Nie musisz koniecznie urodzić się i wychować w Teksasie, by uważać, że większy znaczy lepszy, czyli w przypadku motocykli – że nic nie może zastąpić centymetrów sześciennych. Nieważne są takie wskaźniki, jak stosunek mocy do masy, prowadzenie czy chociażby radość z jazdy. Wielu motocyklistów (w tym także dziennikarzy!) przekonuje się nawzajem, że maksymalna prędkość, moment obrotowy i moc silnika, wszystkie zależne od wielkości silnika, są tym, co w motocyklu najważniejsze.
Lecz w prawdziwym świecie motocykli wygląda to zupełnie inaczej. Dużo więcej satysfakcji może dać jazda lżejszym motocyklem, o nieco mniejszej mocy. Skąd bierze się taka popularność klasy 600 Supersport? Po prostu można nimi jeździć ostrzej niż taką np. 1100. A jeśli chcesz mnie przekonać, że potrafisz wygrać na wirażu swoją GSX-R 1100 lub ZZ-R 1100 z CBR 600F – wybacz, ale ci nie uwierzę!
Zapadła długo oczekiwana decyzja o produkowaniu przez Ducati zmniejszonej wersji 916 – zwycięzcy mistrzostw świata superbike, okrzyczanego powszechnie najlepszym sportowym motocyklem świata. Drogowy 748 Biposto i jego sportowy towarzysz 748 SP – pretendent do tytułu mistrza klasy 600 supersport, od kiedy FIM ogłosiła, że w wyścigach tych obok czterocylindrowych 600 mogą startować dwucylindrowe 750 – zostały pokazane zeszłego lata w Kolonii, a w tym roku (1995, przyp. red.) już można spotkać je w salonach sprzedaży. Tak, lecz nie dłużej niż przez dwie nanosekundy, a to z racji zdesperowanych nabywców chcących za wszelką cenę kupić właśnie Ducati. Wielu z nich widząc 748 traktowało go jako twór przejściowy, gorszy niż 916, niezbędny do homologacji modelu do wyścigów. Większy jest lepszy, czyż nie?
Nie!!! Okazja spędzenia kilku dni za kierownicą pierwszego na Wyspach Brytyjskich 748 SP zmusiła mnie do zrewidowania moich poglądów sprzed roku, z pierwszego drogowego testu 916. Napisałem wtedy: „Jest to najlepszy motocykl, jakim miałem okazję jeździć”. Nic, czym jeździłem potem, nie zmieniło mojego zdania. Do momentu, kiedy nie wsiadłem na 748 SP. Czy mniej może się równać więcej? Tak! A oto dlaczego.
Aby wycisnąć 101 KM mocy zmierzonych na tylnym kole i 247 km/h prędkości maksymalnej inżynierowie Ducati musieli zrezygnować z potężnego momentu obrotowego 916. To znaczy, że silnik 748 jest jednostką zdecydowanie wysokoobrotową, kręcącą się radośnie 11 000 razy na minutę, podczas gdy 916 robiła to najwyżej 9000 razy. 748 jest prawdziwą maszyną do jeżdżenia, nawet bardziej niż 916, która ma taki nadmiar mocy, że czasami nie bardzo wiadomo, co z nim robić. Wystarczy tylko wskoczyć na jaskrawożółty motocykl – wszystkie 748 są tak lakierowane – zaraz po wciśnięciu guzika startera ma się podobne wrażenia jak na 916 SP: cudowny dźwięk dobywający się z dwóch wykonanych z włókna węglowego tłumików Termignoni. Jedyne różnice pomiędzy 748 Biposto i drogowym 748 SP to: inny chip sterujący wtryskiem paliwa Weber/Marelli, żeliwne, pływające tarcze hamulcowe, wyścigowy stojak wkładany w otwór tylnego wahacza i amortyzator Ohlins zamiast Showa. Jednak Ducati przygotowało także racing kit dla wszystkich tych, którzy chcą przyłożyć Hondzie w wyścigach supersport.
Włączamy sprzęgło i pierwszy bieg i zaskoczenie: 748 jest łatwiejsza w prowadzeniu na niskich obrotach nawet od dwuzaworowych Ducati 900SS i M900! Po starcie daje się zauważyć wyjątkowa precyzja dawkowania mocy w zależności od otwarcia przepustnic, najlepsza, z jaką miałem do czynienia, lepsza nawet niż w 916. Ducati ciągnie już od 2000 obrotów – niesamowita elastyczność jak na sportowy motocykl z wysokoobrotowym silnikiem. Co prawda przyspieszenia poniżej 6000 obrotów są raczej poprawne niż żywiołowe, to pozwalają one na łatwe kierowanie motocyklem w zwykłym ulicznym ruchu. Kręcenie się po pełnych wiraży górskich drogach upewniło mnie jeszcze w nadzwyczajnej wprost zwrotności 748. Przekonanie o braku mocy przy niskich obrotach okazuje się mylne. Natomiast powyżej 7500 obrotów Ducati „dostaje kopa” i ciągnie tak aż do 11 000. Trzymanie się tego zakresu obrotów wymaga twardego użycia skrzyni biegów: więcej zabawy, więcej muzyki z obu tłumików, cudownie.
Jeśli 748 SP różni się charakterem oddawanej mocy od dysponującego ogromnym momentem obrotowym 916, to oba te motocykle są bliźniaczo podobne pod względem prowadzenia. Równie podobne są pod czerwoną i żółtą „sukienką” skrojoną przez mistrza dwukołowej mody – Massimo Tamburiniego. Miliony słów napisano w minionym roku na całym świecie na temat prowadzenia 916, także nie ma tu już nic do dodania, może oprócz tego, iż amortyzator Ohlins oprócz perfekcyjnego tłumienia już przy niskich prędkościach pozwala wyczuć przez spodnie każde, najdrobniejsze nawet ździebełko leżące na drodze.
Słowa pochwały należą się hamulcom Brembo. Po krytyce hamulców wielu motocykli wyposażonych w zwykłe stalowe tarcze, spowodowanej spadkiem skuteczności, dobrze, że włoski wytwórca wciąż produkuje najlepsze w świecie układy hamulcowe – lecz tylko wtedy, gdy wyposażone są w żeliwne tarcze. I takie są te hamulce: tak czułe, że wystarczy ruch jednego palca, by tylne koło uniosło się w ostrym hamowaniu, a zarazem tak delikatne, że można bez obaw posługiwać się nimi przy niespodziewanej potrzebie zmniejszenia prędkości podczas jazdy w zakręcie.
Przy cenie 11 500 GBP 748 SP wydaje się być taniochą, szczególnie w porównaniu z kolosalnymi 15 500 GBP za 916SP. I lepiej zachowaj te pieniądze. Ducati 748 SP jest nie tylko lepszym motocyklem, jest również przyjemniejszym do jeżdżenia. Klasie 600 supersport, z myślą o której został zaprojektowany, 748 nada dodatkowego smaku wespół z motocyklami japońskiej czwórki i włoskimi: Bimotą i zapowiadaną na przyszły rok Aprilią. Przypuszczam, że będzie to wyjątkowo zażarty pojedynek.
Zdjęcia: Kyoichi Nakamura