Przed sezonem 2024 zmianie uległy przepisy dotyczące tzw. koncesji w MotoGP, co dla jednych producentów oznacza przywileje, a dla drugich – pewne ograniczenia. W teorii nowe zasady mają pomóc japońskim producentom dogonić europejskie marki, które w ostatnich kilku latach zrobiły spory krok naprzód.
Organizatorzy MotoGP tuż przed listopadowymi testami w Walencji wprowadzili nowe zasady dotyczące koncesji. Producenci zostali podzieleni na cztery grupy (A, B, C i D), w zależności od tego, jaki mają udział w punktach. Pod uwagę brane były punkty zdobyte przez konstruktora w całym sezonie 2023. Tym samym do grupy A trafiło Ducati, w grupie B nie znalazł się nikt, w grupie C znalazły się KTM i Aprilia, a w D – Honda i Yamaha. Powinno to pomóc japońskim producentom w odrobieniu strat do czołówki.
Tym samym Honda i Yamaha mogą testować w zasadzie bez ograniczeń i co dla nich najważniejsze – także z udziałem zawodników etatowych! Jedyne ograniczenie, jakie mają producenci z grupy D, to zakaz testów na mniej niż dwa tygodnie przed rozpoczęciem Grand Prix na danym obiekcie. Drugi limit do liczba opon, jakie producent może zużyć – jest ich o wiele więcej niż w pozostałych grupach, ale jednak kiedyś się skończą. Zgodnie z nowymi przepisami, Honda i Yamaha mają w zasadzie nieograniczone testy i to nie tylko z zawodnikami testowymi i fabrycznymi, ale w przypadku HRC – także z tymi z satelickiego składu LCR.
W ciekawym położeniu znalazły się też Aprilia oraz KTM, którzy co prawda mogą testować tylko z zawodnikami testowymi, ale mogą to robić zdecydowanie częściej (ze względu na limit opon). Przysługuje im także aż sześć dzikich kart (trzy przed wakacyjną przerwą i trzy po), podczas gdy Ducati nie otrzyma ani jednej. Tym samym próżno będzie wypatrywać na torze, podczas weekendów Grand Prix, nadwornego testera włoskiego producenta Michele Pirro.
Grupa | % punktów | Opony | Prywatne testy | Tory na testy | Dzikie karty | Silniki na sezon | Specyfikacja silnika | Aktualizacje aero |
A
Ducati |
>=85% | 170 | Tylko zawodnicy testowi | 3 tory | 0 | 7 lub 8 | zamrożona | 1 |
B | >=60%< 85% | 190 | Tylko zawodnicy testowi | 3 tory | 3 | 7 lub 8 | zamrożona | 1 |
C
Aprilia KTM |
>=35%< 60% | 220 | Tylko zawodnicy testowi | 3 tory | 6* | 7 lub 8 | zamrożona | 1 |
D
Honda Yamaha |
<35% | 260 | Bez limitu | Każdy tor GP | 6* | 9 lub 10 | bez limitu | 2** |
„Z mojego punktu widzenia, kiedy producent ma problemy, zawsze powinno mu się podać pomocną dłoń. Tak żeby mogli dociągnąć do tych, którzy wygrywają” – mówił Gigi Dall’Igna w wywiadzie dla motorsport.com. „Jestem jednak całkowicie przeciwny przyznawaniu koncesji Aprilii i KTM-owi. Aprilia wygrała dwa wyścigi, a KTM był na podium w zasadzie podczas każdego wyścigu pod koniec sezonu. Nie rozumiem, dlaczego dajemy im przywileje”.
„Zaakceptowaliśmy nowe przepisy dotyczące koncesji, ponieważ myśleliśmy, że ważniejsza będzie pomoc Yamasze i Hondzie, aniżeli pomaganie Aprilii i KTM-owi. Jeśli Honda zdecydowałaby się na opuszczenie MotoGP, byłby to problem dla wszystkich. Żeby pomóc Yamasze i Hondzie, musieliśmy zgodzić się na koncesję dla innych. Ostatecznie, im silniejsze marki, tym lepiej dla MotoGP”.
Honda postanowiła skorzystać z okazji i już zapowiedziała niezwykle ambitny plan testów. Jak donosi motorsport.com, japoński producent zaplanował ponad 20 prywatnych sesji testowych dla swojego nadwornego testera Stefana Bradla, a także zawodników Repsol Hondy Joana Mira i debiutującego na RC213V Luki Mariniego. Honda podobno rozgląda się też za drugim testerem, który miałby odciążyć przede wszystkim Hiszpana oraz Włocha.
Podczas rozpoczynającego się w czwartek 1 lutego 2024 roku tzw. trzydniowego shakedownu w Malezji, na torze pojawi się wielu zawodników. Testować będą zarówno etatowi zawodnicy Yamahy i Hondy, a także ich testerzy, debiutant Pedro Acosta (Red Bull GASGAS Tech3) oraz kierowcy testowi wszystkich producentów. Całą stawkę, łącznie z etatowymi zawodnikami Ducati, zobaczymy w akcji podczas oficjalnych prób na Sepang w dniach 6-8 lutego.
Zdjęcie: Red Bull Content Pool