fbpx

Gdy pochwaliłem się w redakcji zakupem Junaka RX-401, Simpson powiedział do mnie: „Ty nie pisz testu Junaka, napisz raczej, dlaczego go kupiłeś”. To chyba był dobry pomysł i faktycznie muszę się wytłumaczyć z tego kroku. Tym razem nie oczekujcie zatem typowego testu…

Wbrew moim dotychczasowym zwyczajom, postanowiłem pragmatycznie podejść do tematu i nie kierować się porywem serca, tylko rozsądkiem i czystą kalkulacją. Wiem, że w przypadku ulubionych zabawek może być to trudne, ale postarałem się. Na czystej kartce przeprowadziłem analizę sytuacji, w których korzystam z motocykla. To nie było zbyt trudne zadanie. Wyszło na to, że przeważnie służy mi do kręcenia się po mieście za różnymi sprawami. Do dalszych wypadów używam raczej motocykli testowych, bo mam takie możliwości. Na palcach obu dłoni mogłem policzyć, ile razy w ubiegłym sezonie skoczyłem gdzieś dalej swoim prywatnym motocyklem. W dodatku zawsze była to maszyna zabytkowa, bo tak lubię najbardziej. Jednak, co tu kłamać, w codziennym użytkowaniu zdecydowanie lepiej sprawdzają się współczesne konstrukcje, które znacznie lepiej hamują, świecą i trąbią. W dodatku niemal się nie psują. Wyszło więc na to, że potrzebuję motocykla, który sprawdzi się głównie w mieście, czyli zwinnego, zwrotnego i w miarę lekkiego. Ale… jakby mi się jednak zachciało pojechać za miasto, to przydałaby się maszyna mogąca zabrać na pokład nieco bagażu, w dodatku z jako-taką osłoną przed wiatrem. A że najbardziej lubię za sterami pozycję wyprostowaną, powinno to być coś z kręgów zbliżonych do ADV.

Chwilowo nie planuję wycieczki przez stepy Mongolii, czy nawet Kazachstanu, więc maszyna nie musi być przesadnie wielka i mocna. W dodatku wydaje mi się, że wbrew zapewnieniom producentów, te największe adwenczury średnio sprawdzają się w miejskich korkach. Wyszło więc na to, że potrzebuję niezbyt dużego motocykla ADV.

Przy okazji musiałem brać pod uwagę swój tuż przedemerytalny wiek i związaną z nim sprawność fizyczną, która o dziwo – z latami maleje. Nie jestem przekonany, czy w razie gleby, byłbym w stanie dźwignąć do pionu duży motocykl.

Kolejnym elementem determinującym wybór była oczywiście cena, bo może to wydawać się dziwnym, ale przychody redaktorskie nie należą do nadmiernie wysokich. Tu krąg poszukiwań zawęził się dość mocno, bo do zaledwie kilku maszyn klasy do 600 ccm. Biorąc pod uwagę fabryczne wyposażenie, na placu boju pozostał tylko jeden – Junak RX-401.

Tyle, co trzeba

Przez niemal pół roku, dzięki uprzejmości importera, firmie Almot, miałem okazję ujeżdżać ich testowy egzemplarz i przekonałem się o jego niezawodności. Junaczek nie miał lekkiego życia, bo przede mną dosyć intensywnie eksploatował go Tobiasz Kukieła, znany z bezkompromisowego stylu jazdy. I nie udało mu się go popsuć, co świadczy o wybitnej odporności konstrukcji. Motocykl wyposażony jest we wszystko to, co potrzebne jest mi do szczęścia, a w dodatku nie ma przekombinowanej elektroniki. Chociaż z drugiej strony, trochę brakuje mi na wyświetlaczu informacji o chwilowym spalaniu i zasięgu, co przydaje się w podróży. Gmole, centralny podnóżek, płyta pod silnikiem, regulowane klamki, a przede wszystkim fantastyczny zestaw aluminiowych kufrów… Czego więcej chcieć? W dodatku siedzisko umieszczone jest dosyć nisko, na wysokości 810 cm, co przy moim mizernym wzroście ma znaczenie. Dodatkowe gadżety, jak handbary, światła przeciwmgielne czy podgrzewane manetki – dokupię. Oczywiście na chińskich aukcjach, żeby Junak nie miał kompleksów. Ale nawet bez tych upiększaczy motocykl prezentuje się nowocześnie i elegancko. Chyba najbardziej podobają mi się w nim koła – z klasycznymi szprychami i nietypowym rozwiązaniem aluminiowych felg, z nadlewami pod każdą szprychę osobno, żeby dobrze działała bezdętkowość.

