fbpx

Po zmaganiach w holenderskim Assen, stawka MotoGP udała się na zasłużone wakacje. My tymczasem już na chłodno analizujemy, co działo się podczas dziewiątej rundy sezonu 2021, która zakończyła pierwszą połowę tegorocznej rywalizacji. Kto zaskoczył, a kto zawiódł? Dlaczego Maverick Vinales odchodzi z Yamahy pomimo udanego wyścigu? Czy ktoś powstrzyma Fabio Quartararo? Dlaczego Suzuki nie walczy o zwycięstwa? I wreszcie, czy naprawdę wraca stary, dobry Marc Marquez?

Rollercoaster Vinalesa i Yamahy 

Po tym, jak w Niemczech zaliczył „najgorszy wyścig w życiu”, sytuacja Mavericka Vinalesa zmieniła się w Assen jak w kalejdoskopie. Hiszpan wygrał piątkowe treningi, w sobotę sięgnął po pole position, a w niedzielę finiszował na drugim miejscu. Na mecie nie krył niezadowolenia, bo po utknięciu za rywalami, stracił kontakt z liderem Fabio Quartararo. Gdy Mack w końcu wyszedł na drugie miejsce, na pogoń było za późno.

To kolejny odcinek z serii „Yamahą nie da się wyprzedzać”. M1 cierpi na niedobór mocy w stosunku do maszyn rywali, przez co wyprzedzanie jest utrudnione. Jedynym, który sobie z tym radzi, jest Quartararo – po prostu kwalifikuje się zawsze w ścisłej czołówce, a w wyścigu od razu jedzie z przodu. Vinales wygrał na inaugurację w Katarze, ale do rundy w Holandii nie stał na podium. Jego problemy zamaskował niezwykle przyczepny asfalt toru Assen – na takich obiektach Mack czuje się na Yamasze jak ryba w wodzie, więc dobry wynik nie dziwi.Maverick Vinales w Assen„To była świetna niedziela, bo od ostatniego podium minęło trochę czasu. Jestem bardzo szczęśliwy” – mówił Vinales po wyścigu, ale jego mowa ciała zdradzała jednak coś zupełnie innego. A my mamy tylko nadzieję, że w drugiej połowie sezonu Mack nie będzie cieniem samego siebie i zaliczy więcej wzlotów, niż słabych wyników. „W drugiej części wyścigu byłem szybki, robiłem dobre czasy okrążeń, ale liczyłem na więcej po pierwszej połowie rywalizacji. Gdy byłem za Nakagamim przez dziesięć okrążeń, od razu wiedziałem, że przegrałem ten wyścig, bo opony mocno dostały w kość” – dodawał.

Kiedy odejście Vinalesa z Yamahy nie było jeszcze oficjalnie potwierdzone, Maverick zaznaczał, że: „zaczął czuć, że przyjazdy na GP to jakiś koszmar, bo od trzech lat słyszy te same komentarze”. I dodawał: „Chcę wyciągać maksimum z wyścigów, ścigać się naprawdę i dawać wszystko, co mam. Teraz jest trudno. Kiedy przyjeżdżam na tor, zastanawiam się, jakie problemy będę miał tym razem. To jest problem. A ja chcę po prostu przyjechać na tor i dać z siebie maksimum”.Maverick Vinales w akcji w Assen

Nie ma mocnych na Fabio Quartararo

Słaba dyspozycja Mavericka wydawała się tym gorsza, gdy brać pod uwagę tegoroczne wyniki jego team-partnera Fabio Quartararo. Francuz do Assen przyjechał jako lider mistrzostw i choć co prawda nie wygrał po raz kolejny kwalifikacji, ale w wyścigu – po kilku próbach – wyprzedził liderującego Pecco Bagnaię i narzucił swoje tempo. Świetny rytm zaprezentował już w sobotnim, czwartym treningu, a w niedzielę tylko je potwierdził. #20 po prostu uciekł stawce i pewnie pognał do mety.Pecco Bagnaia i Fabio Quartararo w Assen„To był trudny wyścig, nawet bardzo, ponieważ najpierw miałem problemy z wyprzedzeniem Pecco, a dodatkowo przez cały weekend miałem kłopoty z prawą ręką” – wyjawił Quartararo, który przecież w maju przeszedł operację tzw. pompującego przedramienia. Od tego momentu w zasadzie nie sprawiała mu ona kłopotów. Zmieniło się to jednak w Assen, bowiem ten tor jest niezwykle wymagający fizycznie.

„W wyścigu mogłem pojechać trzy, cztery dziesiąte szybciej na każdym okrążeniu. Czułem się jednak źle w połowie dystansu i szczerze mówiąc, byłem trochę przerażony. Trzymałem jednak swoje tempo i mogę się cieszyć. W sobotę walczyłem z Maverickiem i on wygrał, ale punkty zdobywa się w niedzielę, więc jestem szczęśliwy” – dodawał Francuz, który ma już 34 punkty przewagi w klasyfikacji generalnej.

