O interkomie NOECI Gocom4 pisałem jakiś czas temu w formie prezentacji tego ciekawego i niedrogiego zestawu. Tym razem chciałbym podzielić się wrażeniami z jego montażu i codziennego użytkowania. Jestem pozytywnie zaskoczony funkcjonalnością i prostotą jego obsługi.
Na skróty:
Na wstępnie przypomnę, że z zasady nie lubię interkomów. Dlaczego? Ponieważ jazda na motocyklu kojarzy mi się z wolnością oraz relaksem, a nie zawracaniem głowy rozmowami przez telefon. Z tego powodu jak ognia unikałem interkomów, choć nie mogę powiedzieć, że nie korzystałem z urządzeń odtwarzających dźwięk. Podobnie jak interkomu, nie lubię gapienia się w ekran nawigacji czy, co gorsze, telefonu bujającego się na uchwycie. Zawsze staram się tak planować trasę, by znać ją niemal na pamięć.
W przypadku dłuższych podróży, taka technika jednak się nie sprawdza. Wiele razy błądziłem w nieznanych mi miastach, szczególnie „miło” wspominam kręcenie się Gold Wingiem po ciasnych ulicach Paryża. Wpadłem więc na pomysł, by używać nawigacji Google wraz z bezprzewodowymi słuchawkami. Dodatkowo mogłem delektować się muzyką w czasie jazdy. Jak to zwykle bywa, kij ma dwa końce. Denerwowały mnie słuchawki wypadające z ucha, nie wspominając już o bólu po dłuższej podróży. Zdecydowałem się więc na przetestowanie interkomu NOECI Gocom4.
Nieskomplikowany montaż
Choć mogłoby się wydawać, że dla zawodowego mechanika motocyklowego montaż i uruchomienie interkomu NOECI Gocom4 to banał, w rzeczywistości wcale taki nie było. Nie jestem specjalistą w „mikrośrubkach”, podszewkach, zapinkach i tym podobnych detalach kasku motocyklowego. Pod tym względem można mnie zatem traktować jako osobę, która nie ma zbyt dużo doświadczenia z mechaniką.
Całą operację montażu interkomu zaczynamy od wyjęcia bądź odchylenia wyściółki. Ja z premedytacją jako bazę do prezentacji wziąłem mój ulubiony, dość wiekowy kask BMW. Ma on wszystko, by uczynić ów montaż kłopotliwym. Po pierwsze, jest to kask szczękowy, czyli musimy zamontować mikrofon na wysięgniku (w zestawie mamy oczywiście zwykły mikrofon przyklejany we wnętrzu kasku integralnego). Po drugie, specyficzna budowa skorupy, z dość szeroką dolną krawędzią plastikowej zabudowy, nie utrudnia montażu, podobnie jak to, że dokładnie w miejscu, gdzie powinien znajdować się interkom, umieszczono sterowanie blendą przeciwsłoneczną. Postanowiłem więc przesunąć nieco całe urządzenie bliżej tyłu, co okazało się niezłym pomysłem. Takie jego umiejscowienie absolutnie nie utrudnia operowania przyciskami, a ponadto nie stwierdziłem w zasadzie żadnych zakłóceń ze strony opływu powietrza.
Kask BMW jest fabrycznie przystosowany do montażu zestawu do komunikacji, mamy więc przygotowane wgłębienia na głośniki. Jest to standardem w większości współczesnych kasków, więc wydaje się, że raczej nikt nie będzie musiał mechanicznie usuwać nadmiaru wypełnienia.
Głośniki montuje się na rzepy – są obie połówki mocowania, od strony wyściółki mamy warstwę samoprzylepną. W ten sam sposób instalujemy mikrofon. W przypadku kasku BMW, specyficzne ułożenie zapinek mocujących podpinkę powodowało, że mikrofon był trochę za długi. Umieściłem go więc nieco głębiej. Nie korzystałem z rzepów, tylko wkleiłem mikrofon na mój ulubiony klej Tadam. To uniwersalne lepiszcze za kilkanaście złotych jest moim zdaniem równie niezbędne w warsztacie każdego majsterkowicza, co trytytki. Wszystkie kable upchnąłem między skorupą a wypełnieniem. Na koniec pozostał montaż wyściółki kasku i operację montażu możemy uznać za zakończoną.
Intuicyjna obsługa
By w pełni wykorzystać możliwości interkomu – polecam zerknąć w instrukcję. Początkowo może to wszystko wydawać się lekko zagmatwane, ale w praktyce wszystkie operacje są intuicyjne. Podłączenie do telefonu za pomocą modułu Bluetooth 5.1 przebiega bez większego problemu.
