fbpx

Oba motocykle zaliczają się do tej samej kategorii ciężkich, turystycznych enduro. Moto Guzzi Stelvio na asfaltach nie dorównuje konkurencyjnemu Ducati Multistrada, zarówno jeśli chodzi o parametry silnika, konstrukcję zawieszeń, jak i aerodynamikę.

Włoskie motocykle oprócz tego, że są piękne, są także odpowiednio drogie. Chociaż cena podstawowego Stelvio (56 500 zł) przy Multistradzie w wersji dla ubogich (84 500 zł) i tak prezentuje się dosyć skromnie.

Ale Motocyklowe SUV-y – bo przecież terenowymi tych pojazdów nijak nazwać się nie da, to przecież ostatnio najmodniejsza kategoria jednośladów, więc nie dziwmy się, że i producenci odrobinę szaleją z cenami.

Zarówno Multistrada, jak i Stelvio pretendują do kategorii motocykli wyprawowych, chociaż ich konstrukcja i przeznaczenie są znacząco różne.

Klasyczne desmo w układzie L zastosowane przez Ducati, bardziej nadaje się do wykorzystania w maszynach sportowych niż wyprawowych. Z kolei poprzeczne V użyte w Moto Guzzi ociera się o dolną granicę przyzwoitości osiągów w tej kategorii motocykli.

Zestawy przycisków w obu motocyklach wydają się podobne i mało skomplikowane. O ile w przypadku Moto Guzzi jest to zgodne z prawdą i wszystko działa jak w każdym normalnym motocyklu, to w Ducati sprawa nie jest już taka prosta. Ukryty pod czerwoną klapką guzik raz robi za włącznik startera, a raz za sterowanie podgrzewanymi manetkami. I takich kwiatków jest więcej. Bez instrukcji nawet nie odpalisz maszyny.

Cały artykuł w numerze 9/2012 Świata Motocykli. Można go zamówić na stronie: kulturalnysklep.pl/SM/premi/swiat-motocykli.html.

KOMENTARZE