Szczerze mówiąc, na razie trudno wypatrywać zawodnika, który mógłby zagrozić Quartararo w drodze po mistrzostwo. Oczywiście, przed nami nadal zaplanowanych 10 wyścigów, podczas których zdarzyć się może wszystko. Fabio jest jednak w tym roku gościem, który gdy ma słabszy weekend, to i tak dojeżdża na podium. Wyjątkiem było GP Kataru, gdy był piąty; GP Hiszpanii, gdzie prowadził w wyścigu, zanim pojawiły się problemy z ręką oraz GP Katalonii, gdzie po karach spadł z trzeciego na szóste miejsce. Francuz jako jedyny zawodnik Yamahy potrafi jeździć wokół jej problemów i wyciągać absolutne maksimum – efekty widać w klasyfikacji generalnej.Fabio Quartararo w Assen

Konserwatyzm Suzuki zbiera żniwo

Po wygraniu mistrzostwa w 2020 roku, Suzuki na sezon 2021 miało jeden, główny cel – poprawę formy w kwalifikacjach. Niestety, Alex Rins zaledwie raz zakwalifikował się w pierwszym rzędzie. Najlepszą lokatą startową Joana Mira jest w tym roku trzykrotnie wywalczone dziewiąte miejsce. Rok temu słabe pozycje startowe nie miały aż tak negatywnego wpływu na wyniki zawodników Suzuki, jak w tym – wtedy nadrabiali tempem zwłaszcza w drugiej fazie rywalizacji.

Walki w wyścigach nie ułatwia fakt, że GSX-RR nie ma tzw. systemu obniżającego tył podczas startów i na wyjściach z zakrętów. Mówiąc wprost, producent z Hammamatsu w zasadzie nie wprowadził w maszynie większych poprawek na sezon 2021, podczas gdy rywale zrobili krok naprzód. Problemem jest też wyraźnie niepasująca alokacja opon od Michelina – Suzuki jeszcze przed sezonem wiedziało, że na niektórych torach będzie miało kłopot. Ale podobno po Assen takich torów zostało niewiele.

„Ten pakiet prawdopodobnie nie wystarczy, by walczyć o tytuł, więc muszę ostro pracować, nad motocyklem, nad sobą, zawsze starając się poprawić” – mówił Mir po wyścigu.„Myślę, że to podium da nam dodatkową motywację na drugą część sezonu. Jestem zadowolony z tego wyścigu, bo tak naprawdę nie mogliśmy oczekiwać niczego więcej. Fabio i Mack byli bardzo, bardzo szybcy przez cały weekend i trudno było mi się do nich zbliżyć”.Alex Rins i Joan Mir w AssenCo do samych startów… nie inaczej było w Assen, gdy Joan ruszał z czwartego rzędu, a na dodatek nienajlepiej wystartował. Musiał zaliczyć kilka dość agresywnych manewrów, by dołączyć do czołówki. „Na pierwszych okrążeniach zrobiłem, co do mnie należało, ale wyprzedzanie motocykli Hondy i Ducati to prawdziwy koszmar. Starałem się przeprowadzać mądre manewry, ale że wyprzedzanie Ducati jest bardzo trudne, może niektóre ataki były na limicie. Nigdy nikogo nie dotknąłem, ale musiałem ich przyblokować. Nie lubię tego i wiem, że Jack Miller może być zły za ten blockpass, ale on zawsze jest bardzo szybki na prostych i hamowaniach” – wyjaśniał obrońca tytułu.

Mir po pierwszej połowie rywalizacji jest piąty w mistrzostwach i ma 55 punktów straty do Quartararo. Po wyścigu w Assen przyznawał, że kluczowe będzie wprowadzenie przez Suzuki – w drugiej połowie sezonu – systemu obniżającego tył. „Wiem, że muszę być szybszy w kwalifikacjach, bo w wyścigu zwykle jadę z podobnymi czasami, a w kwalifikacjach muszę naciskać na maksimum” – dodawał.

Problemem Mira w kwestii obrony tytuły nie jest nawet to, że tylko trzy razy stał w tym roku na podium. W poprzednim sezonie wygrał przecież dopiero w samej końcówce, wcześniej regularnie punktując. Wtedy jednak nie było jednak jednego zawodnika, który stawałby na podium w każdym wyścigu i dzięki temu budował przewagę w klasyfikacji generalnej. W tym roku takim zawodnikiem jest, jak narazie, Fabio Quartararo.

