fbpx

Czy codziennie rano deliberujesz nad tym, w jaki sposób umyć zęby, założyć spodnie, otworzyć bramę garażu, czy jak do cholery zmienić bieg w motocyklu? Nie! Każda z tych czynności jest oczywistością dla Twojego mózgu, a wykonywanie jej odbywa się automatycznie, często bez udziału świadomości. Oczywistością jest również, że zamawiając americano w ulubionej kawiarni, dostaniesz espresso wymieszane z gorącą wodą, a gdy pomyślisz o marce Harley-Davidson, Twoja wyobraźnia z dużym prawdopodobieństwem podsunie Ci obraz ciężkiego cruisera lub choppera rodem z filmu Easy Rider.

Dokładnie tego spodziewałem się, gdy podczas czekania na kolejny lot na lotnisku w Paryżu przeglądałem bezwiednie Instagrama i trafiłem na post, w którym najpierw załadował mi się opis zaczynający się od „Harley-Davidson Fat Bob”, a dopiero później wyświetliło się zdjęcie. I co? W pierwszej chwili pojawił się zgrzyt: Harley-Davidson i cafe racer? Przecież to tak samo prawdopodobne, jak Ryszard Kalisz wykonujący trening „Skalpel” Ewy Chodakowskiej. A jednak! To, co mój mózg automatycznie wrzucił do pudełka oczywistości, za sprawą warsztatu Blacktrack Motors stało się nieoczywiste. Za to właśnie kocham pracę z motocyklami customowymi. Co chwilę pojawia się ktoś, łamiący utarte schematy.

Łamacz utartych schematów

Za stworzenie cafe racera na bazie motocykla z Milwaukee odpowiada Sacha Lakic, założyciel Blacktrack Motors z siedzibą w Luksemburgu, człowiek od lat zajmujący się projektowaniem dosłownie wszystkiego – od kolekcji mebli, domów, budynków biurowych, aż po auta i motocykle.

Harley-Davidson Fat Bob BT-03 Blacktrack Motors

Pod istniejącą od 2015 roku marką Blacktrack Motors do tej pory powstał motocykl o nazwie BT-01 – najostrzejsze wcielenie Hondy CX500 oraz BT-02 – Triumph Thruxton inspirowany kultowym Nortonem Manxem. Te dwa projekty w zupełności wystarczyły, by projektant z Wielkiego Księstwa Luksemburga mocno zaznaczył swoją obecność na światowej scenie customowej.

Gruby Bob

W tym roku Sacha na warsztat wziął nowiutkiego Fat Boba, mój ulubiony model z gamy Softail amerykańskiego producenta. Główną inspiracją do jego przeróbki był Harley-Davidson XLCR. To produkowany w krótkiej serii w latach 1977-1979 motocykl, nawiązujący do kultury cafe racer. Oczywiście jego związek z lekkimi motocyklami z Wielkiej Brytanii kończył się na małej owiewce, ale fajnie, że marka o tak utartym wizerunku próbowała swoich sił w różnych kategoriach.

Harley-Davidson Fat Bob BT-03 Blacktrack MotorsBudowniczy nie zdecydował się na tworzenie repliki XLCR-a, a raczej na jego współczesną interpretację. DNA starego modelu można zauważyć w kanciastym zbiorniku paliwa, wydłużonym zadupku, skromnej, kompozytowej owiewce oraz siedmioramiennych, kutych felgach marki Dymag.

Chudy Bob

Głównym celem przeróbek było nie tylko nadanie maszynie wyglądu klasycznej wyścigówki, ale również zmniejszenie wagi, poprawa osiągów i sprawienie, by Gruby Bob stał się na tyle zwinny, na ile to możliwe.
Seryjny silnik generuje 102 konie mechaniczne i 155 Nm momentu obrotowego. BT-03 z filtrem Screamin’ Eagle i układem wydechowym Jekill & Hyde ma 105 KM i 163 Nm momentu obrotowego. Na papierze nie jest to spektakularna poprawa, ale w Blacktrack Motors zadbano również o odchudzenie motocykla.
By uzyskać typowy dla cafe racera zadupek, Sacha stworzył lekką, trzyczęściową ramę pomocniczą z aluminium. Z tego samego materiału powstały frezowane sety, klamki, osłona tylnego amortyzatora, przedni błotnik i półka zawieszenia.

Harley-Davidson Fat Bob BT-03 Blacktrack MotorsZawieszenie, by nadać mu sportową geometrię, zostało zmienione. Z przodu pracuje widelec upside-down Ohlins FG424, z tyłu – amortyzator Ohlins FG424. Na kute felgi naciągnięto sportowe opony Michelin Power RS. Zmiany zaszły również w układzie hamulcowym. Z przodu dwa czterotłoczkowe zaciski Beringera współpracują z tarczami o średnicy 320 mm, natomiast z tyłu czterotłoczkowy zacisk tego samego producenta wgryza się w tarczę o średnicy 290 mm.
Efekt? Nie tylko lepsze prowadzenie, ale przede wszystkim waga niższa o 48 kilogramów w stosunku do seryjnego motocykla, co w przypadku Harleya-Davidsona oznacza przepaść.

Przyjemna lekkość bytu

Pomimo długiego rozstawu osi, Sacha z monstrualnego Fat Boba stworzył całkiem proporcjonalnego cafe racera. Oczywiście ogólny wygląd determinuje minimalistyczna owiewka z czerwoną szybą, kanciasty zbiornik paliwa, dość długi zadupek i piękna rama pomocnicza, ale dzieło byłoby niczym, gdyby nie suma detali.

Harley-Davidson Fat Bob BT-03 Blacktrack Motors
Płaski reflektor nowego Fat Boba ustąpił miejsca wersji owalnej, zamiast seryjnych, ciężkich półek zawieszenia przedniego pojawiły się aluminiowe, a szeroką, uliczną kierownicę Sacha zastąpił niskimi clip-onami ABM z manetkami Rizomy oraz klamkami Beringera. Jeden z niewielu seryjnych elementów w przedniej części to prędkościomierz, który zamiast na zbiorniku paliwa, został ukryty za maleńką owiewką.
Małą, ale znaczącą dla pozycji kierowcy zmianą, było cofnięcie podnóżków. W seryjnym Fat Bobie ograniczały one możliwość mocnego złożenia się w zakręcie. W BT-03 granica dobrej zabawy została przesunięta do maksimum.

Podobieństwa? Jakie podobieństwa!

Zwieńczeniem całego projektu jest modny, szary lakier „Nardo Gray”, pochodzący z oferty Audi i doprawiony kroplą błękitu, pięknie poprowadzone wydechy oraz klasyczna skóra na z czerwonymi przeszyciami na kanapie.

Gdyby zestawić BT-03 z seryjnym Fat Bobem, nikt nie uwierzyłoby, że to bratnie konstrukcje. Motocykl od Blacktrack Motors to świetny dowód na to, że to, co jeszcze wczoraj uznawałem za oczywistość, dziś wcale takie oczywiste już nie jest!

KOMENTARZE