fbpx

Przyznam, że nie mam szczęścia do miejskich butów motocyklowych. A właściwie to one nie mają szczęścia do mnie. Zazwyczaj po jednym sezonie nie wyglądają już wyjściowo. Głównie za sprawą tego, że w trakcie motocyklowych wyjazdów trzymają się mnie niczym przedszkolaka jakieś dziwne drogi, skróty przez krzaki, błota, kałuże – nawet gdy jest to wypad szosowy.

Pomyślałem więc, że jeśli wezmę białe buty, to będę na nie uważał. Otóż nie, wcale się tak nie stało i Modeka Kyne przeżyły wszystko – trochę nieplanowanego offroadu, turystyczne wypady, jazdę w ulewach, upałach itd. Co zaskakujące, zniosły to z godnością.

Jest to o tyle ciekawe, że spotkałem się z wieloma niepochlebnymi opiniami na temat butów Modeki. Ale w tym przypadku nie mają one odzwierciedlenia w rzeczywistości. Owszem, nie są to może buty, które wśród fanatyków motocyklowego obuwia budzą pożądanie. Ot, po prostu zwykłe miejskie pantofle za kostkę. Bez membrany, zaawansowanych zapięć czy zawiasów. Zamiast tego są miękkie materiały, usztywniona podeszwa, wzmocnienia na palcach i kostkach oraz osłona w miejscu dźwigni zmiany biegów.

Tak więc może i nie są na tyle pancerne, by nadawały się na okazjonalne wypady na tor, ale na co dzień sprawiają wrażenie odpowiednio bezpiecznych. Warto też dodać, że oprócz ochraniaczy, jest jeszcze komfort. I to całkiem niezły. Trzewiki są lekkie i wystarczająco miękkie do wygodnego chodzenia, a przy tym wydają się być bezpieczniejsze od trampek w podobnym zakresie cenowym.

Co ważne, pomimo pozornie smukłej budowy, nie uciskają ani po bokach, ani od góry, a stopę mam z gatunku tych szerszych. Czy mogę zatem wymagać czegoś więcej od tych butów za dość rozsądną cenę? Wydaję mi się, że nie. Mogę je śmiało polecić tym, którzy szukają jednej pary butów do codziennego kręcenia się po mieście i wypadów wokół komina.

Cena: 469 zł

Gdzie kupić: www.modeka.pl

Zdjęcia: Tomasz Parzychowski

 

KOMENTARZE