Wściekły był po wyścigu Rins, który na drugim okrążeniu został agresywnie zaatakowany przez Johanna Zarco w dziesiątce. W konsekwencji Alex wyjechał w żwir i spadł na koniec stawki, ostatecznie odrabiając straty i dojeżdżając na 11. miejscu. Gdyby nie to, według jego słów, walczyłby o podium. „Wszyscy widzieli co się stało. Gdyby mnie tam nie było, Johann pewnie wyjechałby poza tor. Nie spodziewałem się tego manewru, a dodatkowo skrzydło jego motocykla uderzyło we mnie” – opisywał Rins ten „bezsensowny”, jak to ujął, manewr wyprzedzania.Joan Mir na podium w Assen

Wraca dawny Marc Marquez

Podczas gdy z wydawaniem takich opinii po zwycięskim dla Marka Marqueza GP Niemiec byliśmy ostrożni, tak po Assen przyznajemy, że wraca stary, dobry Marc. Sposób, w jaki Hiszpan jeździł w miniony weekend wyraźnie potwierdza, że ma on coraz mniejsze problemy fizyczne. Oczywiście, te ograniczenia nadal są, bo trudno, żeby po tak poważnej kontuzji ich nie było. 

Obraz zaburzyły nieco fatalne kwalifikacje, będące niejako konsekwencją potężnego, piątkowego high-side’a. W sobotę Marquez startował, ale był mocno obolały. Upadek w Q1 sprawił, że zaliczył najgorsze kwalifikacje w życiu w MotoGP – był dopiero dwudziesty. W wyścigu już jednak na pierwszym kółku wskoczył na dwunaste miejsce, a ostatecznie finiszował na siódmej lokacie, nie tracąc tempa w końcówce. 

Jeszcze w piątek Marquez był wściekły na Hondę, bo problemy z elektroniką doprowadziły do jego upadku. Marc grzmiał, że tylko zawodnicy Hondy notują tego typu upadki i coś musi się w tej kwestii zmienić. Na sobotę Honda podobno znalazła rozwiązanie, a Marc czuł się bezpieczniej na motocyklu. W ten weekend Honda udostępniła ponadto obu zawodnikom ekipy Repsola nową ramę, na której #93 czuł się o wiele lepiej.Marc Marquez w akcji w Assen„Byłem pod wrażeniem mojej formy w wyścigu i jestem dumny, bo to pierwszy wyścig na torze w prawą stronę, na którym finiszowałem w mniej lub bardziej dobry sposób” – mówił Marquez po wyścigu, który w drugiej fazie rywalizacji miał naprawdę dobre tempo. Sama Honda przyznawała, że gdyby nie piątkowy upadek i późniejsza słaba pozycja startowa, Marc mógłby walczyć o podium. „Oczywiście miałem pompujące przedramię, oczywiście miałem spore problemy, ale ten tor jest bardzo wymagający fizycznie, a ja byłem w stanie dojechać na solidnym miejscu”.

Niedawno Marquez przyznawał, że po rundzie w Barcelonie wrócił do normalnego trybu życia. Jego fizjoterapeuta, po roku wspólnego mieszkania, wrócił do swojego domu w Madrycie. Marc więcej czasu spędza na wspólnych treningach z bratem Alexem, aniżeli na myśleniu o wizytach lekarskich i fizjoterapii. Biorąc pod uwagę, że teraz stawkę czeka miesięczny odpoczynek od MotoGP, w drugiej fazie sezonu Marc co najmniej kilka razy powinien zaskoczyć.Marc Marquez w akcji w Assen

Ducati wyciąga maksimum

Od dawna wiadomo, że tor w Assen nie jest obiektem stworzonym pod Desmosedici. Ostatnie zwycięstwo zawodnika Ducati w Holandii to rok 2008 i wygrana Casey’a Stonera. Nic dziwnego, że przed tym weekendem reprezentanci producenta z Borgo Panigale myśleli raczej o niwelowaniu strat. 

Tak naprawdę mieli jednak szansę na podium, bo po starcie Pecco Bagnaia prowadził, a potem długo jechał na drugim miejscu. Wyprzedzenie Włocha, który świetnie wykorzystywał fakt, że Desmosedici ma system obniżania tyłu, było wręcz niemożliwe. Wtedy jednak otrzymał on karę przejazdu przez tzw. długie okrążenie za przekraczanie limitów toru. Efekt? Spadek na ósme miejsce i ostateczny finisz na piątym. Wściekły na siebie był też Jack Miller, którego idiotyczny upadek – jak sam to określił – wykluczył z walki o podium. Na czwartej lokacie finiszował z kolei wicelider mistrzostw Johann Zarco.Pecco Bagnaia na czele wyścigu MotoGP w Assen

Czy decyzja Vinalesa wpłynie na decyzję Rossiego?

