Przyjęło się, że w życiu nie można być jednocześnie podwójnie obdarzonym. W przypadku ludzi, ładny nie może być równocześnie mądry. Historyjki o staniu w mniej lub bardziej odpowiedniej kolejce znają wszyscy. Z motocyklami jest podobnie. Ładne od razu są uznawane za bezużyteczne i wolne, a na szczycie góry bezsensu stoją oczywiście customy.
Na skróty:
To nic, że w każdym zakątku świata odbywają się wyścigi customów. To nic, że ludzie na tego typu motocyklach pokonują tysiące kilometrów, zawstydzając niejednego GS-iarza. Ładny nie może być użyteczny i koniec kropka. Można się rozejść.
Stereotypy nie są uzasadnione racjonalnie. Opierają się na wierze i emocjach, dlatego tak trudno je zmienić.
Nieoczywista kolej rzeczy
W wyścigach motocyklowych panuje przekonanie, że nie da się dojść do królewskiej klasy, bez przejścia kolejno przez Moto3 i Moto2. I co? Można w to wierzyć i całe życie stękać, że nie dostało się szansy. Można też być jak Danilo Petrucci i wskoczyć do MotoGP z pominięciem stereotypowej ścieżki. Urodzony w 1990 roku Włoch, wychował się w padoku i to dosłownie. Jego ojciec, Danilo Petrucci senior, już w 1991 roku rozpoczął pracę dla MotoGP, zabierając syna na padok przy każdej możliwej okazji. Danilo junior przygodę z wyścigami motocyklowymi zaczął w 1998 roku od zawodów mini cross i mini trial, gdzie bardzo szybko wygrał kilka krajowych pucharów. W 2006 roku startował w pucharze Hondy CBR600, gdzie od razu został najlepszym debiutującym zawodnikiem. Rok później jeździł w Europejskim Pucharze Superstocków 600 i pucharze Yamahy R6. W 2009 roku został wicemistrzem we Włoskich Mistrzostwach Superstock 1000. Później było trzecie miejsce we Włoskim Pucharze Superbike, drugie miejsce w Pucharze Świata Superstock. Sezon 2012 przyniósł upragniony debiut w MotoGP. Petrux karierę w królewskiej klasie zaczął na najgorszym motocyklu w stawce, należącym do zespołu Ioda Racing. Trzy lata później przeszedł do zespołu Pramac, z którym cztery razy stawał na podium. Pierwsze zwycięstwo w MotoGP zgarnął dopiero w 2019 roku, na domowym torze Mugello, w epickiej walce z Andreą Dovizioso i Marcem Marquezem, wtedy już siedmiokrotnym mistrzem świata. Rok później Petrucci wygrał deszczowy wyścig w Le Mans, ale razem z „Dovim” musiał zrobić miejsce w fabrycznym zespole dla Jacka Millera i Pecco Bagnaii. W efekcie przeniósł się do KTM-a i ekipy Tech3. Sezon 2021 był dla niego nieudany (zdobył zaledwie 37 punktów), ale nie przeszkodziło mu to w realizowaniu kolejnych szalonych pomysłów. Petrux ogłosił, że wystartuje w Dakarze. Tak, w najtrudniejszym rajdzie świata, w którym doświadczenia z torów asfaltowych na niewiele mogą się zdać.
W 2022 roku jeździł w motocyklowych mistrzostwach Ameryki, gdzie o mały włos rozminął się z mistrzowskim tytułem. W samym Dakarze też zrobił spore zamieszanie. Startował z 23 miejsca, a już w pierwszym etapie awansował na trzynaste miejsce, ze stratą zaledwie 33 minut do najszybszego Daniela Sandersa. Włoski zawodnik zgarnął zwycięstwo w piątym etapie, tym samym zapisując się jako pierwszy zawodnik MotoGP, triumfujący w jednym z odcinków specjalnych Dakaru. Od 2023 roku Danilo Petrucci junior jeździ w serii WSBK z zespołem Barni Racing. Na początku września 2024, na francuskim Magny-Cours, wywalczył po raz pierwszy w WSBK komplet trzech finiszów w TOP3 podczas jednego weekendu wyścigowego. Dwa tygodnie później we włoskiej Cremonie zgarnął hat-tricka – wygrał wszystkie trzy wyścigi, przy okazji jako pierwszy zawodnik w historii wygrywając wyścigi w MotoGP, WSBK, AMA Superbike i dorzucając do tego wygrany etap w Dakarze. Niedługo później został najlepszym zawodnikiem niefabrycznym w WSBK (w sezonie 2024). Można? Można!