Na początku miałem, co prawda, kłopot z wyczuciem przycisków w grubej rękawicy, ale po pewnym złapałem swego rodzaju automatyzm i operowanie funkcjami interkomu NOECI Gocom4 nie sprawiało mi już problemu. Odbieranie połączeń jest banalnie proste – możemy użyć guzika lub poczekać 8 sekund i wtedy rozmowa zostanie aktywowana automatycznie. W dowolnie wybranej chwili możemy też oddzwonić na ostatni numer. Całość umila fakt, że interkom komunikuje się z nami w języku polskim.
Z muzyką za pan brat
Zestaw wyposażony jest w dwa duże głośniki o średnicy 4 cm, co pozwala na bardzo dobre i czyste przekazywanie dźwięku. Oczywiście nie spodziewajmy się tutaj wrażeń audiofilskich, ale do codziennego użytku jakość dźwięku jest wystarczająco dobra. Balans wysokich i niskich tonów jest dobrze wyważony, a w razie czego można pobawić się korektorem w naszym smartfonie. W praktyce bez problemu byłem w stanie słuchać muzyki do prędkości około 120 km na godzinę, choć na taki luksus pozwalam sobie głównie podczas krótkich wycieczek. Na dłuższe wyprawy zawsze stosuję stopery, które jednak nie ograniczają dopływu dźwięku w przypadku rozmowy telefonicznej, czy komend z nawigacji.


Aż cztery, czy tylko cztery?
Wiele razy jadąc nawet w niewielkiej grupie okazuje się, że ktoś źle skręcił, został dłużej na światłach albo po prostu musi zatankować. Do tej pory musieliśmy nieustannie być w kontakcie wzrokowym lub przekazywać sobie magiczne znaki, nie zawsze odpowiednio rozumiane, szczególnie gdy ekipa nie była zgrana. Zestawy NOECI Gocom4 dają możliwość swobodnego rozmawiania w czasie jazdy, co znacznie ułatwia komunikację w wyżej opisanych sytuacjach.
Zasięg maksymalny pomiędzy dwoma urządzeniami jest oceniany na nawet 1000 metrów, oczywiście w perfekcyjnych warunkach. W praktyce nasze testy dowiodły, że 500 metrów nie jest specjalnym problemem. Biorąc pod uwagę to, że wszystkie cztery urządzenia mogą komunikować się szeregowo, możemy spokojnie rozciągnąć kolumnę na ponad kilometr. To wystarczająco, by nadgonić po opóźnionym wyprzedzaniu lub przekazać kolegom, że mają chwilkę poczekać.
Podczas próby używaliśmy interkomu NOECI we dwie osoby i zasięg był wystarczający nawet dla niewielkiej grupy. Koledzy korzystający z bardziej skomplikowanych urządzeń (czytaj: dużo droższych) pytali się, dlaczego można łączyć się tylko z czterema urządzeniami, jako że w przypadku ich interkomów można połączyć się w grupie nawet 20 osób. Dokonuje się tego poprzez specjalną aplikację, która pomaga stworzyć taką „konferencję”.
Na początku byłem nieco zdziwiony ich pytaniem, gdyż ja takich ciekawostek po prostu nie potrzebuję. Nie wyobrażam sobie jazdy w grupie, w której 20 osób bez przerwy ma coś do powiedzenia. Inną sprawą jest to, że przy nawet sporej kawalkadzie motocykli, ważna jest komunikacja lidera i osoby zamykającej peleton. Wspomniany wcześniej zasięg jest do tego aż nadto wystarczający.
Bardzo często wybieramy się na wycieczkę we dwie osoby na jednym motocyklu. Dzięki zestawom NOECI Gocom4 możemy zapomnieć o komunikacji poprzez szturchanie czy pukanie w kask. Możemy po prostu rozmawiać, a jeśli mamy ciche dni (lub po prostu chcemy cieszyć się jazdą w milczeniu) możemy współdzielić muzykę z pasażerem.
Odporny i niedrogi
Interkom NOECI Gocom4 jest całkowicie wodoodporny, co miałem okazję dokładnie sprawdzić w czasie chłodnych, majowych deszczów. Nie wymaga też częstego ładowania, gdyż bateria wystarcza nawet na 15 godzin ciągłego użytkowania lub aż 250 godzin w stanie czuwania. Na postoju możemy urządzenie naładować każdą ładowarką do telefonu z pomocą załączonego w zestawie kabla ze złączem USB-C.
Wszystkie te korzyści możemy mieć w cenie około 300 złotych. Śmiało mogę powiedzieć, że w tej grupie cenowej, NOECI Gocom4 praktycznie nie ma konkurencji o tak dobrych parametrach.