Po tym, jak Vinales i Yamaha ogłosili zakończenie współpracy po sezonie 2021, od razu pojawiły się plotki, czy w takim razie w MotoGP nie zostanie Valentino Rossi. Włoch podobno już podjął decyzję o zakończeniu kariery wraz z końcem tegorocznej rywalizacji w MotoGP. Oficjalnie o dalszych planach ma poinformować podczas wakacyjnej przerwy lub po niej. 

Wielu zastanawia się, czy wakat w barwach Yamahy nie sprawi, że Włoch zostanie na kolejny sezon. On sam przyznawał, że decyzja Vinalesa nie ma wpływu na jego sytuację, bo ta „jest ściśle związana z jego wynikami„. A te, jak wiadomo, są w tym roku wręcz fatalne. Nie pomógł też fakt, że w Assen Rossi faktycznie zaliczył swój najlepszy w tym sezonie weekend, tylko po to, by upaść w wyścigu…

Cal Crutchlow zastąpi Franco Morbidellego?

Tuż przed rozpoczęciem weekendu w Assen, Franco Morbidelli ponownie pogorszył kontuzję prawego kolana. Urazu nabawił się jeszcze w 2015 roku, próbując jeździć z problemem i stosować terapię zachowawczą. Niestety ostatnio objawy nasiliły się, a Włoch zdecydował się na operację. Zabieg przebiegł pomyślnie, ale wydaje się, że i tak długie wakacje MotoGP nie wystarczą, by Morbido doszedł do formy.

Jak donosi the-race.com, po wakacjach w miejscu Morbidellego w ekipie Petronasa pojawi się Cal Crutchlow. Brytyjczyk, po zakończeniu kariery w 2020, został zawodnikiem testowym Yamahy. Co prawda w tym roku wziął udział w zaledwie dwóch sesjach testowych, ale wydaje się być idealnym kandydatem na dłuższe zastępstwo za Franco. Plotki głoszą, że wystartuje nie tylko w obu rundach w Austrii oraz w domowym GP Wielkiej Brytanii, ale być może także we wrześniu w Misano oraz Aragonii.

Garrett Gerloff zaskakuje w debiucie

Jeśli już o Morbido mowa, to na uwagę zasługuje też Garrett Gerloff, który zastępował Włocha w Assen. Amerykanin, startujący na co dzień w World Superbike, pierwszy kontakt z maszyną MotoGP miał w ubiegłym sezonie w Walencji. Wtedy, w dwóch sesjach treningowych zastąpił Valentino Rossiego czekającego na wynik testu na COVID-19. 

Tym razem Gerloff zaliczył pełny weekend wyścigowy i to na torze, na którym jeździł po raz pierwszy w życiu. Przez całą rundę robił regularne postępy, finiszując na siedemnastym, przedostatnim miejscu. Forma Amerykanina przykuła uwagę wielu i po cichu już mówi się o tym, że to on może dołączyć do ekipy Petronasa w sezonie 2022. „Przez całe życie moim celem było ściganie się w MotoGP, więc z chęcią bym tutaj wrócił!” – przyznawał Garrett. Kolejna runda MotoGP dopiero w sierpniu. Stawka Grand Prix udaje się teraz na wakacje. Do akcji zawodnicy wrócą w dniach 6-8 sierpnia odbędzie się GP Styrii na torze Red Bull Ring.

Klasyfikacja generalna MotoGP po rundzie w Assen:

  1. Fabio QUARTARARO – Yamaha – 156 punktów
    2. Johann ZARCO – Ducati – 122
    3. Francesco BAGNAIA – Ducati – 109
    4. Joan MIR – Suzuki – 101
    5. Jack MILLER – Ducati – 100
    6. Maverick VIÑALES – Yamaha – 95
    7. Miguel OLIVEIRA – KTM – 85
    8. Aleix ESPARGARO – Aprilia – 61
    9. Brad BINDER – KTM – 60
    10. Marc MARQUEZ – Honda – 50
    11. Takaaki NAKAGAMI – Honda – 41
    12. Pol ESPARGARO – Honda – 41
    13. Franco MORBIDELLI – Yamaha – 40
    14. Alex RINS – Suzuki – 33
    15. Alex MARQUEZ – Honda – 27
    16. Enea BASTIANINI – Ducati – 27
    17. Danilo PETRUCCI – KTM – 26
    18. Jorge MARTIN – Ducati – 23
    19. Valentino ROSSI – Yamaha – 17
    20. Luca MARINI – Ducati – 14
    21. Iker LECUONA – KTM – 13
    22. Stefan BRADL – Honda – 11
    23. Lorenzo SAVADORI – Aprilia – 4
    24. Michele PIRRO – Ducati – 3
    25. Tito RABAT – Ducati – 1
    26. Garrett GERLOFF – Yamaha – 0
KOMENTARZE