fbpx

Daniel Blin, jak większość zawodników, musiał trochę zrewidować plany na sezon 2020. Przekładane czy nawet odwołane wyścigi oraz pozamykane tory znacząco ograniczyły Danielowi możliwość jazdy na motocyklu, ale nie stłumiły głodu startów w mistrzostwach świata World Supersport 300.

Daniel Blin, osiemnastolatek z Torunia, to obecnie jedyny Polak startujący w wyścigach rangi Mistrzostw Świata. Choć jego kariera trwa dosyć krótko, to rozwija się w rzadko spotykanym tempie i po zwycięskich sezonach na Pit Bike oraz w Alpe Adria w trzysetkach, Daniel nabrał apetytu na zbieranie doświadczenia w mocniejszych seriach. Od 2017 roku startuje więc w WSSP 300 oraz mistrzostwach Włoch. W tym czasie zaliczył także start w Red Bull Rookies Cup, w którym pokazał się z bardzo dobrej strony, niestety awaria motocykla wykluczyła go z tej arcyważnej dla młodych zawodników selekcji (RBRC to właściwie przedsionek MŚ Moto3).

Debiut w stawce WSSP, nie zaowocował tak spektakularnymi zwycięstwami, jak w przypadku krajowej serii czy europejskiej Alpe Adria, za to przyniósł coś znacznie cenniejszego – doświadczenie i ostry sprawdzian psychologiczny. Nie oszukujmy się, Daniel trafił do innego świata, gdzie tempo zawodników i praca zespołów są na znacznie wyższym poziomie. Niestety koszty także, więc nasz młody talent miał możliwość spięcia budżetu jedynie na pojedyncze rundy. Na szczęście wraz z pierwszymi startami, sponsorzy i zespoły zaczęli dostrzegać w Blinku potencjał i dawali mu szanse na częstsze starty. To nie tylko pozwoliło podejrzeć jazdę szybszych zawodników i dostrzec swoje mocne i słabsze strony, ale też wzmocnić się psychologicznie. WSSP 300 to seria rozgrywana przy World Superbike, w której startują bardzo młodzi zawodnicy i jest ich naprawdę dużo. Na liście startowej jest zazwyczaj ok. 50-60 motocyklistów (do wyścigu kwalifikuje się 30), a każdy z nich jest temperamentny i głodny walki, więc w tej serii nie ma miękkiej gry. Jazda łokieć w łokieć i nieustanne podejmowanie ryzyka są tam codziennością. Odnalezienie się i zachowanie spokoju w tych warunkach wymaga szybkiej analizy sytuacji i umiejętności improwizacji. To równie ważne co poznanie perfekcyjnej nitki przejazdu czy wczucie się w motocykl.

W odpowiednim miejscu, w odpowiednim czasie

Po trzech sezonach obecności w WSSP 300, Daniel Blin w końcu dostał szansę na jazdę w profesjonalnym zespole i to w całej serii! Włoska ekipa Motoxracing with S97 Racing, do której należy Daniel, to zespół satelicki Yamahy – lepsze zaplecze mają tylko fabryczne zespoły. Jego zespołowymi kolegami są Alvaro Diaz i Bahattin Soffouglu (zbieżność nazwisk z mistrzem Kenanem Sofouglu nieprzypadkowa, są kuzynami), którzy są absolutną światową czołówką, więc Daniel trafił na dobre towarzystwo.

Przynależność do profesjonalnego zespołu oznacza też, że Blinek dosiada motocykla dopracowanego w każdym detalu – jest to Yamaha R3, czyli model, na którym Torunianin startuje od początku przygody z motocyklami sportowymi. Niestety nie miał wielu okazji by wjeździć się w swój nowy sprzęt. Wspomniana na początku tekstu pandemia skutecznie to uniemożliwiała, jednak Daniel nie siedział w domu bezczynnie. Czas spędzony w Polsce wykorzystał na treningi na Pit Bike oraz indywidualne szkolenie kursantów pod szyldem trójmiejsko-toruńskiej ekipy 3MM Racing Academy, z którą Daniel bardzo blisko współpracuje, tak podczas startów, jak i treningów.

Może i jazda na Pit Bike na małym torze nie oddaje realiów wyścigów WSSP 300, ale Daniel pojechał na pierwszą rundę w Jerez (31.07-2.08) i jeszcze pamiętał jak się jeździ na motocyklu. Co prawda po tak dziwnym sezonie treningowym (a właściwie jego braku), trudno było mieć jakiekolwiek oczekiwania co do wyniku, ale kwalifikacje pokazały, że Blinej jest w stanie utrzymać dobre tempo, nawet pomimo problemów technicznych. W drugiej sesji kwalifikacyjnej miał czas pozwalający na start w wyścigu z 10. pozycji, niestety tę szansę zaprzepaścił wolniejszy zawodnik, który zblokował Torunianina na wyjściu na prostą start-meta. W tzw. kwalifikacjach ostatniej szansy, Blinek jechał bardzo dobrym tempem, ale wszechobecna walka na łokcie, której Daniel podjął się w tej sesji, poskutkowała upadkiem i pożegnaniem się ze startem w wyścigu. Trudno Danielowi nazwać tę rundę udaną, ale obycie w WSSP300 i wsparcie ekipy oraz przyjaciół pozwoliło mu przyjąć to nie jako klęskę, a kolejną lekcję wyścigowego fachu i możliwość wjeżdżenia się w swoją Yamahę R3.

 

Tym razem cel jest oczywisty

W chwili pisania tego tekstu, Daniel siedzi już w padoku na portugalskim torze Portimao, gdzie odbywa kolejna runda WSSP300. Po pechowym występie w Jerez, cele na portugalską rundę są oczywiste – każdy wyścig pojechać najszybciej, jak to możliwe. Daniel przyznaje, że złapał już rytm jazdy na swoim nowym motocyklu i rozruszał kości. To oznacza, że nic nie blokuje Blinka przed pojechaniem na 100% swoich możliwości. Łatwo jednak nie będzie – Portimao to szybki tor pełny wzniesień, co dla R3 nie jest wymarzonym środowiskiem.

Niemniej głód jazdy i chęć zrehabilitowania się po poprzednim starcie jest na tyle silna, że Daniel nie przejmuje się kwestią sprzętową. Ma zamiar jechać po swoje i nie szukać wymówek. Pierwsza sesja kwalifikacyjna startuje dziś (piątek) o godz. 10:00 naszego czasu i potrwa do 11:15. Główne wyścigi odbędą się w niedzielę. Pełny harmonogram rundy znajdziecie pod tym linkiem, natomiast na stronie fb 3MM Racing będziecie mogli na bieżąco śledzić poczynania Daniela podczas całego weekendu wyścigowego. Wszystkie aktualności na temat Daniela – jego startów i szkoleń, znajdziecie także na stronie 3mmracingacademy.pl 

 

Informacja z ostatniej chwili! Daniel właśnie został objęty programem wsparcia Yamahy bLU cRU. To inicjatywa japońskiego producenta, w ramach której wybrani, młodzi zawodnicy dostają wsparcie techniczne, treningowe i merytoryczne. Dla Yamahy głównym celem tego programu jest wychowanie młodego pokolenia zawodników, którzy następnie będą mogli zasilić zespoły satelickie i fabryczne w różnych klasach wyścigowych. Dla Daniela to niebywała szansa, więc trzymamy kciuki, żeby mógł wykorzystać ją w pełni!

KOMENTARZE