Custom musi cieszy
Petrucci to żywy dowód na to, że można niestereotypowo. Można niestereotypowo nawet w customach. Jak? Ano zamawiając motocykl, który ma nie tylko wyglądać, ale i cieszyć na asfalcie, oraz poza nim. Właśnie z takim zadaniem Danilo przyszedł do Gianluca Bartoliniego i Francesco Iannuzziego. Ich Hondę CX500 opisywałem w wydaniu z października 2023. Przypomnę tylko, że panowie nie wzięli się z kosmosu. Ponad dwie dekady pracowali dla Pinifariny, Giorgetto Giugiaro i koncernu Volvo, by w końcu połączyć siły pod własną marką Dotto Creations.
Custom w trzech wersjach wyposażenia: Enduro, Motard i Touring. Nowa jakość w branży!
By stworzyć customowy motocykl gotowy do dynamicznego pokonywania autostrad i dający radość z upalania w terenie, Danilo, Francesco i Gianluca musieli wybrać odpowiednią bazę. Wybór padł na Ducati Desert X. Trzech Włochów nie mogło wybrać inaczej! Chłodzony cieczą silnik o pojemności 937 cm3, generujący 110 KM mocy i 92 Nm momentu obrotowego, optymalne podwozie, zaawansowane zawieszenie, tryby jazdy (Enduro, Rally, Sport, Touring, Urban i Wet) i wszystkie nowinki technologiczne z DTC i Wheelie Control, to wybór ponadprzeciętnie dobry. Danilo dodał tylko: „Motocykl musi być wygodny, wszechstronny i na tyle piękny, bym za każdym razem odwracam się, gdy tylko zaparkuję. Nie róbmy motocykla dla dziadka!”
By sprostać zadaniu, budowniczy zaprojektowali minimalistyczne, smukłe i lekkie nadwozie z polimerów i karbonu, nowe siedzisko, zbiornik paliwa oraz błotniki. Po zabiegach designersko-odchudzających, wymianie lamp, osłony silnika, wydechu i wielu innych detali, motocykl z żadnej strony nie przypomina oryginału. Gdy projekt był prawie gotowy, Francesco i Gianluca stwierdzili, że wciąż czegoś mu brakuje. Pochylona pozycja sprawdzała się podczas szybkiej jazdy, ale była niezbyt użyteczna w terenie. I tu nastąpił przebłysk projektanckiego geniuszu: budowniczy zaprojektowali autorski mechanizm szybkiej regulacji pozycji kierownicy. W ciągu kilku chwil z ostrego nakeda można przeobrazić motocykl we wszędobylskiego adwenczera.
Będzie więcej
Danilo Petrucci wraz z ekipą Dotto Creations zdecydował, że Desert X „Handyman” nie będzie jednorazowym projektem. Ma powstać dziesięć sztuk, a zamawiający będą mogli spersonalizować swój motocykl nie tylko kolorem, ale i pakietami akcesoriów podzielonymi na trzy segmenty: Enduro, Motard i Touring.
PS Jeśli chcecie więcej sportu w customach budowanych we współpracy z Petruxem, wstrzymajcie konie. Chłopaki pracują już nad Panigale V4 „Noveunosei”. Tym razem chcą stworzyć serię szesnastu motocykli wyścigowych, nawiązujących designem do kultowego Ducati 916. I co? Customy nadal będą kojarzyć się Wam z muzealnymi eksponatami?
Zdjęcia: Dotto Creations