Silnik twin, chłodzony cieczą, generuje 37 KM i 37 Nm momentu obrotowego. Niewiele? Absolutnie wystarczająco do dynamicznej jazdy miejskiej, przy zachowaniu umiarkowanego apetytu na paliwo. W trasie motocykl jest w stanie bez problemu utrzymać prędkość przelotową rzędu 125-130 km/h (prędkościomierz jest bardzo precyzyjny – porównywałem ze wskazaniami GPS), co pozwala uniknąć ekstrawagancko wysokich mandatów za przekroczenia prędkości. Jest oczywiście pewien minus niezbyt wygórowanej mocy – z kuframi bocznymi motocykl jeździ wyczuwalnie wolniej i pali nieco więcej. Ale na co dzień, do szwendania się po Warszawie, mam przypięty jedynie kufer centralny. Sporo się do niego mieści, w dodatku na wszelki wypadek wyposażony jest też w oparcie dla pasażera.

Dualowe opony zdają egzamin zarówno na asfaltach, jak i szutrach, po których jeżdżę podczas mazurskich wypraw. Zawieszenia, co oczywiste przy bezwstydnie niskiej cenie motocykla, nie są z najwyższej półki, ale jakoś tam dają radę praktycznie w każdych warunkach drogowych i co ważne, mają regulację – zarówno tył, jak i przód.

Konkurenci

Jak wspominałem, jednym z ważnych czynników wyboru była cena motocykla. Zacznijmy więc z grubej rury – BMW GS 1300 kosztuje o ponad 100 tysięcy więcej, więc zwyczajnie mnie nie stać. Podobnie jest z Triumphem Tigerem i to w mniejszej wersji 900 ccm. Honda Africa Twin jest trzykrotnie droższa od Junaka. W klasie 500-600 ccm jest kilku chińskich równie dobrze wyposażonych konkurentów, jak Voge 525 DSX, Benelli TRK 502, czy Kove ADV 510 X, ale po przymiarkach wydawały mi się zbyt duże do miasta. Może się starzeję? Z kolei maszyny klasy 300 ccm – BMW GS 310, Voge, czy Zontes 310 T okazują się zbyt wolne w dłuższych przelotach. Podobną moc i pojemność oferują też KTM 390 Adventure (a zatem i Bajaj Dominar 400) oraz Triumph Scrambler 400, ale dysponują one silnikami typu singiel, a ja wolę twina. Przy okazji – chyba jedynie Junak oferuje, za tak śmiesznie niska cenę 2 tysięcy zł – zestaw naprawdę solidnych kufrów z kompletem stelaży. Zbadałem temat i okazuje się, że bardziej “markowi” producenci potrafią żądać za podobny set sporo ponad 10 000 zł, a to przecież niemal połowa ceny RX-401.

Na koniec zostawiłem jeszcze jeden argument przemawiający za zakupem Junaka RX-401. W różnego rodzaju mediach motocyklowych rozpowszechniana jest teza, że świat coraz bardziej odchodzi od dużych maszyn na korzyść klasy 400-600 cm³. A ja chcę być trendy i podążać za modą.

Zdjęcia: Michał Farbiszewski

Dane techniczne

Junak RX 401

SILNIK
Typ:czterosuwowy, chłodzony cieczą
Układ:dwucylindrowy, rzędowy R2
Rozrząd:DOHC, cztery zawory na cylinder
Pojemność skokowa:401 ccm
Średnica x skok tłoka:68 x 55,2 mm
Stopień sprężania:11,6:1
Moc maksymalna:35,8 KM (27 kW) przy 8500 obr./min
Moment obrotowy:37 Nm przy 8000 obr./min
Zasilanie:elektronicznie sterowany wtrysk paliwa
Smarowanie:pod ciśnieniem, z suchą miską olejową
PRZENIESIENIE NAPĘDU
Sprzęgł:wielotarczowe, mokre, sterowane ręcznie
Skrzynia biegów:sześciostopniowa, mechaniczna
Napęd tylnego koła:łańcuch typu 0-ring
PODWOZIE
Rama:stalowa, podwójna, typu zamkniętego
Zawieszenie przednie:widelec teleskopowy upside-down, Ø 41 mm, skok 130 mm,
pełna regulacja
Zawieszenie tylne:wahacz z centralnym elementem resorująco-tłumiącym monoshock,
regulacja napięcia wstępnego sprężyny
Hamulec przedni:podwójny, tarczowy, Ø 305 mm, zacisk dwutłoczkowy
Hamulec przedni:pojedynczy, tarczowy, Ø 258 mm, zacisk jednotłoczkowy
Opony przód/tył:120/70-17 / 150/70-17
WYMIARY I MASY
Długość:2215 mm
Szerokość:925 mm
Wysokość:1420 mm
Wysokość siedzenia:810 mm
Rozstaw osi:1410 mm
Minimalny prześwit:185 mm
Masa własna:215 kg
Dopuszczalne obciążenie:180 kg
Zbiornik paliwa:20 l
ELEKTRONIKA
ABS:w standardzie, z możliwością wyłączenia
Kontrola trakcji:brak
Inne:brak
DANE EKSPLOATACYJNE
Prędkość maksymalna:powyżej 130 km/h
Zużycie paliwa:3,3 l/100 km (w teście)
Zasięg:ok. 500 km
Cena:22 999 zł (24 999 zł z kuframi)
Importer:ALMOT Mikołaj Sibora
www.junak.com.pl
 
KOMENTARZE