Po dwóch chudszych latach, jakie przyszły po okresie „wybuchu” jednośladów klasy 125, gdy zezwolono prowadzić je posiadaczom prawa jazdy kategorii B (2015-2016), wszystko wskazuje na to, że ten rok dla rynku motocyklowego będzie łaskawy. Od jego początku sprzedaż zwiększa się we wszystkich kategoriach. Mocny, rosnący trend z miesiąca na miesiąc okazuje się trwały.
Już zakończenie I kwartału było niezwykle obiecujące, choć to jeszcze nie był prawdziwy początek sezonu. Według PZPM w porównaniu do I kwartału ub. roku w kategorii 125 odnotowano wzrost sprzedaży aż o 139%.
Yamaha w czole stawki
Kwiecień to dalszy, solidny wzrost całego rynku nowych jednośladów aż o 28% w zestawieniu z poprzednim rokiem. Do wzrostu przyczyniły się zarówno motocykle (3126 szt., + 39%) jak i motorowery (2581 szt, + 16,9%). Od początku roku zarejestrowano łącznie 12 250 nowych jednośladów – aż o 49,5% więcej, niż w analogicznym czasie w 2018 (i więcej niż w 2017 roku). Nieco mniejszy był wzrost zainteresowaniem używanych jednośladów – od początku roku do końca kwietnia o ponad 15% (razem blisko 26,5 tys., głównie motocykli).
Wśród nowych motocykli od początku tego roku najpopularniejsza była Yamaha, ścigająca się łeb w łeb z Hondą (po ponad 800 sprzedanych maszyn). Trzecie miejsce zajęło BMW odstające od japońskich rywali o ok. 50 sztuk. Rośnie nawet sprzedaż motorowerów (o ponad 45% od początku roku), a – to chyba znak czasów – niemały udział w tym mają producenci elektryków (sprzedano ich 682 szt., o 48% więcej niż przed rokiem).
Może jeszcze nie czas na odkorkowywanie szampanów, ale są powody do radości. Tym bardziej powinno to skłonić wszystkie odpowiedzialne instytucje do przemyśleń, jak uczynić jazdę jednośladami po naszych drogach bardziej bezpieczną.
dane: PZPM na podstawie danych CEP (MC)