fbpx

Ponidzie wyjątkowo upodobali sobie powstańcy i partyzanci różnych epok. Te same miejsca, które były dla nich schronieniem, nas zauroczą swoim pięknem i historią.

Kiedy sto lat temu wybuchła I wojna światowa, jedyna wówczas zorganizowana, polska siła zbrojna – I Kompania Kadrowa – wyruszywszy z Krakowa, 12 sierpnia 1914 r. weszła do Kielc. Józef Piłsudski zatrzymał się wtedy ze swoim sztabem w okazałym pałacu biskupów krakowskich. Stąd my wyruszymy na naszą wycieczkę. Obejrzeć warto nie tylko Pałac Biskupi, ale i stojącą obok, bogato wyposażoną katedrę.

Na jej ścianie jest tablica z czasów Stanisława Augusta, wykonana na zamówienie jego brata, Michała, wówczas Prymasa Polski. Są na niej wyszczególnione miary, wagi i alfabet obowiązujący w Rzeczypospolitej. Centralną cześć zajmuje wyznanie wiary katolickiej, jako religii panującej w Polsce. Na przykatedralnym cmentarzu pochowano chłopskiego bohatera spod Racławic – Bartosza Głowackiego, który zmarł od ran w bitwie pod Szczekocinami.

Przez park krajobrazowy

Po wyjechaniu z miasta w stronę Krakowa, trudno przegapić po prawej stronie wieże zamku w Chęcinach. Widok z nich jest niezwykły. Zamek pełnił nie tyle funkcje obronne, co raczej był rezydencją ówczesnych „celebrytek”: królowych, księżnych czy innych, znamienitych dam. W jego lochach było więzienie dla znaczących jeńców wojennych (np. Krzyżaków po Grunwaldzie) czy knujących intrygi przeciwników politycznych władców. Pełnił też rolę skarbca.

Z zamkowego parkingu czeka nas ładny odcinek przez Chęcińsko-Kielecki Park Krajobrazowy, drogą nr 762. Przecinając Wierną Rzekę – Łososinę (tak, tę z powieści Żeromskiego), docieramy do Małogoszcza (gdzie 24 lutego 1863 r. doszło do jednej z większych bitew Powstania Styczniowego, a we wrześniu tego roku – do drugiej bitwy), a potem, skręciwszy w lewo w nr 728, tniemy dobrą nawierzchnią do Jędrzejowa. W Jędrzejowie warto zajrzeć do opactwa Cystersów, którzy zostali tu sprowadzeni w XII w. W bocznym ołtarzu spoczywają relikwie bł. Wincentego, zwanego Kadłubkiem. Choć w jego Kronikach jest pełno legend i przeinaczeń, to zasługi dla poznania dziejów Polski dzielnicowej trudno przecenić.

Z Jędrzejowa do Pińczowa

W kamienicy przy rynku mieści się muzeum gnomoniczne, czyli zegarów słonecznych. Kolekcja zgromadzona przez rodzinę Przypkowskich jest jedną z najznamienitszych w świecie. W osobnych pomieszczeniach są też rozmaite sprzęty dawniej używane w gospodarstwach domowych. Naprawdę, pomysłowość ludzka nie ma granic.

Z Jędrzejowa, drogą nr 78 docieramy do Kijów i tu skręcamy na Pińczów drogą nr 766. Po ok. 9 km od skrętu, przed zjechaniem z wysoczyzny na nizinę nadnidziańską i wjazdem do miasta warto skręcić z głównej drogi w lewo, w stronę Włoch, aby spod kaplicy św. Anny popatrzeć na panoramę Pińczowa, wijącej się Nidy i Ponidzia. Dojazd jest drogą prywatną, ale w historii moich kilkukrotnych pobytów w tym miejscu, nigdy nie było żadnych problemów. W Pińczowie byłoby co obejrzeć, ale tym razem jedziemy dalej drogą nr 766, przekraczamy Nidę i za chwilkę, w Skrzypiowie skręcamy w lewo, aby dojechać do kościoła w Młodzawach Małych.

Wieś Chrobrego

W późnobarokowym kościele z początków XVIII w., o pięknych proporcjach, z jasnego piaskowca, jest w prezbiterium krypta grobowa margrabiego Aleksandra Wielopolskiego. Przez część Polaków brany za renegata i zaprzańca, przez wielu innych uważany za niefortunnego (niestety) reformatora i patriotę, pragnącego w gorącym okresie poprzedzającym Powstanie Styczniowe uzyskać jak najwięcej swobód obywatelskich i narodowych w zaborze rosyjskim.

Spod kościoła kierujemy się w stronę Chrobrza (założonego przez Bolesława Chrobrego w XI w. – red.), gdzie w obszernym parku znajduje się XIX-wieczny pałac Wielopolskich. Zanim tam dojedziemy, nie sposób ominąć wbitego w zbocze wzgórza, zaniedbanego pomnika partyzantów z rozmaitych ugrupowań politycznych, działających w rejonie Ponidzia. Na przełomie lipca i sierpnia 1944 r. wyzwolili spod okupacji prawie 1000 km2. Rozbito wiele posterunków wojskowo-policyjnych, obsadzonych często przez wspierających Niemców nacjonalistów ukraińskich. Zatrzymanie w sierpniu 1944 r. frontu na linii Wisły przez Stalina, umożliwiło Wehrmachtowi rozbicie partyzantów i utworzonej przez nich Republiki Pińczowskiej. O tych walkach opowiada wystawa w chroberskim pałacu.

Polskie Carcassonne

Pospacerowawszy po ogrodzie, ruszamy dalej, do Buska-Zdroju. Choć to miejscowość słynąca ze swoich leczniczych właściwości, rzucamy okiem na Park Zdrojowy z Łazienkami Marconiego i kierujemy się na Szydłów, najpierw drogą nr 73, a w Chmielniku, po skręcie w prawo, nr 765.

Po ok. 20 km witamy się ze średniowiecznymi murami miejskimi Szydłowa (dla których miasteczko nazywane jest też polskim Carcassonne – red.), nad którymi góruje Brama Krakowska. Robimy postój na rynku. Trzeba zobaczyć kościół św. Władysława, wejść na Bramę Krakowską, zerknąć na ruiny zamku, może wstąpić do muzeum, albo odrestaurowanej synagogi. Przed wyjazdem warto przypomnieć sobie, jak z rozmaitymi łotrzykami radzono sobie onegdaj. W rynku stoi „klatka hańby”. Jakież to było skuteczne i „poprawcze” narzędzie…

W powrotnej drodze przez Raków (znany z działającej na początku XVII wieku akademii ariańskiej, w którym byliśmy przy innej okazji), jeśli jest jeszcze czas, warto wjechać na tamę, która utworzyła na rzeczce Czarnej spore jezioro Chańcza. Do Kielc wracamy przez kompleks leśny Parku Krajobrazowego Cisowsko-Orłowińskiego, mrużąc oczy przed coraz niższym słońcem.

Publikacja Świat Motocykli 6/2014.

KOMENTARZE