Ducati zaprezentowało fabryczne zespoły, które w sezonie 2023 będzie wystawiało zarówno w klasie MotoGP, jak i World Superbike. Włoski producent w obu seriach będzie bronił tytułów mistrzowskich. Z tej okazji zarówno mistrz MotoGP Pecco Bagnaia, jak i czempion WSBK Alvaro Bautista, w nadchodzącym cyklu zmagań rywalizować będą z numerami #1 na przodach swoich motocykli.

W minionym sezonie 2022 Ducati zgarnęło w MotoGP w zasadzie wszystko, co tylko się dało. Mistrzostwo świata z Pecco Bagnaią, trzecie miejsce w „generalce” Enei Bastianiniego, a także tytuły wśród zespołów i konstruktorów. Do tego dodać należy miano najlepszego teamu i zawodnika satelickiego wywalczone z Pramac Racing i Eneą Bastianinim oraz tytuł debiutanta roku wywalczone przez Marco Bezzecchiego ze składu Mooney VR46 Racing. Czego chcieć więcej?

Może jedynie obrony tych wyników w nadchodzącym sezonie 2023, który będzie dla Ducati wyjątkowy. Włoski producent świętować będzie 20-lecie od czasu swojego debiutu w MotoGP w 2003 roku. W klasie królewskiej bronić będzie mistrzostwa wraz z Bagnaią, który zdecydował się zmienić numer na #1. Pecco to pierwszy zawodnik od czasu Casey’a Stonera w 2012 roku, który to po wygraniu mistrzostwa sezonu 2011 z Hondą, zdecydował się na jazdę z „jedynką”. Po nim żaden mistrz nie zmienił swojego dotychczasowego numeru. To właśnie z Australijczykiem, jeszcze w 2007 roku, Ducati wywalczyło swoje pierwsze mistrzostwo MotoGP. Sukces Stonera zdołał powtórzyć dopiero Bagnaia.

„Moja zimowa przerwa była krótsza niż zwykle z powodu wszelkich zobowiązań wynikających ze zdobycia tytułu mistrza świata. Teraz jestem jednak nakręcony i gotowy do rozpoczęcia nowego sezonu” – mówił Pecco Bagnaia podczas poniedziałkowej prezentacji w Madonna di Campiglio. „Stęskniłem się za Desmosedici GP i moim teamem, i wprost nie mogę doczekać się powrotu na tor. Nie mogłem zdecydować się, czy pozostać przy numerze #63 czy zmienić go na #1, ale ostatecznie zdecydowałem się na zmianę. Ta „jedynka” wspaniale prezentuje się na motocyklu, a teraz moim celem będzie zrobienie wszystkiego, by ją utrzymać”.

„Nie będzie łatwo, a ja spodziewam się jeszcze cięższej rywalizacji, niż przed rokiem, z wieloma zawodnikami walczącymi o tytuł. Jestem jednak świadomy tego, że mam najlepszy motocykl i team, z którym mogę mierzyć wysoko w 2023 roku. Bardzo dziękuję Ducati i całej mojej ekipie! Nie mogę już doczekać się naszej kolejnej, nowej przygody” – dodawał 26-latek, który w sezonie 2022 wywalczył siedem zwycięstw i w sumie w dziesięciu wyścigach stał na podium. Do tego był też najlepiej kwalifikującym się zawodnikiem.

Zobacz też:

Team-partnerem Pecco będzie z kolei Enea Bastianini, który zajął trzecie miejsce w mistrzostwach po wygraniu czterech wyścigów. Przez pierwszą połowę sezonu 2022 Włoch toczył korespondencyjny pojedynek z Jorge Martinem o fabryczny kontrakt z Ducati, ostatecznie wyraźnie pokonując Hiszpana. Co ciekawe, z powodu nowej umowy Ducati z producentem napojów energetycznych Monster Energy, „Bestia” musiał zakończyć współpracę ze swoim dotychczasowym sponsorem – marką Red Bull.

„Możliwość startu w barwach fabrycznego zespołu to coś niesamowitego, a teraz muszę udowodnić, że zasługuję na tę szansę. Jestem podekscytowany przed nowym sezonem” – cieszył się 25-latek. „Na szczęście nie muszę długo czekać, aż będę mógł wrócić na moje Desmosedici GP. Za kilka tygodni czekają nas pierwsze zimowe testy na Sepang. To będzie kluczowy moment, by lepiej poznać cały zespół i przede wszystkim rozpocząć pracę nad motocyklem. To będzie bardzo zacięty sezon, przed nami na pewno wzloty i upadki, ale jestem na to gotowy! Bardzo dziękuję wszystkim w Ducati. Dam z siebie sto procent, jak zawsze!” – dodawał Bastianini, który po raz pierwszy w MotoGP będzie startował na fabrycznym motocyklu.

Obu Włochów, tak jak i resztę stawki MotoGP, na motocyklach zobaczymy w akcji już na początku lutego podczas testów na Sepang. W połowie marca czekają ich jeszcze próby na Portimao, gdzie w dniach 24-26 marca odbędzie się GP Portugalii – inauguracja sezonu 2023.

Jednocześnie w Madonna di Campilgio swoją prezentację zaliczył też fabryczny zespół Ducati rywalizujący w World Superbike. Także i w tej kategorii w sezonie 2022 włoski producent zgarnął w zasadzie wszystko, sięgając po mistrzostwo świata z Alvaro Bautistą, a także zdobywając tytuły wśród zespołów i producentów. Hiszpan, podobnie jak Bagnaia, także długo nie mógł zdecydować się, czy bronić mistrzostwa z dotychczasowym numerem #19, czy zmienić ją na „jedynkę”. Ostatecznie także zdecydował się na zmianę i z #1 będzie bronił pierwszego tytułu Ducati w WSBK od czasu Charlosa Checki w 2011 roku.

„Przed nami nowe wyzwanie. Po fantastycznym sezonie i wygraniu z Ducati w World Superbike i MotoGP, rok 2023 będzie trudny. Ściganie się z numerem jeden oznacza, że twój cel może być tylko jeden – wygrana. Będzie na nas ciążyła ogromna presja, ale w tym samym czasie musimy być spokojni i skupieni, ciężko pracować i robić swoje. Mamy nowy motocykl i choć nie będzie ekstremalnie różny od tego z 2022 roku, to jednak przed pierwszym wyścigiem będziemy musieli ostro popracować, by dopracować wszystkie szczegóły” – tłumaczył Alvaro Bautista, który w sezonie 2022 wręcz zdominował rywalizację w World Superbike, wygrywając 16 wyścigów i w sumie w 31 stając na podium.

Zespołowym kolegą Hiszpana po raz kolejny będzie Michael Ruben Rinaldi, który przed rokiem cztery razy stał na podium. W tym sezonie zamierza podkręcić tempo i walczyć o zwycięstwa. „Przez ostatnie dwa lata dokonywaliśmy ciągłych postępów, a jako team wygraliśmy w poprzednim sezonie trzy tytuły. Oznacza to, że pakiet jest niezwykle mocny. Zimą mocno analizowaliśmy, gdzie musimy się poprawić, by walczyć w czołówce, a ja nie mogę już doczekać się nowego sezonu!” – przyznawał Włoch.

Start sezonu World Superbike zaplanowano na ostatni weekend lutego – klasycznie na australijskim torze Phillip Island.

Zdjęcia: Ducati

KOMENTARZE