Zgodnie z przewidywaniami, Franco Morbidelli wciąż dochodzi do siebie po operacji kolana. W najbliższych rundach MotoGP zastąpi go tester Yamahy – Cal Crutchlow.
Zaraz po Grand Prix Niemiec, Franco Morbidelli zdecydował się na operację lewego kolana. Urazu nabawił się jeszcze w 2015 roku, potem z kolei próbując jeździć z problemem i stosując terapię zachowawczą. Niestety objawy nasiliły się, a Włoch – po upadku na ranczu VR46 tuż przed rundą w Assen – w końcu zdecydował się na operację. Zabieg przebiegł pomyślnie, ale rekonwalescencja musi potrwać.
Niemalże od początku było oczywistym, że nawet pięciotygodniowe wakacje MotoGP nie będą wystarczająco długie, by Włoch doszedł do siebie. Teraz plotki potwierdziły się i, przynajmniej na razie, Morbido nie zobaczymy na jego Yamasze M1.
Po tym, jak w Holandii zastępował go Garrett Gerloff, tym razem na maszynę Franco wskoczy Cal Crutchlow. Brytyjczyk w ubiegłym sezonie zakończył karierę w MotoGP, wkrótce jednak związując się z Yamahą i zostając jej zawodnikiem testowym. Japoński producent postanowił, wraz z szefem ekipy Petronas – Razlanem Razalim – że Crutchlow zastąpi kontuzjowanego Morbidellego podczas trzech kolejnych rund: dwóch w Austrii na Red Bull Ringu oraz w Wielkiej Brytanii na Silverstone.
„Świetnie czuję się, będąc w tym roku zawodnikiem testowym Yamahy i mogąc wkroczyć w razie potrzeby. To dobre dla wszystkich stron. Nie mogę już doczekać się rywalizacji w zespole Petronas Yamaha SRT w nadchodzących trzech Grand Prix. Oczywiście wolałbym, żeby odbyło się to w przyjemniejszych okolicznościach i życzę Franco szybkiego powrotu do zdrowia. Mam nadzieję, że po operacji kolana wróci jeszcze silniejszy. Jestem tego pewien, bo w ostatnich dwóch latach jeździł niesamowicie” – mówił Crutchlow.
Cal Crutchlow w przeszłości rywalizował już na Yamasze. To właśnie na YZR-M1 debiutował w MotoGP w 2011 roku, przez trzy lata reprezentując zespół Tech3 (obecnie korzystający z motocykli KTM). W tym czasie wielokrotnie stawał na podium.
„Trudno jest ustalić cele na te trzy wyścigi. Bardziej będzie chodziło o zrozumienie motocykla, ponieważ w tym roku miałem ograniczoną liczbę testów. Dobrą rzeczą będzie to, że będę mógł porównać motocykle i powinienem być w stanie zebrać dużo danych dla Yamahy” – kontynuował 36-latek.
„To trochę skok na głęboką wodę, ponieważ MotoGP jest niezwykle konkurencyjne, ale naprawdę nie mogę się doczekać. Fajnie będzie wrócić na pola startowe. Nie mogę doczekać się spotkania z zespołem w Austrii. Znam tam jednak sporo osób: Wilco Zeelenberg był moim szefem zespołu jeszcze w Supersportach w 2009 roku, a do tego ścigałem się kilka lat temu z Johanem Stigefeltem. Fajnie będzie wrócić!” – dodał.
Pierwsze treningi do GP Styrii odbędą się już w piątek 6 sierpnia. Na torze Red Bull Ring z dziką kartą wystartuje też inny weteran MotoGP – Dani Pedrosa.