest mistrz świata kategorii Moto2, Enea Bastianini. W nadchodzącym sezonie Włoch będzie reprezentować barwy zespołu Avintia Esponsorama Racing. Czego możemy spodziewać się po 23-latku?

Droga #23 do motocyklowej elity rozpoczęła się na dobre w 2013 roku. Wtedy to Enea Bastianini wygrał dwa wyścigi z serii Red Bull MotoGP Rookies Cup. Szybka jazda i niemałe umiejętności nie przeszły bez echa wśród największych ekip w padoku. Gdy Enea ukończył szesnasty rok życia, otrzymał propozycję kontraktu od samego Fausto Gresiniego. Tak właśnie rozpoczęła się jego przygoda z Moto3.Enea Bastianini w akcji w Moto3

Pierwsze koty za płoty u Gresiniego

Ekipa Gresiniego była świadoma potencjału, jaki drzemie w tym zawodniku. Nikt jednak nie spodziewał się chyba, że Enea tak szybko zaaklimatyzuje się w nowym otoczeniu. Już w pierwszym sezonie Bastianini trzykrotnie stawał na podium, co pozwoliło mu zakończyć rok z dziewiątą pozycją w mistrzostwach.

Nic więc dziwnego, że Gresini zaproponował Włochowi kontrakt na kolejny sezon. Tym razem, zamiast KTM-a, #23 miał ścigać się na Hondzie. Zmiana ta wyszła Bestii na dobre. Włoch spisywał się bardzo dobrze, czterokrotnie startując do wyścigu z pole position i do tego sześć razy meldował się na mecie na podium. Pierwsze, historyczne zwycięstwo Enea odniósł na domowym torze w Misano, a w ramach celebracji przefarbował włosy na kolor włoskiej flagi! Na koniec sezonu #23 zajął trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej, więc oczekiwania wobec kolejnego były ogromne.

 

Bastianini powtórzył wyczyn z poprzedniego roku i ponownie sześciokrotnie stawał na podium, w tym wygrał na Motegi. W przeciągu całego sezonu Włoch musiał jednak uznać wyższość Brada Bindera, który absolutnie zdominował ówczesną rywalizację.Enea Bastianini walczył z Bradem Binderem jeszcze w Moto3

Kolejne próby sięgnięcia po tytuł

Po trzech sezonach w Moto3 mogło się wydawać, że mistrzowski tytuł jest na wyciągnięcie ręki. Nic jednak bardziej mylnego. W sezonie 2017 Bastianini przeszedł do ekipy Estrella Galicia 0,0. Sezon ten był jednak daleki od wymarzonego. Zaledwie trzy miejsca na podium sprawiły, że Włoch zajął dopiero szóste miejsce w generalce.

Mimo to Bestia nie zamierzał się poddawać i po raz ostatni postanowił spróbować swoich sił w walce o mistrzostwo Moto3. Pomóc w tym miał kontrakt z ekipą Leopard Racing. Celu nie udało się jednak osiągnąć. Bastianini po raz kolejny sześć razy finiszował w TOP3 i odniósł nawet zwycięstwo w Barcelonie.Enea Bastianini po triumfie w Moto3To wszystko pozwoliło jednak zająć Włochowi tylko czwarte miejsce w mistrzostwach. To, co odebrało mu jakiekolwiek szanse na tytuł, to przede wszystkim upadki. Pod tym względem był to najgorszy sezon Enei w karierze, bo nie ukończył aż sześciu wyścigów. Z tytułu mistrzowskiego cieszyła się zaś jego była ekipa, prowadzona przez Fausto Gresiniego.

To wszystko sprawiło, że Bestia postanowił spróbować swoich sił w kategorii Moto2. Włoch podpisał kontrakt z Italtrans Racing Team na sezon 2019. I choć początkowo wydawało się, że to nie jest najlepszy pomysł, po latach można powiedzieć, że to był kluczowy krok w drodze do MotoGP.

Droga do mistrzostwa

Aklimatyzacja w nowym środowisku z nowym motocyklem nie jest łatwa na żadnym z etapów, tym bardziej jeśli mowa o Moto2 – nie każdy potrafi być w tej kategorii szybki od samego początku, tak jak kiedyś Marc Marquez. Podobnie było u Bastianiniego – choć zadanie było trudne, to Włoch nie zamierzał odpuszczać. Kluczowy okazał się wyścig w Brnie, który Enea zakończył na trzecim miejscu. Enea Bastianini w Moto2Sezon 2020 rozpoczął się dla Włocha wyśmienicie. Trzecie miejsce w Katarze tylko rozbudziło nadzieje „Bestii” na dobry rok. Po długiej przerwie od ścigania, spowodowanej wybuchem pandemii Covid-19, wszystkim przyszło długo czekać na kolejny wyścig. A sam Enea szybko został sprowadzony na ziemię, gdy podczas „nowej inauguracji” w Jerez był dopiero dziewiąty. Później jednak wszystko zaczęło iść w dobrym kierunku. Wygrane dwa kolejne wyścigi – w Jerez i Brnie – sprawiły, że Enea stał się jednym z kandydatów do mistrzostwa.

Forma #23 nie była jednak na tyle stabilna, by każdy wyścig kończyć w czołówce. Rywale nie próżnowali i wykorzystywali każde potknięcie Włocha. Jego głównym oponentem w walce o tytuł stał się Luca Marini. Bastianini stracił nawet na moment prowadzenie w mistrzostwach właśnie na rzecz wychowanka Akademii Valentino Rossiego. Bestia jednak odpowiedział dwoma podiami w Aragonii, dzięki czemu wrócił na pozycję lidera w generalce. Ostatecznie nie oddał go do końca sezonu, przypieczętowując mistrzostwo piątym miejscem w Portugalii.Enea Bastianini – mistrz świata Moto2 w sezonie 2020

Jaki Enea Bastianini poradzi sobie w MotoGP?

Mistrzostwo Moto2 otworzyło Bestii wrota do królewskiej klasy MotoGP. Od tego roku Bastianini będzie reprezentował barwy Avintia Esponsorama Racing i zmienia numer na #23. Jego kolegą z drużyny będzie jego dotychczasowy największy rywal – Luca Marini. Czy tak olbrzymia dawka młodości i doświadczenia może zaowocować udanymi wynikami już w tym sezonie?

Jeśli spojrzeć na historię startów Bastianiniego w Grand Prix, to można zauważyć, że każdego roku przynajmniej raz meldował się na podium zawodów Grand Prix. Znając ambicję, wynik ten wcale nie leży poza jego zasięgiem, jednak będzie o to szalenie trudno w tak konkurencyjnej stawce jak MotoGP.

Warto jednak mieć na uwadze, że Enea ma za sobą udane testy na torze w Katarze., gdzie ostatecznie stracił mniej niż półtorej sekundy do najszybszego Jacka Millera. Pewne jest, że przed 23-latkiem jeszcze wiele pracy, a my jesteśmy szalenie ciekawi, dokąd go to zaprowadzi.Enea Bastianini


Zdjęcia: Red Bull Content Pool, eneabastianini.it, Dorna Sports/MotoGP, Italtrans Racing Team

KOMENTARZE