Podczas wyścigu MotoGP w Barcelonie kluczowe okazało się zarządzanie oponami, a błędów nie ustrzegli się nawet najlepsi. Ostatecznie po trzecie w tym roku zwycięstwo sięgnął Fabio Quartararo, dzięki czemu objął prowadzenie w mistrzostwach.
Na skróty:
Zawodnicy MotoGP najpierw w Barcelonie zmagali się z silnie wiejącym wiatrem, a następnie z dość niskimi temperaturami. W kwalifikacjach udało im się jednak zbliżyć do rekordu toru – Franco Morbidelli sięgnął po pierwsze w karierze MotoGP pole position, przed Fabio Quartararo oraz Valentino Rossim, który zaledwie dwa dni wcześniej ogłosił podpisanie umowy z ekipą Petronas Yamaha na sezon 2021.
Morbidelli na czele, Rossi z nadziejami na zwycięstwo?
Franco świetnie ruszył spod świateł i objął prowadzenie w pierwszym zakręcie, tuż przed ruszającym z 4. pola Jackiem Millerem, Rossim oraz Quartararo. Sekundy później, w drugim zakręcie, doszło do sytuacji, która może zaważyć na mistrzowskim tytule. Drobny uślizg przodu zanotował Danilo Petrucci, utrzymując się jednak na swoim Ducati. Czy wytrącony przez to z rytmu, czy po własnym błędzie, uślizg zaliczył Johann Zarco, a wylatując z toru – ściągnął ze sobą dotychczasowego lidera mistrzostw Andreę Dovizioso.
Na czele natomiast prowadził Morbidelli, ale tempo podkręcił Rossi, który szybko uporał się z Quartararo i Millerem – awansując na drugie miejsce. Na dohamowaniu do 10. zakrętu Miller aż zaliczył stoppie, prawie wjeżdżając w Rossiego i niemalże powtarzając ubiegłoroczny „wyczyn” Jorge Lorenzo. Fabio nie musiał czekać na dodatkowe zaproszenie, od razu wskakując na miejsce numer trzy. Lokaty numer pięć i sześć okupowali z kolei zawodnicy Suzuki, a po fatalnym starcie (z 5. pola) dopiero na 15. miejscu jechał ubiegłotygodniowy triumfator z Misano – Maverick Vinales!
Emocjonujący triumf Quartararo
Czołówka zaczęła uciekać reszcie, a wkrótce na ruchy rywali przestał oglądać się Quartararo – wyprzedzając najpierw Rossiego, a potem prowadzącego Morbidellego, wskoczył na czoło stawki na 9. okrążeniu. Chwilę później Fabio próbował urwać się reszcie, notując najlepszy czas jednego okrążenia w wyścigu 1:40.142, ale jego plan spalił na panewce. Kilka okrążeń później Franco przesadził z hamowaniem do pierwszej szykany, spadając za plecy Rossiego. Ten trzymał się niecałą sekundę za Quartararo, tylko po to, by upaść w dwójce na 9 okrążeń przed metą.
Ostatecznie Quartararo utrzymał prowadzenie i sięgnął po trzecie w tym roku zwycięstwo. Francuz przyznał, że to o wiele bardziej emocjonująca wygrana, aniżeli dwa debiutanckie triumfy w Jerez. Fabio ma za sobą trudne ostatnie tygodnie, podczas których nie był w stanie wbić się na podium. „To był trudny miesiąc, na podium nie stałem od Jerez, więc nie było łatwo. Dziękuję więc wszystkim, którzy wspierali mnie w tym momencie” – przyznał Quartararo, który z dorobkiem 108 punktów objął prowadzenie w klasyfikacji generalnej.
Suzuki znów nadrabia w końcówce
Podobnie jak w ostatnich wyścigach, tak i tym razem zawodnicy Suzuki mieli piekielnie mocne tempo w końcowej fazie rywalizacji. Biorąc pod uwagę, że ich maszyny lepiej obchodziły się z oponami niż w motocykle rywali, Joan Mir i Alex Rins pod koniec wyprzedzili kilku zawodników i ostatecznie finiszowali na drugim i trzecim miejscu.
Mir w szalonym tempie odrabiał stratę do Quartararo i przyznał na koniec, że zabrakło mu jednego okrążenia, by wyprzedzić zawodnika Yamahy. Rins tymczasem wrócił na podium po ponad rocznej przerwie. Co ciekawe, po raz pierwszy od GP San Marino w 2007 roku, w TOP3 finiszowali obaj zawodnicy Suzuki!
Ciasno za plecami triumfatorów
Tempo jednych zawodników niesamowicie spadło pod koniec rywalizacji, podczas gdy inni regularnie kręcili czasy w granicach 1:41. Morbidelli był w stanie utrzymać się na miejscu numer cztery, o zaledwie pół sekundy wyprzedzając goniącą go do końca grupę, w której byli Jack Miller, Francesco Bagnaia oraz Takaaki Nakagami. Miejsce numer osiem to najlepszy finisz Danilo Petrucciego od GP Austrii. Część strat, po fatalnym starcie, odrobił Vinales, kończąc wyścig na 9. miejscu i nieznacznie wyprzedzając – wracającego po długiej nieobecności z powodu kontuzji – Cala Crutchlowa.
Tym razem najlepszym wynikiem KTM-a było zaledwie 11. miejsce wywalczone przez Brada Bindera. Mający świetne tempo w sobotę i ruszający z 7. pola Pol Espargaro – w niedzielę nie był w stanie powtórzyć tego rytmu, ostatecznie przewracając się w drugim zakręcie i nie kończąc wyścigu.
Co dalej w mistrzostwach?
W klasyfikacji generalnej trochę się pozmieniało. Liderujący Quartararo (108 punktów) ma 8 punktów przewagi nad drugim Mirem. Trzeci jest Vinales (90), przed Dovizioso (84), Morbidellim (77), Millerem (75) i Nakagamim (72).
Kolejna runda MotoGP już za dwa tygodnie we francuskim Le Mans, gdzie ma być zimno i deszczowo.
Wyniki wyścigu MotoGP o GP Katalonii 2020:
1. Fabio Quartararo – Petronas Yamaha 40m 33,176s
2. Joan Mir – Suzuki Ecstar +0,928s
3. Alex Rins – Suzuki Ecstar +1,898s
4. Franco Morbidelli – Petronas Yamaha +2.846s
5. Jack Miller – Pramac Ducati + 3,391s
6. Francesco Bagnaia – Pramac Ducati +3,518s
7. Takaaki Nakagami – LCR Honda +3,671s
8. Danilo Petrucci – Ducati Team +6.117s
9. Maverick Viñales – Monster Yamaha +13.607s
10. Cal Crutchlow – LCR Honda +14,483s
11. Brad Binder – Red Bull KTM +14,927s
12. Aleix Espargaro – Aprilia Gresini +15,647s
13. Alex Marquez – Repsol Honda +17,327s
14. Iker Lecuona – Red Bull KTM Tech3 +27,066s
15. Tito Rabat – Reale Avintia +27,282s
16. Bradley Smith – Aprilia Gresini +28,736s
17. Stefan Bradl – Repsol Honda +32,643s
Nie ukończyli:
Miguel Oliveira – Red Bull KTM Tech3
Valentino Rossi – Monster Yamaha
Pol Espargaro – Red Bull KTM
Johann Zarco – Reale Avintia
Andrea Dovizioso – Ducati Team