fbpx

Dzika przyroda, cisza, spokój i jazda z dala od cywilizacji – tak pokrótce można opisać Roztocze. Zapewne niewiele osób potrafi bez zaglądania do mapy zlokalizować ten region Polski. Postaramy się naprawić tę sytuację.

W dużym skrócie, Roztocze to kraina geograficzna łącząca Wyżynę Lubelską z Podolem, ciągnąca się wąskim pasem na południowy wschód od Kraśnika (taka miejscowość leżąca ok. 60 km na południe od Lublina), poprzez Zwierzyniec, Tomaszów Lubelski, aż po Narol i Hrebenne. Administracyjnie tu mniej więcej kończy się Roztocze (wschodnie) należące do Polski, ale geograficznie sięga ono na Ukrainę, aż do Lwowa. Bez większego problemu pojedziemy i tam, tylko pamiętać należy, że przy przekraczaniu granicy trzeba mieć ze sobą: paszport, prawo jazdy, ubezpieczenie OC, zielona kartę i teoretycznie 400 €. Jednak proponowana trasa jest weekendowa, więc na Roztocze Wschodnie wybiorą się jedynie najszybsi.

PRZY RYNKU W ZAMOŚCIU zawsze można wypić wspaniałą kawę.

Do niedawna, w weekendowych wycieczkach po tej okolicy uprzywilejowani byli motocykliści lubelscy (nie mówiąc już o zamojskich), bo wystarczyła niecała godzina, aby drogą krajową nr 19 dotrzeć do granic Roztocza. Jeszcze kilka lat temu, aby dojechać z Warszawy do Kraśnika, gdzie rozpoczynamy nasze roztoczańskie peregrynacje, trzeba było mieć sporo czasu i samozaparcia. Droga „lubelska”, czyli osławiona S17 była jednym wielkim rozkopem, więc nawet motocyklem podróż trwała wieczność. Dzisiaj, gdy praktycznie cała trasa do Lublina przekształciła się w drogę szybkiego ruchu, spokojnie da się ją pokonać w czasie zdecydowanie poniżej dwóch godzin, nawet niespecjalnie naruszając przepisy ruchu drogowego.

W TARNOGRODZIE obejrzymy stary młyn, póki jeszcze stoi

Kombinacje dla świętego spokoju

Zaczynając wycieczkę w Kraśniku, zostawiamy za plecami trasę szybkiego ruchu, przestajemy się spieszyć i trafiamy do zupełnie innego świata. Proponuję jednak utrudnić sobie nieco życie i skręcając z S17 na węźle, nie trzymać się najszybszej drogi nr 19, tylko zjechać z niej tuż za Lublinem, w Konopnicy, na drogę 747, która przez Bełżyce, Przytyk i Urzędów dowiezie nas do samego Kraśnika, gdzie znowu wjedziemy na „dziewiętnastkę”. Nadłożymy nie więcej niż ok. 14 km, ale trasa będzie będzie znacznie spokojniejsza i ciekawsza. W Kraśniku drogą nr 19 ruszamy w kierunku Janowa Lubelskiego, w którym „odbijemy” na drogę 74 na Szczebrzeszyn, w którym zobaczymy pomnik najsłynniejszego chrząszcza świata. 

POMNIK CHRZĄSZCZA może być tylko w Szcebrzeszynie.

Osoby zainteresowane pszczelarstwem i etnografią powinny wcześniej skręcić w lewo, w Gorajcu na Zabuże, a w miejscowości Radecznica na Mokrelipie. Tu znajdziecie fantastyczne muzeum pszczelarstwa i pasiekę Ulik, gdzie można nie tylko zakupić nieoszukany miód, ale także zapoznać się z technikami wypasu pszczół. Jadąc dalej tą trasą prosto, dobijecie się do drogi nr 848 do Szczebrzeszyna. Tu przesiądziemy się na drogę 858, która dowiezie nas do Zwierzyńca, leżącego na skraju Roztoczańskego Parku Narodowego. W Zwierzyńcu polecam zwiedzenie starego browaru, zapoznanie się z historią piwowarstwa na tych terenach i oczywiście zakup lokalnego specjału. 

Ze Zwierzyńca to już tylko krok do Parku Narodowego. Tu dopiero da się odetchnąć pełną piersią – gdzie nie pojedziemy, drogi będą wiodły przez gęste lasy, z dala od ludzi i cywilizacji. Kręcąc się po okolicy, nie można nie wstąpić do skansenu i gospodarstwa agroturycznego w Guciowie. Tu, oprócz zapoznania się z dawnymi zwyczajami Roztocza, można spróbować także regionalnej kuchni – gołąbków z kaszą gryczaną, zupy pokrzywowej czy razowych klusek z serem. Palce lizać!

W PASIECE ULIK poznamy tajemnice tradycyjnego pszczelarstwa.

Jak już pojeździcie sobie po Roztoczańskim Parku, czeka was inna rozrywka kulinarna. Wracając do Zwierzyńca trzeba wrócić na drogę 858 w kierunku Biłgoraja. Na wysokości Panasówki skręcimy w lokalną drogę w prawo i dojedziemy do Lipowca, gdzie znajduje się winnica „Pasja Roztocza”. Jakby komuś bardzo zasmakowały wina szczepu Dornfelder, czy któryś z Rieslingów, to można też tu zanocować.

Po noclegu (lub bez niego) trzeba się udać dalej drogą 858 do innej miejscowości związanej z szeroko rozumianym przemysłem winiarskim – Biłgoraja. Tu znajduje się chyba najsłynniejsza w kraju rozlewnia win importowanych. Jeżeli kupujecie gdziekolwiek w Polsce „Carskoje Igristoje” lub inny tego rodzaju napój w cenie do 10 zł, niemal na pewno przeszedł on przez Biłgoraj. Nie zatrzymujemy się tu jednak, tylko lecimy na Tarnogród, aby w nim skręcić w lewo na drogę nr 863 na Różaniec, Obszę i Stary Lubiniec. Jadąc drogą 864 dotrzecie do wsi Kowalówka i tu szczególna uwaga – trzeba skręcić w lewo na lokalną drogę wiodącą przez Rudę Różaniecką do rezerwatu przyrody Nad Tanwią, gdzie koniecznie trzeba zobaczyć słynne Szumy, czyli niewielkie, ale bardzo urokliwe wodospady.

SZUMY NA TANWII to obowiązkowy etap wycieczki po Roztoczu.

Jak ktoś ma czas i chęci, może spłynąć kajakiem po Tanwi, ale zajmie to kilka godzin, a my czasu zbyt wiele nie mamy. Dla fanów straży pożarnej, tuż obok (ok. 9 km) we wsi Oseredek znajduje się Muzeum Pożarnictwa z bardzo ciekawymi eksponatami. Od pomp i sikawek strażackich, po samochody. W dodatku zwiedzanie jest za darmo!

Jest pięknie, nawet jak się zgubisz

Jadąc dalej tą lokalną drogą przez Skwarki dojedziemy do Tomaszowa Lubelskiego dosłownie w 20 minut, ale ja proponuję trasę nieco ambitniejszą. W Skwarkach skręcimy w prawo i po ok. 2 km, we wsi Rybnica skręcimy w lewo i pojedziemy do Narola. Tu co roku zimą odbywają się fantastyczne spotkania najbardziej zatwardziałych podróżników, którzy dzielą się swoimi wspomnieniami z tras. Można też obejrzeć cerkiew grekokatolicką, kamienne krzyże Bruśnieńskie czy Pałac Łosiów w Narolu. 

TROCHĘ NIE PO TRASIE, ale warto zajechać do cerkwi Mikołaja w Radrużu.

Stąd prostą drogą nr 865 pomkniemy do Bełżca, gdzie warto choćby na chwilę zatrzymać się w muzeum i Miejscu Pamięci, gdzie mieścił się niemiecki obóz zagłady. Zamordowano w nim około 450 tysięcy osób, przede wszystkim Żydów z Polski, ale też z Niemiec, Austrii, Czech i Słowacji. Z Bełżca trasa powiedzie nas drogą nr 17 przez Tomaszów Lubelski do starożytnego miasta Zamość. Tu praktycznie można by spędzić tydzień na zwiedzaniu okolicznych zabytków, ale my, skoro dysponujemy tylko weekendem, zadowolimy się kawą i przepysznymi lodami na rynku głównym, a następnie dokończymy pętelkę trasy do Lublina. Cała trasa to ok. 400 km, nie uwzględniając kręcenia się po roztoczańskim parku i atrakcji takich jak winnica, pasieka, spływ kajakowy czy wizyta w Muzeum Pożarnictwa. Jadąc z Lublina to akurat doskonały dystans na dwa dni. Jeżeli jednak masz ochotę zrobić tę trasę z Warszawy, to trzeba jeszcze doliczyć „dojazdówkę” ok. 170 km w jedną stronę. Żeby więc specjalnie się nie spieszyć, najlepiej by było wyjechać w piątek wieczorem i zanocować gdzieś w okolicy Lublina. Ze znalezieniem motelu, czy agroturystyki absolutnie nie powinno być problemu. 

NA ROZTOCZU co i rusz spotykamy pamiątki po magnackim rodzie Zamojskich.

Oczywiście zaproponowana trasa jest jedynie sugestią, bo Roztocze aż roi się od kapitalnych miejsc i życzliwych, pogodnych ludzi. Więc jeśli nawet zmodyfikujecie trasę, lub po prostu zgubicie drogę – nie ma problemu. Tam wszędzie jest pięknie! 

KOMENTARZE